Wiesława Kwiek to osoba powszechnie znana w regionie. Polonistka w Szkole Podstawowej nr 1, wieloletni kierownik Klubu Literackiego ERATO, pomysłodawczyni wielu przedsięwzięć kulturalno- literackich, w tym Powiatowych Spotkań z Poezją i Prozą Podlasia, członkini Związku Literatów Polskich - autorka powieści, wierszy, opowiadań i scenariuszy.
O najnowszej publikacji sokołowianki - dwutomowym zbiorze opowiadań „Mgliste sny minionych dni”, wykorzystujących jej własne wspomnienia oraz historie z życia mieszkańców naszego powiatu i okolic gminy Skórzec (rodzinne strony autorki), pisaliśmy niedawno w naszym tygodniku. Promocja książki miała miejsce 24 października ub. r. w Galerii DOM Sokołowskiego Ośrodka Kultury.
Na początku czwartkowego spotkania dyrektor biblioteki Hanna Lecyk zapowiedziała niespodziankę. Było nią nagranie opowiedzianej przez emerytowaną polonistkę z „Jedynki”- Barbarę Bocheńską biografii Wiesławy Kwiek, wzbogacone prezentacją archiwalnych fotografii obrazujących bogaty dorobek twórczy i aktywność bohaterki wieczoru. Ten niespodziewany początek był dla niej niezwykłym zaskoczeniem. Odpowiedziała niespodzianką dla Bożeny Mrozowskiej, przywołując jej notatkę napisaną w lutym 2000 roku do lokalnej gazety. Znalazła się tam wzmianka o wieczorze w ERATO, wtedy kierowanym przez Marka Kołodziejskiego, gdzie po raz pierwszy publicznie został zaprezentowany wiersz...Wiesławy Kwiek „Tydzień na nartach”. W dalszej części spotkania bohaterka wieczoru sama tę żartobliwą rymowankę przeczytała. Wspominała też kulisy powstawania swoich książek, szczególnie powieści „Wróżba” i „Zanim przyrzeknę ci miłość”. Mają one walor autentyczności przeżyć nie tylko autorki, ale też poznanych osób, bo zawierają fragmenty prawdziwych pamiętników. Po raz kolejny okazało się, że życie pisze najlepsze scenariusze.
Wiele miejsca w swojej opowieści Wiesława Kwiek poświęciła zbiorowi „Mgliste sny minionych dni”. Podkreślała, że zarówno ta pozycja, jak i „Pieśń ujdzie cało” to książki ważne dla lokalnej społeczności, bo utrwalają historię tej ziemi. Dziękowała wielu ludziom obecnym na spotkaniu za to, że dzieląc się swoimi wspomnieniami i rodzinnymi historiami, umożliwili powstanie ostatniej publikacji. Wymieniła między innymi państwa Dzieciątków, Irenę Filipczuk, Halinę Sieniutę, Bernarda Górskiego, Wacława Kruszewskiego, Danutę Kalinowską, państwa Pietrzaków, Piotra Krzemieniewskiego. Wspominała też Franciszka Kobryńczuka, który zainspirował ją do napisania książki, oraz Lucynę Maksimiak, niestrudzoną społeczniczkę z Hołowienek, zmarłą przed kilkoma laty.
Wiersze oraz obszerne fragmenty prozy W. Kwiek czytali: Gabriela Toczyska, Małgorzata Popowska, Marcin Krzemieniewski oraz Aleksandra Kwiek – córka autorki i ilustratorka zbioru „ Mgliste sny...”. Nie zabrakło nastrojowej oprawy muzycznej. Na akordeonie
i pianinie grał Michał Soszka, zaprezentowali się też Małgorzata Popowska i Mikołaj Sadłowski.
W ten wieczór niespodzianek wpisał się również Bernard Górski. Społeczność sokołowska zna go jako przedsiębiorczego właściciela młyna w Repkach, ale mało kto dotychczas wiedział o jego talencie literackim. Zaskoczył wszystkich, dedykując bohaterce wieczoru żartobliwy wiersz.
"Do pani WieSławy"
Skoro już ponad połowa
Pani imienia to Sława,
a kolejna Polka z tej branży
Nobla fartownie zalicza,
wyjścia nie ma -
trza aspirować do Sztokholmu,
iść śladem Curie, Reymonta, Sienkiewicza.
I gdybym osobiście Pani sugerować mógł,
raczej nie w stylu Szymborskiej, nie Miłosza
i nie Tokarczuk.
Te kultowe nazwiska,
spiżowe, uznane,
zastanawiające, że….
tak kiepsko czytane.
Dyskusyjne, czy w dobie memów literatura
w ogóle do czytania zmierza,
wobec czego postuluję powrót
do sprawdzonej sztuki narracji
noblisty od „małego rycerza”
Ale wracając do szwedzkich laurów,
niech spełni się taki rzeczy bieg:
damskie kreacje, smokingi, ordery,
słyszymy- Sokolov, Poland,
madame Wieslawa Kwiek.
Wiesława Kwiek nie kryła rozbawienia i podziwu dla rymotwórczych umiejętności autora. W imieniu obecnej szefowej Klubu Literackiego ERATO - Bożeny Mrozowskiej, pracownicy Miejskiej Biblioteki Publicznej, poprosiła Bernarda Górskiego o ujawnienie innych wierszy, niechybnie skrywanych w szufladach.
J.O.