Spotkanie z Jackiem Komudą
Spotkanie z Jackiem Komudą odbyło się w ramach Klubu Ciekawej Książki. Jacek Komuda to jeden z najpopularniejszych polskich pisarzy, autor powieści i opowiadań historycznych osadzonych w realiach XVII wieku. Bohaterem jego książek jest m.in. Jacek Dydyński - małopolski szlachcic, awanturnik, główna postać m.in. cyklu powieściowego pt. "Orły na Kremlu", którego akcja rozgrywa się podczas wyprawy Dymitra Samozwańca na Moskwę w latach 1604 - 1606. Inne słynne powieści Jacka Komudy to "Opowieści z Dzikich Pól", "Wilcze gniazdo", "Bohun", "Banita", "Czarna szabla", "Diabeł Łańcucki", "Krzyżacka zawierucha", "Galeony wojny". Każda wyraża ogromną fascynację autora historią dawnej Rzeczypospolitej. Ta fascynacja i znakomite pióro czynią z Komudy niezwykle poczytnego pisarza i zyskują mu rzesze fanów, zwłaszcza wśród młodych czytelników. Jacek Komuda jest również współautorem gry fabularnej "Dzikie Pola" oraz scenariusza do gier komputerowych "Wiedźmin" i "Earth 2160". Był także redaktorem miesięcznika o grach komputerowych "Gamestar", pracował również w "Clicku!" i "Komputer Świat Gry".
Brzydkie feministki
Spotkanie z pisarzem prowadziło dwoje uczniów: Agata Flazińska i Hubert Maliszewski. To oni zadawali pytania i prowadzili dyskusję. - W większości swoich książek piszę o historii XVII wieku, ale i tak leżą one na półkach z fantastyką - mówi Jacek Komuda. - Współpracuję z wydawnictwem Fabryka Słów. Jest to jedyne wydawnictwo, które w latach 90. zechciało wydawać moje książki. Jestem z tej współpracy bardzo zadowolony.
W świecie opisywanym przez Komudę szczególne miejsce zajmują kobiety. Sam autor ma o nich interesujące zdanie. - Myślę, że feministki są brzydkie - przyznaje. - Feminizm jest obecnie sztucznie podsycany. Model, w którym kobieta odpowiada za rodzinę, troszczy się o nią, jest uważany za przeżytek. Efektem takiego postępowania jest gigantyczny spadek liczby urodzeń w Polsce. Warto przypomnieć, że tak właśnie skończył Rzym. Z tego wynika, że cywilizacja europejska jest skazana na śmierć.
Wilczyca kresowa
Jedną z bohaterek książek Komudy jest Teofila Chmielecka. Przed kilkoma stuleciami, gdy szlachcic wojował, jego małżonka siedziała w domu i dbała o gospodarstwo. Ale nie pani Teofila Chmielecka, zwana "wilczycą kresową". Jej mąż był słynnym na stepach żołnierzem i oficerem, a ona sama z szablą u pasa wiernie towarzyszyła mu w pochodzie, w obozie wojskowym i w stepowych potyczkach. Żyła i postępowała jak prawdziwy żołnierz-szlachcic, była twarda, zapalczywa, a nawet okrutna. Takiej żony nie strach brać ze sobą w podróże po Dzikich Polach. Teofila Chmielecka z powodu męstwa, odwagi stała się idealną żoną dla żołnierza kresowego. Pewnego razu podpadła jej służąca. Teofila za karę ucięła jej nos i rzuciła psom na pożarcie. Prawdopodobnie to nie jedyne z tego typu zachowań "wilczycy kresowej". Po śmierci swojego męża Teofila sama prowadziła napady na sąsiadów. W ciągu dziesięciu miesięcy było ich aż siedem.
Rekonstrukcje historyczne
Za mistrza powieści historycznej uważany jest Henryk Sienkiewicz. Jacek Komuda nie próbuje z nim konkurować. - W pewnym momencie odciąłem się od Sienkiewicza - przyznaje pisarz. - Wydawcy, do których zgłaszałem się ze swoimi książkami mówili, że Sienkiewicz był jeden i nie da się go obejść. W końcu przez to znienawidziłem Sienkiewicza. Poza powieściami historycznymi próbowałem pisać fantasy opartą na historii, ale to nie wychodziło. Skupiłem się więc na literaturze historycznej. Historia jest ważna i warto uczyć jej z sensem, nie zanudzając. Ostatnie informacje o zmianach w nauczaniu historii są dla mnie szokujące. Przerażające jest to, że ten przedmiot ma być traktowany tak wyrywkowo. W szkołach za mało jest historii żywej. Ja działam w kole rekonstrukcyjnym, jeżdżę na różnego rodzaju rekonstrukcje. To tam dowiedziałem się więcej niż mógłbym dowiedzieć się z książek. Może pewnym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie lekcji szermierki w ramach wychowania fizycznego w szkołach?
Katarzyna Markusz
« wróć | komentarze [0]
Dodaj komentarz
Komentarze do tego wpisu
Nie utworzono jeszcze komentarzy dla tego wpisu