Świętują w Wielkiej Brytanii
Z dala od rodzinnego domu Polacy również starają się podtrzymywać świąteczne tradycje. Ci, którzy mieszkają w Wielkiej Brytanii spędzają święta podobnie jak w Polsce.
Po wejściu Polski do Unii Europejskiej wielu, zwłaszcza młodych, mieszkańców powiatu sokołowskiego wyjechało na zachód Europy szukać pracy. Często znaleźli tam nowy dom.
Jak w Sokołowie
Brytyjskie zwyczaje świąteczne to nie tylko pocałunki po gałązką jemioły, które trafiły już i do polskich domów, ale również ubieranie choinki oraz rozdawanie prezentów. Kładzie się je jednak głównie nie pod choinką, a w ogromnej skarpecie, do której w wigilijny wieczór zagląda Święty Mikołaj.
Sylwia Dziewulska z Sokołowa do Cardiff wyjechała już kilka lat temu. Nie będą to więc jej pierwsze święta poza Polską. Spędzi je jednak niemalże identycznie, jak w rodzinnym mieście.
- Tutaj spędzamy święta podobnie jak w Polsce - przyznaje. - Ja organizuję Wigilię w domu. Zapraszam znajomych, którzy zostają sami na święta. Dania mamy takie same, jak w Polsce. Podczas świąt pijemy grzane wino. Mamy mnóstwo prezentów pod choinką. Naprawdę ta tradycja jest tu z nami, więc robimy wszystko tak, jak to znamy z Polski.
Polskie pierogi
Dla Justyny Ambroziak to będzie pierwsze Boże Narodzenie za granicą. Nic dziwnego, że tęskni za rodziną.
- U mnie z tą tradycją to trochę na bakier - mówi. - Po pierwsze, jestem tu bez rodziny i tylko dzięki koleżance, która mnie tu ściągnęła i pomogła stanąć na nogi będę miała kawałek świąt i w Wigilię nie będę sama. Ten czas spędzę właśnie u niej, przyjedzie jeszcze jej brat z dziewczyną.
A co pojawi się na stole? - Co do dań polskich i tego, co wszyscy znamy z domu to, niestety, deficyt. Brak czasu, a poza tym nie ma dla kogo tego robić. Będzie namiastka barszczu, bo z papierka i bez uszek, pierogi też z marketu, ale za to polskie. Rybka pewnie też będzie gotowa. Sianka pod obrusem brak i tylko liczę na pocztę polską, że nie zawiedzie i dostanę opłatek od chrześnicy w liście. Ten czas zawsze spędzałam z rodziną. Trochę smutno będzie. Ale żyję nadzieją, że każdy dzień przybliża mnie do odwiedzin u rodziców i starych sokołowskich kątów.
KATARZYNA MARKUSZ
FOT. ARCHIWUM
NA ZDJĘCIU: SYLWIA - MIESZKA W CARDIFF OD KILKU LAT. SOKOŁOWIAKOM PRZESYŁA NAJSERDECZNIEJSZE ŻYCZENIA ŚWIĄTECZNE.
« wróć | komentarze [0]
Dodaj komentarz
Komentarze do tego wpisu
Nie utworzono jeszcze komentarzy dla tego wpisu