2020-05-18
Z szachami za pan brat
Przygoda Józefa Flazińskiego z szachami na dobre rozpoczęła się, gdy miał 7 lat. - W szachy trochę umiałem grać wcześniej, ponieważ kilka lat przebywałem na leczeniu szpitalnym w Konstancinie-Jeziornej i tam zetknąłem się z tą grą. W rodzinnej miejscowości, Ratyńcu Nowym, grać nie mogłem, gdyż nikt oprócz nauczyciela matematyki pana Klimowicza, z którym czasami zagrałem w szkole, o szachach nie słyszał – wspomina Józef Flaziński.
„W wieku 17 lat wyjechałem do Warszawy i tam trochę przypadkowo trafiłem do klubu Marymont. Dlaczego Marymont? Po przyjeździe do stolicy szukałem kontaktu z szachami. W Trybunie Ludu, w której był prowadzony kącik szachowy, dowiedziałem się, że klubowym mistrzem Polski jest właśnie Marymont Warszawa. Na tramwaju zauważyłem tabliczkę z napisem Marymont, więc do niego wsiadłem. Na końcowym przystanku znalazłem też stadion. Sekcja szachowa mieściła się jednak w budynku Teatru Komedia. Po pierwszych partiach rozegranych z obecnymi zawodnikami, zaproponowano mi grę w pierwszej drużynie na szachownicy juniora starszego. Zdziwienie moje było duże, lecz później okazało się, że mistrzem Polski jest Maraton Warszawa, a Marymont gra w lidze warszawskiej (odpowiednik III ligi).
Klub Marymont reprezentowałem przez cały mój pobyt w Warszawie. Po ślubie zamieszkaliśmy z żoną w Słupsku i tam reprezentowałem klub szachowy „Zryw” przy Spółdzielni Niewidomych. Jako czołowy zawodnik „Zrywu” miałem możliwość gry w drugiej i trzeciej lidze szachowej. W tamtym okresie udało mi się zdobyć mistrzostwo województwa słupskiego i wicemistrzostwo miasta Słupsk. W 1996 roku wywalczyłem tytuł II Wicemistrza Polski Inwalidów w Szachach. W ostatnich latach pobytu w Słupsku prowadziłem klub juniorski - jeden z mocniejszych klubów na Pomorzu, Międzyszkolny Klub Szachowy „Polonia 18”.
W roku 2002 zamieszkałem z rodziną w Sokołowie Podlaskim, gdzie już 20 lat wcześniej wygrałem turniej szachowy w Sokołowskim Ośrodku Kultury, reprezentując tym samym drużynę SOK-u w mistrzostwach województwa siedleckiego i zajmując tam 4 miejsce. Pomimo, że mieszkałem w Sokołowie Podlaskim, przez 4 lata reprezentowałem węgrowski klub „Czarni”, w którym wspólnie z córką Anną występowaliśmy w drugiej i trzeciej lidze szachowej. W międzyczasie zacząłem uczyć dzieci i młodzież w sekcji szachowej przy Ośrodku Sportu i Rekreacji w budynku sokołowskiej pływalni. W tym czasie założyliśmy z innymi pasjonatami królewskiej gry Uczniowski Klub Sportowy Sokołowskie Towarzystwo Szachowe, którego prezesem jestem do chwili obecnej. Od kilkunastu lat prowadzę zajęcia szachowe oraz sędziuję lokalne turnieje w województwach mazowieckim i podlaskim. Oprócz działalności w naszym mieście, prowadzę szkolenia z tej dziedziny również w Siemiatyczach i Mielniku. Moim głównym celem jest nauczenie jak największego grona dzieci i młodzieży tej szlachetnej gry na 64 polach, wychowując zawodników w duchu sportowej rywalizacji”.
Juliusz Nowicki
Fot. Józef Flaziński
« wróć | komentarze [0]