29
2022
2022-03-09

Opowiem Ci o przeszłości - W okopie


To tytuł cyklu, który rozpoczęliśmy z nowym rokiem szkolnym. Będą się w nim pojawiały moje opowiadania (lub ich fragmenty) pochodzące ze zbioru "Mgliste sny minionych dni” oraz nowe teksty przygotowywane do druku. Wszystkie są oparte na prawdziwych relacjach ludzi - świadków bądź uczestników niezwykłych wydarzeń. Wielu z nich już nie ma wśród żyjących, więc zdążyłam w ostatniej chwili poznać i utrwalić ich historię. Mam nadzieję, że ten cykl zainspiruje Czytelników do uważnego wsłuchania się w to, co mają nam do powiedzenia dziadkowie czy pradziadkowie. Wysłuchają, a potem zechcą zapisać, przekazać innym. Chętnie poznam ciekawe opowieści, by potem je literacko wykorzystać w kolejnych opowiadaniach. Można się ze mną kontaktować elektronicznie: kwiek.wieslawa@gmail.com

***
Kilka opowiadań w moim zbiorze opatrzyłam wspólnym tytułem „Bohaterowie, o których milczą kroniki”. Poświęciłam je matkom, siostrom, córkom, czyli niezwykłym kobietom. To one w ten niespokojny, wojenny czas wykazywały wiele pomysłowości i odwagi, ratując niejednokrotnie swych najbliższych z najgorszych opresji. W tym fragmencie wykorzystałam wspomnienia Ewy Mastalerczuk pochodzącej ze Sterdyni.

W okopie

(…) W okopie na ziemi wyścielonej słomą leżały pierzyny. W torbach upchnięte ubrania oraz żywność. Było bardzo ciasno i duszno. Jak nie słyszeliśmy odgłosów działań frontowych, uchylaliśmy zasłonę przy wejściu i patrzyliśmy na pole. Wokół okopu były ustawione kucki ze snopków żyta.
W nich tata ukrył krowę, którą nocą pasł w pobliskim rowie. Była ona naszym najlepszym skarbem, bo mieliśmy codziennie świeże mleko. Kilka metrów dalej znajdowała się stodoła, budynki gospodarskie i dom gospodarzy, u których na kwaterze rozlokowali się niemieccy żołnierze.

W stodole zgromadzono siano i w nim ukrywali się mężczyźni ze wsi z naszym gospodarzem. Bali się o to, żeby nie zabrali ich Niemcy do kopania rowów obronnych. To była ciężka i niebezpieczna praca.

Któregoś dnia wujek wpadł do środka z wiadomością.
- W Stelągach Niemcy wyciągają z okopów mężczyzn i takich dorastających chłopaków do kopania rowów.
- Już nie zdążymy się ukryć w lesie. Zastrzelą nas – tata zupełnie stracił głowę.
- Ty ojciec, właź pod pierzynę. Posadzi się na niej dzieciaki. Może się uda – wpadła na pomysł mama.
- A ty, Florek, masz taką delikatną gębę, że będziesz udawał dziewczynę - krzyknęła w stronę swojego brata.

Zdjęła z głowy chustkę i rzuciła mu, a potem wyciągnęła z jednej torby długą spódnicę, którą wujek pospiesznie założył. Po chwili w okopie zjawili się dwaj Niemcy. Jeden od razu zaczął przeszukiwać kupę z ubraniami. Mama uszczypnęła boleśnie najpierw mnie, a potem siostrę. Zaczęłyśmy bardzo głośno płakać. Potem zrobiła gest jakby nas przytulała, ale cały czas jej palce zadawały nam ból. Darłyśmy się z siostrą wniebogłosy. Nie był to dźwięk miły dla niczyich uszu, więc przeszukujący okop żołnierz machnął ręką i obaj się wynieśli. Tym sposobem uratowałyśmy naszych mężczyzn. Sąsiad wrócił do okopu dopiero po kilku dniach.
- Widzisz, Florek, martwiłeś się, że ci się jeszcze wąs nie sypie – powiedział ze śmiechem ojciec, kiedy już wygramolił się z barłogu. - Z wąsami nie byłbyś taką ładną dziewuchą.
(…)


Wiesława Kwiek

« wróć | komentarze [0]

Dodaj komentarz

Komentarz zostanie dodany po akceptacji przez administratora serwisu






Odśwież kod



Komentarze do tego wpisu

Nie utworzono jeszcze komentarzy dla tego wpisu

Strona 1/1






Dane kontaktowe