29
2022
2013-08-05

Znani? Nieznani? - Stąd/ wywiad z panią Wandą Wierzchowską


- Może zacznijmy od etapów w pani aktywnym życiu. Ile ich było?
- Kilka. Najpierw praca w szkole, potem - harcerstwo, następnie „kultura” i wreszcie Sokołowskie Towarzystwo Społeczno - Kulturalne.

- Wróćmy do pierwszej pracy.
- Pracę rozpoczęłam we wrześniu 1954 roku w SP 2 przy ul. Węgrowskiej i to była moja macierzysta placówka, którą bardzo serdecznie wspominam i jestem w różny sposób związana do dziś. Początkowo uczyłam j. polskiego, biologii, potem rosyjskiego i w tym kierunku zdobyłam pełne wykształcenie. W tej szkole w 1958 roku założyliśmy z panem Łukasiukiem drużynę harcerską, którą prowadziłam kilka lat. Większość z moich harcerzy ukończyła studia, dziś to są lekarze, prawnicy, naukowcy, przedsiębiorcy, często na wysokich stanowiskach. Na przykład Basia (Brzozowska) Mazurowska germanistka, Marysia (Sobolewska) Górska prof. AM w Białymstoku. Była u nas na spotkaniu organizowanym przez STS-K. Większość moich harcerzy z tamtych lat jest już na emeryturze. Pamiętam moich uczniów, moich harcerzy. Oni też o mnie pamiętają. Na przykład na moje 70-te urodziny przyszli całą grupą, przynieśli specjalnie przygotowaną planszę ze wspólnymi archiwalnymi zdjęciami. To miłe.

- Z funkcji drużynowej awansowała pani na funkcję komendanta hufca. Kiedy to było?
- Komendantem Hufca ZHP Sokołów Podl. byłam w latach 1962-67. Moje piękne harcerskie lata; i tamte, i późniejsze. Ważnym zadaniem dla harcerzy naszego hufca wtedy była służba porządkowa w czasie odsłonięcia pomników w Treblince. Według władz zwierzchnich spisaliśmy się bardzo dobrze i w związku z tym zostałam wytypowana do czteroosobowej delegacji państwowej do dawnej Jugosławii na dwa tygodnie na badanie tradycji partyzanckich. Mam stamtąd piękne wspomnienia. Wówczas byłam również wybrana do Rady Naczelnej ZHP jako członek. Było to dla mnie wielkie doświadczenie. Uczestniczyłam w różnych wyjazdowych konferencjach na terenie całego kraju, poznałam wielu ciekawych ludzi. Byłam w 1964 roku z harcerzami na Krymie, w Moskwie. Za mojej kadencji sokołowski hufiec otrzymał imię Janusza Korczaka.
Już jako emerytka działałam w Kręgu Seniorów, w Hufcowej Komisji Historycznej. Te kontakty z ZHP były żywe, harcerzy odwiedzałam niejednokrotnie z przyjaciółmi z STSK na obozach w Czarnusze, potem w Jaśkowie. Bywał tam też nestor sokołowskich harcerzy Kazimierz Miłobędzki, uhonorowany Medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.

- Od 1967 roku, po powrocie do pracy w szkole, była pani cenionym metodykiem j. rosyjskiego, nadal działała w harcerstwie, a w 1974 zmiana miejsca pracy.
- Tak. Najpierw byłam kierownikiem biblioteki, a potem, od 1985 roku dyrektorem SOK-u. Praca w kulturze to kolejny etap, nowe doświadczenia i bardzo ciekawy rozdział w moim życiu. Jak patrzę na swoje życie z perspektywy lat, to jednak praca w kulturze była dla mnie najważniejsza, dawała mi szersze spojrzenie na świat, ludzi, bo praca w szkole to takie pewnego rodzaju zaszufladkowanie. Tutaj poznałam bardzo wiele ciekawych postaci ze świata literatury, kultury, tu była możliwość udziału w różnego rodzaju konferencjach, wyjazdach i kontaktu z ludźmi nauki, kultury, wewnętrznego ubogacania się i innego spojrzenia na świat.

- Które wydarzenia z tamtych lat szczególnie utkwiły w pani pamięci?
- Startem w pracę był pożar domu kultury. Poznałam wtedy ofiarność sokołowiaków. Na polecenie straży musieliśmy wyrzucać książki z biblioteki, dopiero co kupione zabawki z działu dla dzieci, sprzęty… To wszystko wróciło. Odnoszono zabawki, książki ze słowami „wzięliśmy na przechowanie, żeby się nie zniszczyło”. To było wzruszające i tego nie da się zapomnieć. To jedno wydarzenie. Ważnym wydarzeniem było też nadanie bibliotece imienia K.I. Gałczyńskiego. Z perspektywy lat muszę powiedzieć, że Sokołów to nie tylko wędliny z Zakładów Mięsnych, ale również ważny punkt na kulturalnej mapie Polski.

- W 1991 roku przechodzi pani na emeryturę, ale nie koniec aktywności, tylko czas na intensywniejsze zajęcie się kolejna pasją.  Mam na myśli Sokołowskie Towarzystwo Społeczno – Kulturalne. Jakie były jego początki?
- ST-SK powstało 1965 roku. Jego celem były działania na rzecz miasta i regionu, badanie historii i tradycji. Jako komendant hufca byłam jednym z założycieli. Wśród nich byli nauczyciele, spółdzielcy, rzemieślnicy, pracownicy kultury, urzędnicy. Pamiętam między innymi Eugeniusza Łukasiuka, Michała Woźniaka, Wacława Kruszewskiego… Stworzyła się fajna grupa sokołowian, którzy chcieli działać. Pojawiły się wydawnictwa: w 1976 roku „Podlasie” - tomik poezji Pawła Kamińskiego, w 1982 - „Dzieje Sokołowa Podlaskiego i jego okolic - monografia Ośrodka Badań Naukowych PAN w Warszawie, w 1983 - tomik poezji Piotra Sikorskiego. Pamiętam, że powstała inicjatywa rekonstrukcji pomnika ks. Brzóski; rzemieślnicy się za to wzięli, zamówili brakujące elementy pod Warszawą u fachowca, przywieźli je do Sokołowa, potem pod osłoną nocy u pana Peca na podwórku ks. Sobechowicz święcił te brakujące elementy. Aktywność rzemieślników i mnie motywowała. Na ich prośbę jeszcze jako sekretarz Zarządu koordynowałam te działania.

- Wspomniała pani o wydawnictwach. Ile się ich ukazało?
- Ponad 50, w tym ponad 20 biuletynów „U nas na Podlasiu”. Propagujemy w nich wiedzę z zakresu tradycji, kultury i historii Podlasia. Na emeryturze poświeciłam się działalności w STS-K. Wtedy też przyszło dużo młodych, co było bardzo ważne. W działalności STSK nie raz przydają się moje dawne znajomości jeszcze z czasów pracy nauczycielskiej, harcerstwa. Kiedyś finansowo było nam łatwiej, szczególnie wtedy, jak było woj. siedleckie, pomagał pan Kruszewski, pan Ryszard Głowacz. Zapisujemy to, co warto, organizujemy spotkania z zasłużonymi ludźmi o sokołowskich korzeniach. Ostatnio staraniem Sokołowskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego oraz Sokołowskiego Ośrodka Kultury wydany został przewodnik „Wielki Gościniec Litewski”. Od lat współpracujemy z Mazowieckim Towarzystwem Kultury w Warszawie oraz stowarzyszeniami z sąsiednich województw. W 1999 roku byliśmy organizatorem III Podlaskich Spotkań Regionalnych z udziałem regionalistów z woj. podlaskiego i lubelskiego, w 2000 roku w Sokołowie Podlaskim odbyło się „REGIONALNE FORUM KULTURY”, połączone z Jubileuszem 35-lecia działalności naszego Towarzystwa. Dodam, że STS-K od wielu lat jest członkiem Krajowej Rady Regionalistów Polskich, a ta przynależność nobilituje. Siedziba Rady przez wiele lat była w warszawskich Łazienkach u prof. Marka Kwiatkowskiego, teraz od kilku lat siedziba znajduje się w UKSW-u. Mamy swojego duszpasterza, jest nim ks. prof. Henryk Skorowski. To są wspaniali ludzie.

- Za działalność w STS-K w 2010 roku została pani  uhonorowana ogólnopolską  Nagrodą im. Władysława Orkana, przyznawaną za aktywizowanie środowiska wiejskiego, promowanie jego kultury i kultywowanie tradycji. W uzasadnieniu Kapituła stwierdziła, że nagrodę przyznano za oryginalny pomysł ocalenia od zapomnienia wybitnych obywateli miasta i powiatu w cyklu „Sokołowskie Spotkania Pokoleń”, stworzenie serii wydawniczych „Sokołowskie Biografie”, oraz „Historia i tradycja ziemi najbliższej” a także biuletynu „U nas na Podlasiu”.
- Przez ostatnie dwadzieścia lat zapraszaliśmy na spotkania z młodzieżą ludzi pochodzących z Sokołowa, którzy coś znaczą w Polsce, w świecie. Byli między innymi nieżyjący od niedawna prof. Tadeusz Kozłowski - fizyk, prof. Jan Izdebski – chemik. Opowiadali, że warto się uczyć, warto być kimś, że
i z Sokołowa można wypłynąć na szerokie wody, w świat. Większość z nich bardzo chętnie przyjeżdża. Dodam, że moją zasługą było zorganizowanie w Sokołowie na początku lat 80-tych I Zjazdu Absolwentów Gimnazjum Salezjańskiego, które istniało do r. 1948. Z tej okazji przygotowaliśmy też wystawę. Pamiętam, że z Łodzi przyjechali wtedy prof. Ryszard Sowa, prawnik Piotr Sikorski, byli też ks. Kuryłek i inni. Wiele osiągnęli uczniowie i absolwenci tej szkoły. Materiały ze zjazdu pozbierałam, są obecnie u Księży Salezjanów. Będą już wkrótce wykorzystane w okolicznościowym wydawnictwie. Pamięć zostanie zachowana.

Ciąg dalszy w następnym numerze Wieści.

ROZMAWIAŁA
JADWIGA OSTROMECKA

« wróć | komentarze [0]

Dodaj komentarz

Komentarz zostanie dodany po akceptacji przez administratora serwisu






Odśwież kod



Komentarze do tego wpisu

Nie utworzono jeszcze komentarzy dla tego wpisu

Strona 1/1






Dane kontaktowe