2015-05-16
Pomysły podsuwa mi życie
Blisko 6 lat temu Ryszard Boczoń przeprowadził się z Giżycka do Sokołowa Podlaskiego. Satyryk ma na swoim koncie 5 tomików, w których królują satyry i epigramaty, z czego 2 z nich: "Epigramaty i fraszki" oraz "Językowe igraszki" wydane zostały w Sokołowie. Duża w tym zasługa Powiatowego Banku Spółdzielczego, który został sponsorem obydwu tomików.
- Skąd czerpie pan pomysły na swoje utwory?
- Z głowy (śmiech). Wiele razy ludzie mnie o to pytają i zawsze odpowiadam to samo. A dużo pomysłów rodzi się w mojej głowie, gdy słucham innych ludzi. Na myśli mam głównie polityków.
- Dlaczego?
- Bo ci ludzie bardzo mnie inspirują. Ileż można się z nich uśmiać... Toż to wielka inspiracja dla twórcy.
- Który polityk najbardziej pana inspiruje?
- Chyba Stefan Niesiołowski. Nawet dzisiaj przed naszą rozmową słuchałem wywiadu radiowego z tym panem i nagle narodził się pomysł w mojej głowie. Od razu postanowiłem przelać to na papier.
- Gdzie najbardziej lubi pan tworzyć?
- Wszędzie, gdzie tylko przyjdzie pomysł do głowy. Zdarzają się i takie sytuacje, że pomysł przychodzi do głowy, gdy idę ulicą. A że zawsze mam przy sobie kawałek papieru oraz długopis, wyjmuję i zaczynam notować, chociażby główną myśl. Potem w domu jeszcze nad tym pracuję, ale bardzo często jest to tylko wygładzanie. W Giżycku potrafiłem stanąć na ulicy i pisać. Kiedyś podeszła do mnie pewna kobieta i zapytała: pewnie zapisuje pan adres? Uśmiechnąłem się i powiedziałem, że mam problemy z pamięcią, więc trzeba notować [...]
Cały wywiad w aktualnym papierowym wydaniu.
KW
« wróć | komentarze [1]