2013-09-13
Tylko po znajomości!
Szacuje się, że ponad połowa osób poszukujących pracy znajduje ją z pomocą znajomych, bowiem odpowiednie znajomości to klucz do zdobycia ciekawej fuchy.
Z GÓRY ZAPLANOWANE
Prowadzenie rekrutacji mającej na celu sprawdzenie umiejętności i kompetencji pracownika, jest coraz rzadszym zjawiskiem. Teraz liczą się przede wszystkim... znajomości. Masz poparcie, masz pracę! Proste i logiczne.
Mimo to, ogłoszeń w prasie nadal jest pełno. Wszystkie propozycje bardzo zachęcające i kuszące. Pracodawcy zapraszają na rozmowę osoby ubiegające się o pracę, a w rzeczywistości stanowisko jest obsadzone jeszcze przed dodaniem ogłoszenia w prasie czy internecie.
- Pracodawcy robią to wyłącznie po to, aby nikt im nie zarzucił, że nowe miejsca pracy ciągle powstają, pomimo że nabór pracowników w ogóle się nie odbył - skarżą się bezrobotni. Co natomiast do powiedzenia w tej sprawie mają sami pracodawcy? Aby się tego dowiedzieć, zadzwoniłem do pewnej firmy (niekoniecznie znajdującej się w Sokołowie) i zapytałem o wolne miejsca pracy. Sekretarka od razu surowo odpowiedziała, że w chwili obecnej nikogo nie potrzebują, lecz po chwili zmieniła zdanie i poprosiła o dostarczenie CV. Byłem trochę zdezorientowany, więc postanowiłem kontynuować rozmowę.
- Nie rozumiem. W końcu jaka jest prawda, będą jakieś przyjęcia w Państwa firmie?
Sekretarka zapytała z uśmiechem w głosie, czy znam szefa lub kierownika. Zgodnie z prawdą, odpowiedziałem że nie. Po tych słowach moja rozmówczyni od razu stwierdziła, że przyjęć w tej chwili na pewno nie będzie. Gdy usłyszałem jej odpowiedź, byłem coraz bardziej zdezorientowany.
- Jak to? Czyżby chciała Pani powiedzieć, że.... - próbowałem kontynuować rozmowę.
- Może nie powinnam tego mówić, ale powiem prawdę, aby nie mydlić Panu oczu. W naszej firmie z pracą jest bardzo trudno, w tej chwili nikogo nie potrzebujemy, ale gdyby znał Pan szefa, wtedy na pewno byłoby łatwiej - opowiadała sekretarka. - Całkiem niedawno rozpoczęła u nas pracę pani X, która zna szefa. Jeszcze wcześniej przyszedł pan Y. Jak się okazało, on też znał szefa. W czasie gdy rozpoczynali u nas pracę, nikogo nie potrzebowaliśmy, ale zawsze coś się dało załatwić.
... A CV LĄDUJE W KOSZU
Bezrobotni, którzy poszukują pracy, wysyłają swoje CV do wielu firm. Większość z nich nawet nie odpowiada. Gdy rozmawiam z osobami bezrobotnymi, wszyscy są zgodni co do jednego, a mianowicie, że z pracą jest coraz trudniej, a kluczem do znalezienia pracy o godziwych zarobkach, są przede wszystkim znajomości. Wielki problem jest wtedy, gdy nie ma wokół takich osób, które mogą nam pomóc.
- Pracy szukam od wielu miesięcy. Bezskutecznie. Ukończyłam szkołę średnią, potem poszłam na studia z nadzieją, że po nich drzwi do pracy wszędzie będą otwarte. Myliłam się. Pracy jak nie było, tak nadal nie ma. Wiele moich koleżanek znalazło pracę, bo ktoś się za nimi wstawił. Za mną nikt się nie wstawia i jest nieciekawie. Wysłałam swoje CV do kilkudziesięciu firm. Czyżby nikt mnie nie chciał? Przecież ukończyłam studia... - oto typowa wypowiedź z forum internetowego dla osób poszukujących pracy.
Okazuje się, że dokumentów, które składamy u pracodawcy przy ubieganiu się o pracę, często nikt nawet nie czyta, aż w końcu CV ląduje w koszu na śmieci. Sekretarka, z którą miałem okazję rozmawiać, dyskretnie dodała na koniec rozmowy: - Dziennie kilka osób przynosi swoje CV osobiście, a do tego przychodzą jeszcze e-maile. Prawda jest taka, że trzeba mieć ogromne szczęście, aby bez żadnych znajomości dostać jakieś godziwe zatrudnienie.
Fakt, nie wszędzie w taki sposób odbywa się zatrudnianie nowych pracowników, w każdym bądź razie - dużo jest takich przypadków. Ale są też sytuacje całkowicie odwrotne. Zdarza się, i to bardzo często, że szef, który ma do wyboru osobę znajomą i nieznajomą, wybiera tę nieznajomą, bowiem jeśli nieznajoma osoba nie sprawdzi się na danym stanowisku, wtedy w kulturalny sposób jej podziękuje. Znajomej osobie trudno byłoby o tym powiedzieć...
KAMIL WASZCZUK
« wróć | komentarze [5]