Przemilczana historia Kowalskich
Temat filmu "Historia Kowalskich" w reżyserii Arkadiusza Gołębiewskiego i Macieja Pawlickiego odnosi się do mordu dokonanego na ludności cywilnej przez niemieckie oddziały żandarmerii 6 grudnia 1942 roku w miejscowościach Stary Ciepielów i Rekówka na Mazowszu. Tego dnia spalono żywcem 34 osoby, wśród nich Adama i Bronisławę Kowalskich wraz z ich pięciorgiem dzieci. Ów mord sprzed lat nadal owiany jest milczeniem. We wspomnieniach krewnych wciąż wywołuje silne emocje. Konstrukcja filmu oparta jest na relacjach naocznych świadków tragedii, członków rodzin kolejnych pokoleń zamordowanych, relacjach osób badających tło zbrodni, a także fabularnej inscenizacji wydarzeń z tamtych dni, w szczególności sceny mordu dokonanego na rodzinach Kowalskich, Kosiorów, Obuchiewiczów i Skoczylasów. W jedną z głównych ról w filmie - Adama Kowalskiego - wcielił się Artur Lis, założyciel i szef Teatru "Makata" oraz dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Łochowie.
Świadkowie wydarzeń
- W filmie pokazana jest niewielka miejscowość, w której przez całe wieki, aż do wybuchu II wojny światowej, żyją obok siebie Polacy i Żydzi - mówi prowadząca spotkanie dyrektor SOK, Maria Koc. - "Historia Kowalskich" opowiada o tragicznych czasach okupacji i o tym, jak Polacy i Żydzi razem mieszkali, żyli, byli sąsiadami, jak się traktowali przed wojną, jak sobie pomagali w jej trakcie i czym to się kończyło.
- Kiedy zabraliśmy się z Maciejem Pawlickim za realizację tego filmu, to dużą pokusą było zrobienie filmu fabularnego - przyznaje Arkadiusz Gołębiewski. - Zdajemy sobie sprawę z tego, że, aby opowiedzieć o trudnej historii młodemu odbiorcy, to musi być film ciekawie zrobiony. Nie można jednak robić filmu fabularnego, gdy ma się świadków tamtych wydarzeń, którzy pamiętają, co się wtedy stało. Zanim powstała "Historia Kowalskich" powstał krótki film "Życie za życie", który opowiadał o dwunastu podobnych historiach. To nas zainspirowało do dokładniejszego przedstawienia losów Kowalskich. Zdecydowaliśmy się połączyć dokument i fabułę. Większość elementów fabularnych w tym filmie, które odtwarzamy, to są rzeczy, których dowiedzieliśmy się od świadków tamtych wydarzeń. W Izraelu istnieje instytut Yad Vashem, który nagradza Polaków niosących pomoc Żydom w czasie wojny. Żeby jednak otrzymać medal Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, trzeba spełnić określone procedury. Co z tymi Polakami, którzy zginęli za pomaganie Żydom? Odchodzą w niepamięć, bo Żydzi, których ukrywali również zostali zamordowani i nie ma kto upomnieć się o te osoby. Nasz projekt właśnie temu służy. Staraliśmy się jak najwięcej faktów autentycznych w tym filmie zawrzeć.
Trudne sceny
Artur Lis, który zagrał w filmie ojca rodziny Kowalskich, chociaż związany jest z teatrem, uważał się za amatora. "Historia Kowalskich" była jego debiutem filmowym. - W Sokołowie, Węgrowie, Łochowie funkcjonowały duże skupiska ludności żydowskiej - przypomina Artur Lis. - Obecnie jakoś się to zatarło i jednym z pomysłów wykorzystanych przy okazji tego filmu, było pokazanie, jak nasze społeczeństwo funkcjonowało w tej wielokulturowości. W filmie jako statysta wystąpił też mój ojciec oraz moja córka, która jako niemowlę zagrała w scenie, gdzie Niemcy zebrali rodzinę Kowalskich w domu i rozpoczęli poszukiwania Żydów. W pewnym momencie jeden z Niemców mnie uderzył, na co moja córka zareagowała płaczem. Zostało to włączone do filmu, ale ona bardzo to przeżyła i żona nie zgodziła się już później, aby kręcić jakiekolwiek duble z jej udziałem. Pracując nad tym filmem dużo się dowiedziałem na temat historii.
Katarzyna Markusz
« wróć | komentarze [0]
Dodaj komentarz
Komentarze do tego wpisu
Nie utworzono jeszcze komentarzy dla tego wpisu