Spacer po Sokołowie Podlaskim
Plany były ambitne, ale niewiele z nich wyszło.
W ramach rekompensaty zaproponowałam swoim podopiecznym wycieczkę po… Sokołowie. Ktoś mógłby skomentować, że to żadna atrakcja dla tych, którzy się tutaj urodzili i tu mieszkają. Nic bardziej mylnego. Uczniowie nie kryli zaskoczenia, bo o wielu zdarzeniach słyszeli po raz pierwszy.
W środę 16 czerwca z klasą Vb zrobiliśmy około 10 tys. kroków. Zaczęliśmy od Muzeum Wielkiego Gościńca Litewskiego. To był dobry wstęp do tego, co nas czekało, czyli spotkania z panem Piotrem Krzemieniewskim. Jest on nie tylko pasjonatem historii, ale także kolekcjonerem pamiątek przeszłości. Pokazał nam swoje skarby i odpowiedział na wiele pytań, które się posypały od dzieci.
Po nich nastąpiła chwila krótkiego wytchnienia nad stawem przed pałacem Malewiczów na Przeździatce.
Wracaliśmy do szkoły inna trasą, by zatrzymać się przed murem ukrytym między blokami przy ulicy Wolności, blisko osiedla Syndykat. To miejsce pamięta jedną z trzech masowych egzekucji z czasów II wojny światowej (listopad 1943). Odczytaliśmy nazwiska zamordowanych, a ja przybliżyłam okoliczności tej strasznej zbrodni.
Do szkoły dotarliśmy zmęczeni, ale bogatsi o wiedzę na temat historii naszego miasta. Pana Piotra odwiedziłam też z uczniami klasy VIIb. Niestety, w okrojonym składzie, bo we wtorek22 czerwca niektórzy zrobili sobie już wakacje. Niech żałują, bo mogą nie mieć innej okazji dotykania eksponatów mających ponad sto lat czy robienia sobie z nimi zdjęcia. To nie to samo co wizyta w muzeum, gdzie podobne przedmioty leżą w gablotach i są od nas oddzielone grubą szybą.
Mieliśmy szczęście, bo na trasie naszej wycieczki spotkaliśmy pana Mariana Pietrzaka. Przedstawiłam Go dzieciom, a On sam zaprezentował własne publikacje o historii naszego regionu.
Wiem, że młode pokolenie bardziej się interesuje nowymi technologiami niż odległą przeszłością. Niejednokrotnie słyszałam, że przeszłość nie jest im do niczego potrzebna. Nie zrażam się jednak takimi stwierdzeniami, ale ciągle próbuję ich czymś zainteresować. Jako dorośli mamy obowiązek przynajmniej starać się przekazać swoim synom czy wnukom podstawowe wiadomości z historii Polski i naszego regionu. Zaczną pytać, jeśli już będą coś wiedzieć, więc pokazujmy im ciekawe miejsca, opowiadajmy rodzinne historie. Wakacje to wspaniały czas na bycie razem i wspólne odkrywanie tajemnic.
Wiesława Kwiek, nauczycielka j. polskiego w SP nr 1 z Oddziałami Dwujęzycznymi w Sokołowie Podlaskim
« wróć | komentarze [0]
Dodaj komentarz
Komentarze do tego wpisu
Nie utworzono jeszcze komentarzy dla tego wpisu