Prezes PKS zrezygnował ze stanowiska
Na sesji Rady Powiatu Sokołowskiego, która odbyła się 26 czerwca 2019 r. prezes PKS Krzysztof Dębiński oświadczył, że po raz pierwszy od wielu lat na początku 2019 r. sokołowska spółka odnotowała zysk. Pomimo to 2 lipca złożył rezygnację i nie kieruje już spółką.
Jak wynika z raportu przedstawionego przez Krzysztofa Dębińskiego, na koniec 2018 r. spółka zatrudniała 142 osoby, lecz wraz z końcem maja 2019 pracowników pozostało już tylko 128. Zdaniem Dębińskiego nie jest to efekt zwolnień, a decyzji pracowników o odejściu z pracy lub przejściu na emeryturę. Warto dodać, że przez ostatnie 3 lata średnia płaca w sokołowskim PKS wynosiła 2794 zł brutto.
O sytuacji majątkowej oraz ekonomicznej spółki stanowią dane z bilansów oraz rachunków zysków i strat. Bilans sporządzony na dzień 31 grudnia 2018 r. wykazał sumę 6.073.747,75 zł, która w stosunku do roku 2017 zmniejszyła się o 381.200 zł, a w stosunku do roku 2016 - o 705.841 zł. Na koniec 2018 r. aktywa trwałe w strukturze majątku stanowiły 74% i zmniejszyły się w stosunku do 2017 roku o 480 tys. zł, a stosunku do 2016 r. - o ponad milion zł. Sporządzony rachunek zysków i strat wykazał wzrost przychodów ze sprzedaży za 2018 r. o 200 tys. zł netto, jest on niższy od przychodów w 2016 roku o ponad 1.300.000 zł. Koszty działalności operacyjnej w 2018 r. w stosunku do roku poprzedniego są o 450 tys. zł wyższe. Strata na sprzedaży za 2018 r. wynosiła ok. 1.400.000 zł i była o 240 tys. zł wyższa niż w roku 2017 i o 670 tys. zł wyższa niż w roku 2016. Spółka zanotowała stratę za 2018 r. w kwocie 1.282.578,43 zł netto, co w stosunku do roku 2017 jest wzrostem o 622 tys. zł. Jak dodaje Krzysztof Dębiński, podjęte przez nowy Zarząd kroki przyniosły w pierwszych pięciu miesiącach 2019 r. dodatni wynik finansowy w kwocie ponad 150 tys. zł. W analogicznym okresie w 2017 r. była to strata w wysokości 143 tys. zł. Jest to pierwszy dodatni wynik finansowy od wielu lat.
Sokołowski PKS świadczy usługi przewozu osób na terenie powiatu sokołowskiego i węgrowskiego. W swojej ofercie ma też kursy dalekobieżne i międzynarodowe. Największe zyski przynosi jednak sprzedaż biletów miesięcznych dla młodzieży dojeżdżającej do szkół. Jak przyznaje Dębiński, wiele kursów realizowanych przez spółkę jest nierentownych. Ratunkiem mógł być rządowy program w ramach tzw. „Piątki Kaczyńskiego”, który zakłada dofinansowanie PKS-ów. Jak prognozuje Dębiński, 10 % kosztów pokryłby samorząd, a 1 zł dołożyłoby państwo. Niestety i tak bilans wyszedłby na minusie. Prezes zaznaczył, że aby skorzystać z rządowego wsparcia, nierentowne linie musiałyby zostać przebudowane.
Jak się okazuje, dużym obciążeniem dla sokołowskiego przewoźnika są kursy realizowane w powiecie węgrowskim, do których powiat sokołowski dokłada ok. 900 tys. zł rocznie. Jak stwierdziła starosta Elżbieta Sadowska, Zarząd Powiatu Sokołowskiego jest po rozmowach z Zarządem Powiatu Węgrowskiego, który deklaruje pomoc dla sokołowskiej spółki.
Radny Marek Ratyński zwrócił uwagę na to, że sokołowskie autobusy wyjeżdżają w trasę kilka minut po prywatnych przewoźnikach, w związku z czym docierają do opustoszałych już przystanków. Zdaniem radnego, ogromnym błędem była również likwidacja linii do Siedlec, ale na tym nie koniec. Jak przypomniał Ratyński, sokołowskie autobusy jadące do Warszawy, nie docierają pod Pałac Kultury i Nauki. Bieg kończą wcześniej. Zatrzymują się na Placu Szembeka, a ich punktem docelowym jest Dworzec Wschodni. Jest to dużym utrudnieniem dla podróżnych, gdyż centrum Warszawy jest głównym punktem komunikacyjnym. Radny zwrócił także uwagę na tragiczny stan stacji paliw sokołowskiego przewoźnika i jej nieprzemyślane godziny otwarcia (do godz. 15:00).
Zdaniem Zarządu Powiatu poprawę stanu finansowego PKS może zagwarantować sprzedaż części majątku spółki, czemu stanowczo sprzeciwił się na sesji poprzedni starosta, radny Leszek Iwaniuk - Nie zgadzam się z taką strategią. Nie możemy wyprzedawać jednej bazy, a potem drugiej, bo za chwilę nie zostanie nam nic. Sprzedać można raz i już nie ma - apelował.
Jak stwierdził Dębiński, aby sytuacja finansowa PKS była znów stabilna, potrzebne jest dokapitalizowanie w kwocie minimum 3,3 mln zł. - Jeżeli rok obecny spółka zamknie ze stratą w podobnej kwocie jak w roku poprzednim, to możemy się już z nią pożegnać - podsumował.
Krzysztof Dębiński był prezesem spółki od 1 lutego 2019 r. W dniu 2 lipca złożył rezygnację na ręce Zarządu Rady Nadzorczej Spółki. Jak dotąd nie podano powodów jego decyzji. Rada Nadzorcza PKS "Sokołów" właśnie ogłosiła konkurs, który wyłoni nowego prezesa.
KDC
« wróć | komentarze [0]
Dodaj komentarz
Komentarze do tego wpisu
Nie utworzono jeszcze komentarzy dla tego wpisu