29
2022
2021-06-29

Spacer po Sokołowie Podlaskim


Ten rok szkolny upłynął pod znakiem zdalnego nauczania. Bezpośredni kontakt z uczniami mieliśmy tylko we wrześniu i październiku oraz w czerwcu. Nie było wyjazdów do teatru ani kilkudniowych wycieczek po Polsce. W ramach rozrywki wychowawcy wykorzystali to, co było w zasięgu ręki. Największym powodzeniem cieszył się paintball.

Mimo że nie miałam wychowawstwa, z klasami, które uczę już na początku roku zaplanowałam wyjazd w rejon Łukowa. Chciałam pokazać dzieciom Wolę Okrzejską, czyli miejsce urodzenia Henryka Sienkiewicza. To autor stale obecny na listach lektur szkoły podstawowej. W drodze powrotnej zamierzałam skorzystać z gościnności Nadleśnictwa Łuków i zatrzymać się tam na dłuższy przystanek. Planowaliśmy dotrzeć do miejsca upamiętniającego powstańców styczniowych. To tam w Leśnictwie JATA nasz wspólny „znajomy” - ksiądz Brzóska krył się ze swoim oddziałem, unikając bagnetów Moskali.
Plany były ambitne, ale niewiele z nich wyszło.
W ramach rekompensaty zaproponowałam swoim podopiecznym wycieczkę po… Sokołowie. Ktoś mógłby skomentować, że to żadna atrakcja dla tych, którzy się tutaj urodzili i tu mieszkają. Nic bardziej mylnego. Uczniowie nie kryli zaskoczenia, bo o wielu zdarzeniach słyszeli po raz pierwszy.

W środę 16 czerwca z klasą Vb zrobiliśmy około 10 tys. kroków. Zaczęliśmy od Muzeum Wielkiego Gościńca Litewskiego. To był dobry wstęp do tego, co nas czekało, czyli spotkania z panem Piotrem Krzemieniewskim. Jest on nie tylko pasjonatem historii, ale także kolekcjonerem pamiątek przeszłości. Pokazał nam swoje skarby i odpowiedział na wiele pytań, które się posypały od dzieci.
Po nich nastąpiła chwila krótkiego wytchnienia nad stawem przed pałacem Malewiczów na Przeździatce.

Wracaliśmy do szkoły inna trasą, by zatrzymać się przed murem ukrytym między blokami przy ulicy Wolności, blisko osiedla Syndykat. To miejsce pamięta jedną z trzech masowych egzekucji z czasów II wojny światowej (listopad 1943). Odczytaliśmy nazwiska zamordowanych, a ja przybliżyłam okoliczności tej strasznej zbrodni.

Do szkoły dotarliśmy zmęczeni, ale bogatsi o wiedzę na temat historii naszego miasta. Pana Piotra odwiedziłam też z uczniami klasy VIIb. Niestety, w okrojonym składzie, bo we wtorek22 czerwca niektórzy zrobili sobie już wakacje. Niech żałują, bo mogą nie mieć innej okazji dotykania eksponatów mających ponad sto lat czy robienia sobie z nimi zdjęcia. To nie to samo co wizyta w muzeum, gdzie podobne przedmioty leżą w gablotach i są od nas oddzielone grubą szybą.

Mieliśmy szczęście, bo na trasie naszej wycieczki spotkaliśmy pana Mariana Pietrzaka. Przedstawiłam Go dzieciom, a On sam zaprezentował własne publikacje o historii naszego regionu.

Wiem, że młode pokolenie bardziej się interesuje nowymi technologiami niż odległą przeszłością. Niejednokrotnie słyszałam, że przeszłość nie jest im do niczego potrzebna. Nie zrażam się jednak takimi stwierdzeniami, ale ciągle próbuję ich czymś zainteresować. Jako dorośli mamy obowiązek przynajmniej starać się przekazać swoim synom czy wnukom podstawowe wiadomości z historii Polski i naszego regionu. Zaczną pytać, jeśli już będą coś wiedzieć, więc pokazujmy im ciekawe miejsca, opowiadajmy rodzinne historie. Wakacje to wspaniały czas na bycie razem i wspólne odkrywanie tajemnic.

 



Wiesława Kwiek, nauczycielka j. polskiego w SP nr 1 z Oddziałami Dwujęzycznymi w Sokołowie Podlaskim




 

« wróć | komentarze [0]

Dodaj komentarz

Komentarz zostanie dodany po akceptacji przez administratora serwisu






Odśwież kod



Komentarze do tego wpisu

Nie utworzono jeszcze komentarzy dla tego wpisu

Strona 1/1






Dane kontaktowe