2014-07-25
Przed kolejną tragedią
Policjanci sokołowskiej drogówki zatrzymali ciągnik rolniczy, którym kierował mężczyzna bez uprawnień. Na błotniku siedziało kilkuletnie dziecko, a na dyszlu przyczepy stał ojciec kierującego. Do tego wystarczy dodać kompletnie niesprawny zestaw, którym kierował mężczyzna.
Kilka dni temu w Kowiesach (gm. Bielany) na ul. Tartacznej policjanci sokołowskiej drogówki zatrzymali do kontroli drogowej ciągnik rolniczy z przyczepą. Uwagę policjantów przyciągnęła bezmyślność dorosłych. Ciągnikiem, w którym oprócz czołowej nie było innych szyb, kierował mężczyzna. Na błotniku siedział jego kilkuletni syn. Na dyszlu przyczepy stał ojciec kierującego. Zarówno syn jak i ojciec, przy gwałtownym szarpnięciu, hamowaniu czy przechyleniu zestawu, mogli spaść pod koła. Wtedy już nietrudno o tragedię, o których ostatnio tak głośno jest w mediach.
Podczas kontroli okazało się, że kierujący ciągnikiem mężczyzna nie posiada prawa jazdy. Nie posiadał też żadnych dokumentów do przyczepy i ciągnika. Ciągnik, którym kierował jechał bez świateł. Do przyczepy w ogóle nie były podłączone przewody elektryczne i hamulcowe. Samo ulokowanie ładunku też budziło wątpliwości policjantów.
Za tak wiele uchybień policjanci ukarali mężczyznę wysokim mandatem karnym. Z uwagi na brak uprawnień, zabronili mu też dalszej jazdy.
asp. szt. Sławomir Tomaszewski
« wróć | komentarze [0]