Z drugiej strony
Inflacja rośnie, a co za tym idzie, rosną ceny przede wszystkim żywności, opłaty, leki. Bezrobocie zamiast maleć rośnie lub w najgorszym przypadku utrzymuje się na stałym, wysokim poziomie. Mury szkół i uczelni opuszczają młodzi ludzie, nawet bez prawa do zasiłku dla bezrobotnych. Starsi, schorowani ludzie często muszą wybierać: wykupienie przepisanych leków czy też zakup żywności. Zaciskanie pasa w związku z tym staje się stałą, comiesięczną czynnością. Zastanawiamy się, czy ci, którzy uważają, że kryzys w kraju zanika, są aż tak bardzo oderwani od rzeczywistości. Wmawianie, że teraz może być już tylko lepiej, to stały rytuał rządzących. A zwykli obywatele widzą co innego. Firmy zamiast zatrudniać, zwalniają. A i wyjazdy za granicę do pracy też nie zawsze stają się alternatywą. – Jak związać koniec z końcem, gdy ma się kilkaset złotych emerytury czy renty? Praca za pięć złotych za godzinę. Ile godzin muszę wypracować, żeby zarobić jakieś godne pieniądze, doby nie starczy? Na leki wydaję więcej niż połowę emerytury, opłaty, a za co kupić o jedzenie, żeby przeżyć? Pracy szukam już ponad rok, niestety albo nie ma, albo każą się dowiadywać za jakiś czas? I co dalej? To tylko niektóre wypowiedzi zwykłych, spotkanych na ulicy ludzi.
« wróć | komentarze [0]
Dodaj komentarz
Komentarze do tego wpisu
Nie utworzono jeszcze komentarzy dla tego wpisu