WIEŚCI WSPOMINAJĄ STANISŁAWĘ MACIAK
Kilka lat temu do spisu lektur szkoły podstawowej wróciła „Siłaczka” Stefana Żeromskiego. Tym, którzy już zapomnieli treść tej nowelki, przypominam, że jedną z postaci jest w niej Stanisława(!) Bozowska. W młodości marzyła o studiach za granicą, ale z tych planów nic nie wyszło. Główny bohater Paweł Obarecki odnajduje ją (obiekt swoich młodzieńczych westchnień) w zapadłej wsi, gdzie dziewczyna pracuje jako nauczycielka. Właściwie można powiedzieć, że pracowała, bo z młodego ciała właśnie ulatuje życie. Ostatnie trzy lata spędziła, ucząc wiejskie dzieci. W wolnych chwilach pisała podręcznik „Fizyka dla ludu”. Nie zdążyła wydać książki, więc w pozostawionym liście swoją przyjaciółkę prosiła o zajęcie się tą sprawą. Teraz na oczach doktora Obareckiego umiera w biednej chacie na tyfus, bo tak się troszczyła
o innych, że zapomniała w tym wszystkim zadbać o siebie.
Dzieci czytają lekturę z mieszanymi uczuciami. Nie do końca rozumieją motywację Bozowskiej. Bo też czasy są takie, że częściej słyszymy słowa: ja, mój, moje, niż te „wychodzące z mody”, czyli altruizm, uczynność czy bezinteresowność. Bardziej jesteśmy skupieni na własnym rozwoju i potrzebach, niż na myśleniu o innych. I dopiero w takim kontekście dochodzimy do wniosku, że śp. Stanisława Maciak(zbieżność imion), była, być może, jedną z „siłaczek” naszych czasów.
Nie znałam Jej młodzieńczych marzeń, więc nie wiem, czy musiała z czegoś zrezygnować, by robić to, co robiła. Wiem jednak, że Jej życie było służbą ludziom. Nie dbała o splendor, zaszczyty. Nigdy się nie pchała do pierwszych rzędów. Zawsze nieśmiało i cicho stawała
z boku. Cicho, ale czujnie, aby w razie potrzeby komuś pomóc, coś wyjaśnić lub posłużyć radą.
Urodziła się w Paulinowie i była silnie związana z naszym regionem. Przez wiele lat pełniła funkcję sekretarza Urzędu Gminy w Sterdyni. Należała do wielu stowarzyszeń i związków. Aktywnie w nich działała na rzecz lokalnej społeczności. Ja poznałam panią Stasię podczas którejś z imprez w Gminnym Ośrodku Kultury w Sterdyni (Sport w nazwie pojawił się wiele lat później). Często zasiadała w jury konkursów recytatorskich organizowanych przez gminną bibliotekę, ale również tych w ramach Powiatowych Spotkań z Poezją i Prozą Podlasia czy ich kontynuacji, wymyślonej i zainicjowanej przez Mariannę Kobylińską jako CZTERY PORY ROKU. I jako juror, i jako uczestnik imprez Stasia była zawsze uśmiechnięta i życzliwa ludziom. Bardzo kompetentna w sprawach biurokratyczno- finansowych. Miała w jednym palcu przepisy, rozliczenia i faktury. Wiedziała, jak i do kogo się zwrócić, by otrzymać wsparcie finansowe dla jakiegoś przedsięwzięcia. Z Jej pomocy i doświadczenia korzystali dyrektorzy ośrodka kultury (panie: Marianna Kobylińska i Anna Kur) czy szefowie organizacji działających na terenie gminy; Towarzystwa Miłośników Ziemi Sterdyńskiej (śp. Jan Rominkiewicz oraz obecny prezes Mieczysław Szymański). Pani Stasia była też wsparciem dla Marianny Kobylińskiej – inicjatorki konkursu organizowanego przez Stowarzyszenie LEPSZE JUTRO GMINY STERDYŃ, upamiętniającego twórczość profesora Franciszka Kobryńczuka.
Pani Stanisława Maciak miała ogromną wiedzę na temat naszego regionu i chętnie się nią dzieliła. Współpracowała z twórcami ludowymi
i promowała ich dokonania. Napisała wstępy do kilku zbiorków wierszy, m.in. profesora Franciszka Kobryńczuka, który bardzo cenił Jej przyjaźń i zaangażowanie w różne przedsięwzięcia kulturalne na terenie gminy.
Jako sekretarz i skarbnik Towarzystwa Miłośników Ziemi Sterdyńskiej sprawowała opiekę nad działalnością wydawniczą. Przy tej okazji zacieśniłyśmy współpracę, gdyż TMZS było wydawcą dwóch napisanych przeze mnie książek; pierwsza to „ZMIANAWARTY. Podsumowanie dziewięciu edycji Powiatowych Spotkań z Poezją i Prozą Podlasia”(2010), druga to dwuczęściowy zbiór „Mgliste sny minionych dni”(2019).
Pani Stanisława Maciak była nieodłączną częścią Sterdyni. Można Ją było często spotkać, gdy przemykała ulicą Lipową, spiesząc na zmianki w miejscowym kościele, czy jak szła na herbatkę do przyjaciół i rodziny. Zniknęła z krajobrazu tej miejscowości, ale na pewno jeszcze przez wiele lat nie zniknie z pamięci tych, którzy Ją znali, cenili i szanowali. Będzie Jej nam wszystkim bardzo brakowało.
Wiesława Kwiek
Fot. Promocja zbioru „Mgliste sny minionych dni” w Gminnym Ośrodku Kultury i Sportu w Sterdyni, listopad 2019.
Pani Stasia Maciak siedzi pierwsza z prawej (z książką). Obok Irena Filipczuk (poetka i malarka), Ewa Mastalerczuk ( autorka wspomnień wykorzystanych w książce). Stoją: od lewej - Wiesława Kwiek i Bogdan Czerkas (przedsiębiorca z Sokołowa, pasjonat historii regionu), z prawej – Andrzej Sarna (zastępca prezesa Towarzystwa Miłośników Ziemi Sterdyńskiej i współautor jednego z opowiadań)
« wróć | komentarze [0]
Dodaj komentarz
Komentarze do tego wpisu
Nie utworzono jeszcze komentarzy dla tego wpisu