Pierwszy Sokół Perkusji Jazzowej dla Kazimierza Jonkisza
W sobotni wieczór 18 maja do restauracji Stara Drukarnia przybyli bardzo liczni miłośnicy starego dobrego jazzu. Okazją był IV Sokołowski Przednówek Jazzowy. Tym razem wystąpili: Kazimierz Jonkisz wraz z zespołem Jazz Energy (Tomasz Grzegorski – tenor sax, Borys Janczarski - tenor sax, Andrzej Zielak – kontrabas, Kazimierz Jonkisz – perkusja) oraz gościnnie wokalistki Karolina Gwóźdź i Adrianna Hanslik, a także Mateusz Kaszuba – klawisze.
Jazzowe koncerty na stale wpisały się w życie muzyczne naszego miasta. Najbardziej znane są Zaduszki jazzowe. Pierwsze, zorganizowane przez grupę pasjonatów, odbyły się jeszcze w latach 70. i miały bardzo kameralny charakter. Potem ta cykliczna impreza odbywała się w różnych miejscach, aby na stale zagościć w Sokołowskim Ośrodku Kultury. Ta sama grupa pasjonatów zaprasza wiele znanych postaci ze świata muzycznego na Zaduszki Bluesowe, a następnie na bluesowy i jazzowy przednówek. Chętnych do posłuchania dobrej muzyki na żywo nie brakuje.
W czasie sobotniego wieczoru wykonawców grających w Sokołowie, miejsca koncertów i melomanów wspominał Maciej Wąż, podobnie jak inny sokołowianin, Jerzy Mikołajczuk, od początku zaangażowany w organizację jazzowych i bluesowych muzycznych uczt. Przypomniał też muzyczną karierę Kazimierza Jonkisza, mistrza perkusji, na której gra on od 1962 r. Muzyk już w wieku 18 lat został laureatem festiwalu Jazz nad Odrą (1967). W czasie studiów muzycznych otrzymał stypendium im. Krzysztofa Komedy. Współpracował z najlepszymi polskimi muzykami jazzowymi, między innymi Zbigniewem Namysłowskim, Leszkiem Możdżerem, Tomaszem Stańko, Janem Ptaszynem Wróblewskim, Michałem Urbaniakiem, Adamem Makowiczem i ze słynnymi muzykami zagranicznymi. Z własnym kwintetem debiutował na Międzynarodowym Festiwalu Muzyki Jazzowej Jazz Jamboree w Warszawie w 1980 r. Uczestniczył w nagraniu ok. 70 płyt, a 1980 r. nagrał swoją pierwszą autorską płytę pt. Tiri Taka. Występował na największych festiwalach jazzowych w Europie i Ameryce. Kazimierz Jonkisz to nie tylko perkusista o wyjątkowym poczuciu rytmu, ale i pedagog. Od 1992 r. wykłada w klasie perkusji w Średniej Szkole Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie. Współpracuje z profesorami Berklee College of Music w Bostonie oraz Music Hochschule w Grazu w Austrii.
Maciej Wąż dziękował też firmom i osobom wspierającym koncert. Wspomniał współpracę z obecną na sali Elżbietą Krakowiak, prowadzącą do 2013 roku Restaurację Kasztelańską, która tak, jak wcześniej mieszczący się w tym samym lokalu założony na początku lat 90. przez Henryka Rosochackiego klub Manhattan, był miejscem jazzowych i bluesowych koncertów.
Koncert w Starej Drukarni miał szczególny charakter benefisu, którego głównym punktem było ogłoszenie nadania przez Burmistrza Sokołowa Kazimierzowi Jonkiszowi tytułu Pierwszego Sokoła Perkusji Jazzowej. Pamiątkową tabliczkę i fotografię wręczyli Maciej Wąż i Marcin Celiński, Dyrektor SOK. Akt nadania zostanie przekazany osobiście przez Burmistrza, który nie mógł być obecny na przednówkowym muzykowaniu. Gość wieczoru podkreślał swoje bliskie związki z naszym miastem, chwalił sokołowską publiczność.
W pierwszej części koncertu zaśpiewały uczennice Karolina i Adrianna z towarzyszeniem profesora Kazimierza grającego na klawiszach w sekcji z basistą Andrzejem Zielakiem i Mateuszem Kaszubą. Do nich dołączali spontanicznie z solówkami saksofoniści. W takim wykonaniu usłyszeliśmy standardy jazzowe przeplatane polskimi przebojami z lat sześćdziesiątych. Urodziwe dziewczyny zaimponowały znakomitym przygotowaniem (emisja głosu, frazowanie, poczucie rytmu) i skalą głosu, tworząc unikalną atmosferę i wywołując zachwyt publiczności. Młode adeptki jazzowej wokalistyki zostały organizatorom polecone przez ich nauczyciela Piotra Rodowicza, który tym razem nie mógł gościć w Sokołowie. Za ten wybór należą mu się ogromne podziękowania.
W drugiej odsłonie na scenie pozostał zespół bohatera wieczoru, czyli Kazimierz Jonkisz Jazz Energy. Panowie zagrali znakomity dynamiczny i ekspresyjny postcoltrainowski jazz, przerywany owacjami publiczności, która reagowała oklaskami po solówkach muzyków. Szczególnie burzliwy był aplauz po perkusyjnych ekwilibrystykach bohatera wieczoru. Ta niełatwa zdawałoby się w odbiorze muzyka do końca utrzymała napięcie na sali, zmuszając muzyków do zagrania bisu. Po koncercie wyczerpane były obydwie strony spektaklu, zarówno muzycy, jak i słuchający. Można powiedzieć, że przytoczone przez Kazimierza Jonkisza słowa jego wzorca muzycznego Elvina Jonesa „każdy koncert masz tak zagrać, jakby był twoim ostatnim”, należałoby odnieść do wszystkich, którzy byli obecni na sali koncertowej w sobotni wieczór 18 maja w Starej Drukarni.
J.O.
« wróć | komentarze [0]
Dodaj komentarz
Komentarze do tego wpisu
Nie utworzono jeszcze komentarzy dla tego wpisu