Potomkowie sokołowskich Żydów w „Jedynce”
Posiadali oni duży dom przy ulicy Długiej 51 (obecnie siedziba PZU). Mieli dość rozsądku, by wyjechać z miasta i z Polski, zanim zaczęły się hitlerowskie represje. Sześcioosobowa grupa potomków sokołowskich Żydów zwiedzała nasze miasto z panią Katarzyną Markusz, która pełniła też rolę tłumacza. Byli na Pięknej, gdzie mieścił się dom rabina (teraz Kuźnia Smaków) i na dawnym cmentarzu żydowskim (obecnie skwer przy pływalni). Najwięcej emocji wiązało się jednak z ulicą Magistracką. To tu stała synagoga (żydowski dom modlitwy), a na zbiegu ulic Magistrackiej i Długiej zachowały się fragmenty fundamentów i muru z ich rodzinnego domu.
To było po południu, bo pierwsze kroki goście z Izraela skierowali do sokołowskiej „Jedynki”. Tu czekała na nich Wiesława Kwiek ze swoimi uczniami, by mogli przeżyć nietypową, bo żywą lekcję historii naszego miasta. Nauczycielka, która jest także autorką książki „PIEŚŃ UJDZIE CAŁO... Historia i legendy Ziemi Sokołowskiej”, już po raz czwarty zorganizowała spotkanie z przedstawicielami innej kultury i religii, by uczyć młodzież tolerancji i rozbudzać ciekawość świata. Najpierw goście opowiedzieli, jak ich rodzice zapamiętali Sokołów, co się w ich domach mówiło o tym miejscu. Potem polonistka tak formułowała pytania, by uczniowie poznali historię i współczesność Izraela, żydowskie obyczaje, system szkolnictwa. Dzieci pytały też gości o walutę i o różnice między judaizmem a chrześcijaństwem.
Miłym akcentem spotkania była próba nauczenia Polaków piosenki w języku hebrajskim mówiącej o potrzebie pokoju między narodami. Uczniowie w rewanżu zaśpiewali „Pierwszą brygadę”. To był, jak zauważyła p. K. Markusz dobry wybór, bo jeden z panów podśpiewywał razem z dziećmi. Może już kiedyś ją usłyszał w rodzinnym domu od ojca lub dziadka – legionisty?
Wszystkie dzieci otrzymały od gości z Izraela drobne upominki. Był też czas na wspólną fotografię i krótką wymianę zdań, czyli indywidualne szlifowanie znajomości języka angielskiego. W szkolnej stołówce goście z Izraela zjedli obiad, a to, że nie był koszerny, wcale im nie przeszkadzało.
Oprac. J.O
« wróć | komentarze [0]
Dodaj komentarz
Komentarze do tego wpisu
Nie utworzono jeszcze komentarzy dla tego wpisu