29
2022
2022-03-29

Opowiem Ci o przeszłości - Czarna sukienka


Opowiem Ci o przeszłości...

To tytuł cyklu, który rozpoczęliśmy z nowym rokiem szkolnym. Będą się w nim pojawiały moje opowiadania (lub ich fragmenty) pochodzące ze zbioru "Mgliste sny minionych dni” oraz nowe teksty przygotowywane do druku. Wszystkie są oparte na prawdziwych relacjach ludzi - świadków bądź uczestników niezwykłych wydarzeń. Wielu z nich już nie ma wśród żyjących, więc zdążyłam w ostatniej chwili poznać i utrwalić ich historię. Mam nadzieję, że ten cykl zainspiruje Czytelników do uważnego wsłuchania się w to, co mają nam do powiedzenia dziadkowie czy pradziadkowie. Wysłuchają, a potem zechcą zapisać, przekazać innym. Chętnie poznam ciekawe opowieści, by potem je literacko wykorzystać w kolejnych opowiadaniach. Można się ze mną kontaktować elektronicznie: kwiek.wieslawa@gmail.com

***
To opowieść utkana ze wspomnień członków rodziny mojego Męża. Niektórych już niestety, od wielu lat z nami nie ma.
Opowiadanie jest przygotowywane do druku. Złożą się na nie trzy części: Warszawa, Starobielsk, Sterdyń.


Czarna sukienka

(…) Życie się toczyło swoim rytmem. Bywało nerwowo, zwłaszcza po likwidacji getta. Czasami do naszej murowanki zaszedł jaki znajomy Żyd z tych, co to się nie dali złapać i wywieźć, tylko się ukrywali w sterdyńskim borze. Raz jeden z Mojżeszowych jeszcze spał na strychu, gdy Niemcy przyszli na śniadanie. Na szczęście, nie doszło do żadnej wsypy, bo wtedy nawet moje zdolności kulinarne nie wybroniłyby mnie od kulki czy wywózki do obozu pracy w Treblince.

Kiedyś w ‘44 Juruś bawił się z chłopakiem Kempów w parku i usłyszeli strzały. Zobaczyli dwóch chłopców, też kilkuletnich jak oni sami. Schowali ich w naszym kurniku. Podobno się zmieścili w klatce z królikami.
- Mamo, w naszym kurniku są chłopczyki - powiedział mi na ucho, gdy już słońce kryło się za drzewami.
- Jakie chłopczyki? Co ty mówisz? – zainteresowałam się.
- No takie, co biegały po parku i uciekały przed żołnierzami.
- To dlatego tak chętnie rwałeś mlecz i nosiłeś go królikom?
- Bo one byli bardzo głodne i chcieli jeść - tłumaczył Jurek, a ja wiedziałam, że tym razem nie mówi o swoich ukochanych zwierzakach.

Domyśliłam się, że to Żydzi z boru, bo ludzie gadali, że się tam od jesieni 1942 grupa ukrywa. Nocą, kiedy wszyscy w murowance zasnęli, Czesiek wziął pod pachę pół blachy chleba i odprowadził chłopców do lasu. Staraliśmy się, żeby nikt nie zauważył. Juruś miał nakazane milczeć, więc nawet braciom nic nie powiedział. Ta tajemnica wyszła na jaw dopiero po wojnie.

Cześkiem się nie za długo cieszyłam, bo jakiemuś granatowemu policjantowi dał w gębę w knajpie u Mazurka. Jak bił, to się nie bał, ale jak trochę przetrzeźwiał, to go kumple nastraszyli, że sprawa śmierdząca i tamten tego tak nie zostawi. Wpadł do domu coś koło jedenastej i krzyknął:
- Matka, idę w las!

Porwał kawał słoniny, pajdę chleba, com go wcześniej napiekła, i tyle go widzieli. Znowu przepadł na kilka miesięcy. Ale tu już się sytuacja zmieniała. Za Bugiem grzmiały armaty, więc wszyscy wiedzieli, że zbliża się front. Wrócił do domu, jak się wynieśli Niemcy. Byłam pewna, że teraz już zostanie, ale w czasie wojny niczego nie można być pewnym. Weszli Rosjanie i zaraz zaczęli młodych chłopów wcielać do wojska. Niby polskiego, ale ludowego. Ciężko się było wymigać. Front się oddalił, a z nim mój Czesio poszedł na Berlin. Znowu umierałam z niepokoju, bo samej z trójką dzieci ciężko. Rodzice mnie pocieszali, że Czesiek nie z takich opresji wychodził cało, to i teraz zabić się nie da.
- Berlin daleko, a niemiaszki swojej stolicy tak łatwo nie oddadzą. Wystarczy jedna zabłąkana kula, bym… - nie chciałam kończyć.
Czesiek do Berlina nie doszedł. Gdzieś się po drodze urwał i po miesiącu wrócił.
- Nie taki ja głupi, żeby za ruskich umierać.
- Ale jak się dopatrzą, że zdezerterowałeś, to dostaniesz kulkę jak nic - załamywałam ręce.
- Najpierw mnie muszą złapać. Teraz trzeba siać i orać, a nie wojować. (…)

Wiesława Kwiek

« wróć | komentarze [0]

Dodaj komentarz

Komentarz zostanie dodany po akceptacji przez administratora serwisu






Odśwież kod



Komentarze do tego wpisu

Nie utworzono jeszcze komentarzy dla tego wpisu

Strona 1/1






Dane kontaktowe