VII kolejka Powiatowej Ligi Piłkarskich Siódemek
O godzinie 11:00 w Sabniach gospodarze podejmowali Skrzeszew, stawką meczu było drugie miejsce w ligowej tabeli. Dla gospodarzy bardzo ważny mecz, z takich za sześć punktów. Świetne widowisko zaprezentowali zawodnicy obydwu ekip, zresztą mecze pomiędzy tymi zespołami zawsze są zacięte i wyrównane. Mecz lepiej rozpoczęli goście, w pierwszej połowie będąc drużyną minimalnie lepszą, minimalnie, bo do przerwy Czerwoni prowadzili jedną bramką, podwyższając prowadzenie tuż po zmianie stron. I to chyba uśpiło zawodników przyjezdnych, do głosu doszli gracze z Sabni, mocno zdominowali rywala w kolejnych minutach po wznowieniu gry, wykazując przy tym snajperską skuteczność i trafiając czterokrotnie do bramki rywali. To nie był koniec emocji, a dopiero początek. Skrzeszew po dwóch szybkich golach doprowadził do wyrównania, jednak gospodarze za sprawą Prezesa PLPS – Jarosława Kobusa – ponownie wyszli na prowadzenie. W końcówce goście dążyli do bramki wyrównującej, co ostatecznie im się udało i gdy wszyscy myśleli, że mecz zakończy się podziałem punktów świetną akcję przeprowadził Sebastian Nowakowski, który piekielnie mocnym strzałem pod poprzeczkę zaskoczył golkipera gospodarzy wprawiając w euforie zawodników i kibiców gości.
Na orliku w Repkach o godzinie 13:00 rozpoczął się zacięty pojedynek między Czekanowem oraz Kamianką. Gospodarze szukają punktów w trudnym dla siebie okresie, goście natomiast zmotywowani ostatnim ligowym zwycięstwem nad MTS chcieli przedłużyć serie zwycięstw.
Od początku spotkania i na murawie, i na trybunach czuć było napiętą atmosferę. Mecz był zacięty i twardy, nikt nogi nie odstawiał, nie brakowało siniaków i otarć po zawodach u zawodników obu drużyn. Do przerwy obydwa zespoły strzeliły po dwie bramki, po zmianie stron obydwie drużyny dołożyły po jednej bramce. I kiedy wydawało się, że spotkanie zakończy się podziałem punktów, fatalny w skutkach błąd popełnił bramkarz przyjezdnych, co skutkowało tym, że Fioletowi wracają bez punktów z Repek. Czekanów z kolei po wyszarpanym zwycięstwie przerwę zimową spędzi w lepszych humorach od graczy z Kamianki, którzy mają prawo czuć niedosyt.
Na boisku SLO w Sokołowie Podlaskim o 15:00, miejscowy MTS borykający się z poważnymi brakami kadrowymi (dłuższa lista zawodników kontuzjowanych niż biorących udział w tym meczu) podejmował lidera rozgrywek, rozpędzoną Nieciecz. Licznie zgromadzeni kibice zobaczyli w tym spotkaniu aż 17 bramek, wszystkie autorstwa gości. Słaba dyspozycja i braki kadrowe Zielonych po raz kolejny dały o sobie znać, a rywale byli bezlitośni. Co prawda w drugiej połowie mogli strzelić o kilka bramek więcej, wykazali się jednak zbyt dużą nonszalancją. Nie ma się zresztą co dziwić, gospodarze za bardzo im nie przeszkadzali w rozgrywaniu, dając tym samym Czerwonym okazję do nabijania strzeleckich statystyk.
I na koniec dnia crème de la crème, czyli derby Sokołowa Podlaskiego, pojedynek między GT Sokołów, a Sokołów I rozpoczął się z lekkim opóźnieniem – ze względu na awarie oświetlenia – o godzinie 17:50 na boisku SLO w Sokołowie Podlaskim. Od początku zawodów spotkanie było wyrównane, z lekką przewagą gospodarzy – GT Sokołów. I to właśnie gospodarze jako pierwsi strzelili bramkę, Korpus Weteranów odpowiedział golem. Po stałym fragmencie gry mocno wrzuconą piłkę z autu głową do siatki skierował obrońca Bordowych. W taki sam sposób goście wyszli na prowadzenie w drugiej połowie, gospodarze walczyli, szarpali i w końcu dopięli swego – znajdując drogę do bramki rywali, bramki na wagę remisu. Są to też pierwsze punkty beniaminka ligi – GT Sokołów. O ile pierwsza połowa toczyła się w spokojnej atmosferze, to już w drugiej połowie i na trybunach, i na boisku, gdzie dochodziło do spięć między zawodnikami obydwu drużyn, czuć było smaczek derbów. Sędzia niejednokrotnie musiał upominać graczy jednej czy drugiej drużyny, nie obyło się również bez indywidualnych kar. Kilku zawodników zaraz po meczu miało jeszcze kilka uwag do rywali i do sędziego spotkania, ostatecznie wszyscy opuszczali obiekt w przyjaznej atmosferze, choć to gospodarze mają prawo czuć większy niedosyt po tym spotkaniu. Jednym słowem derby.
Komplet wyników:
Sabnie – Skrzeszew (2:1) 6:7
Czekanów – Kamianka (2:2) 4:3
MTS Sokołów Podlaski – Nieciecz (0:10) 0:17
GT Sokołów – Sokołów I (1:1) 2:2
Była to ostatnia kolejka tej jesieni, do rozegrania zostało zaległe spotkanie - kolejne derby naszego miasta - GT Sokołów podjęły MTS Sokołów Podlaski, mecz rozegrany został 7 listopada.
Marek Leśko/Juliusz Nowicki
« wróć | komentarze [0]
Dodaj komentarz
Komentarze do tego wpisu
Nie utworzono jeszcze komentarzy dla tego wpisu