Odpowiedź na zarzuty Senatora Waldemara Kraski wobec Dyrekcji SPZOZ
Informuję, iż konferencja prasowa odbyła się w sali konferencyjnej szpitala w Sokołowie Podlaskim, a nie w „podziemiach” jak to Pan określił. Przypominam, iż od powstania szpitala w 1985 r. istniało maleńkie kilkunastometrowe pomieszczenie nigdy nie remontowane, które nazywano szumnie salą konferencyjną. Wiem o czym mówię, bo w tej sali nastąpiło przywitanie i przedstawienie mnie jako dyrektora kadrze kierowniczej. Zielone sukno, paprotki i rozwalające się krzesła. Zmuszona byłam wygospodarować w tych trudnych warunkach lokalowych powierzchnię na salę konferencyjną, gdzie będą mogły odbywać się spotkania, szkolenia i uroczystości. Wzorem wielu szpitali udało nam się bez uszczerbku dla pacjentów przeznaczyć pomieszczenia po szatni na poziomie przyziemia, z oknami, na nową salę. Jest mi bardzo przykro, że każde moje staranie o jakąkolwiek zmianę na lepsze w szpitalu, w którym bardzo mało wcześniej zrobiono jest krytykowane. Pytam więc co złego jest w nowej, przestronnej, dobrze nagłośnionej Sali? Dzięki niej mogliśmy wprowadzić spotkania opłatkowe i wielkanocne, gościć hierarchów kościelnych i inne ważne osobistości, przeprowadzić dziesiątki szkoleń dla pracowników. Tak więc określenie Sali „podziemiem” uważam za czystą złośliwość.
Obniżenie poborów pracownikom było tylko jednym małym elementem na drodze do zbilansowania zadłużonego szpitala. Dzięki niej pracownicy nie zostali zwolnieni (nie było zwolnień grupowych), a wystarczyło nie przedłużać umów zawartych na czas określony i zwolnić osoby, które miały inne źródło dochodu. Nie rozumiem dlaczego pracownicy przyczyniając się do poprawy finansów swojego zadłużonego zakładu pracy mieliby utracić godność. Wydaje mi się, że związek zawodowy nie rozumie zupełnie znaczenia tego słowa a jest przecież odwrotnie. Przypomnę więc, że godność człowieka – wyraża się w pragnieniu posiadania szacunku społeczności z uwagi na swoje walory duchowe, moralne czy też zasługi społeczne.
Walka o przetrwanie zakładu mimo bardzo trudnej sytuacji finansowej była i jest priorytetem dla dyrekcji szpitala. Podjęcie się pełnienia tej trudnej roli było dla mnie swoistego rodzaju wyzwaniem. Nawet nie przypuszczałam w jakich warunkach przyjdzie mi pracować. Restrukturyzacja zawsze łączy się ze zmianami, które często są bolesne i niepopularne. Większa część załogi podeszła do tych zmian ze zrozumieniem. Jednak jest pewna grupa osób, która bombarduje każdą propozycję zmian. Słuchając wypowiedzi Związków Zawodowych „Solidarność” oraz Pana dochodzę do wniosku, że w szpitalu nie były potrzebne żadne zmiany. Wszystkie moje działania nawet powstanie sali konferencyjnej były to złe posunięcia. Zastanawiam się więc skąd wziął sią ten dług szpitala, dlaczego brakuje w nim podstawowego sprzętu medycznego lub jest stary i wyeksploatowany, dlaczego szpital wymaga w wielu miejscach kapitalnego remontu, dlaczego odeszły POZ-ty, a amortyzacja była bardzo mała. Gdzie przez te wszystkie lata byli ci ludzie którzy są przeciwni każdej zmianie. Przecież pracowali w szpitalu i co nie protestowali, nie organizowali pikiet, strajków? Widać było im dobrze tak jak było. Ale czasy się zmieniły. Przeprowadzenie koniecznych zmian które były również wskazane w audycie wymagało ode mnie wielkiej determinacji, podejmowania trudnych decyzji i pokonywania wielu przeszkód. Powiedzenie, że kosztem załogi dyrekcja „utrzymuje swoje dobre samopoczucie” jest nadużyciem i wielką nieuczciwością.
Pan Senator cytując na forum publicznym słowa NSZZ „Solidarność” - „przykłady działań dyrekcji, które budzą wiele kontrowersji i znaków zapytania” podpisał się oficjalnie pod zarzutami Związku Zawodowego.
Nadmieniam, iż również agresywne stanowisko wobec Dyrektora SPZOZ zajęły Związki Zawodowe w roku 2008 i 2009, kiedy Dyrektorem był Tadeusz Ciołkowski. Pisma kierowane były również do wiadomości Starosty A. Czarnockiego. Nie sądzę aby fakt ten był Panu nieznany.
Wielokrotnie wyjaśniałam motywy moich działań. Zawsze brałam pod uwagę dobro pacjentów oraz wynik ekonomiczny zakładu. Niestety muszę się po raz kolejny odnieść do stawianych mi zarzutów.
Ad. 1 Przeniesienie ZOL-u do Sokołowa było przemyślaną i słuszną z wielu powodów decyzją. Po pierwsze ZOL w Wyrozębach był dopuszczony przez Sanepid do działania warunkowo, ponieważ nie spełniał podstawowych wymogów Narodowego Funduszu Zdrowia. Wieloosobowe, przejściowe sale, opadający na głowę tynk, zagrzybione ściany, walące się podłogi. Remont wymagałby wielomilionowych nakładów, na które szpital nie miał pieniędzy. Po drugie cała nieruchomość zawierała trzy budynki które trzeba było ogrzewać olejem. Roczna działalność przyniosła tylko w ostatnim 2012 roku stratę 950 tyś zł. Więc z punktu widzenia ekonomicznego decyzja ze wszech miar była uzasadniona. Po trzecie pacjenci i ich rodziny byli bardzo zadowoleni z przeniesienia do Sokołowa ponieważ mają poczucie, że przebywają w szpitalu i w każdej chwili mogą mieć udzieloną fachową pomoc oraz wykonane szczegółowe badania. Rodziny mogą odwiedzać pacjentów, mają dużo bliżej. Pacjenci przebywający w ZOL-u to osoby bardzo ciężko chore i w 85% leżące. Jeśli jest ładna pogoda to osoby na wózkach mogą skorzystać z ogrodu co czyniono w ubiegłych latach.
ZOL w Sokołowie został otwarty w pełni wyremontowanych, bardzo dobrze wyposażonych w sprzęt pomieszczeniach. Pracuje w nim doświadczona, wysoko wykwalifikowana kadra i cieszy się bardzo dobra opinią. Kolejki są wielomiesięczne. Dlatego opinia, że decyzja o zmianie lokalizacji była złą nie ma nic wspólnego z prawdą i niestety jest bardzo stronnicza i krzywdząca.
Ad. 2. Nie mogę również zgodzić się z zarzutami do co outsourcingu prania i żywienia. Kilka lat wcześniej szpital oddał sprzątanie firmie Impel i po kilku latach z przyczyn społecznych przywrócono je do szpitala i co się okazało? Po kilku miesiącach koszty lawinowo wzrosły.
Szpital jest instytucją która ma leczyć pacjenta i nie musi wszystkich czynności pomocniczych wykonywać sam. Wskazują na to doświadczenia nie tylko polskie ale i europejskie. Nawet szpitale które mają wyremontowane ze środków unijnych kuchnie po kilku latach rezygnują z przyczyn ekonomicznych z samodzielnego przygotowywania posiłków np. Szpital w Białej Podlaskiej. Przypominam, iż nasza kuchnia nie była remontowana nigdy od początku istnienia szpitala i również była warunkowo dopuszczona przez sanepid do użytkowania. Trzeba było w trybie pilnym robić remont za co najmniej 2-3 miliony, a szpital nie posiadał żadnych środków.
Ad 3. W związku z trwającą restrukturyzacją zmuszona byłam liczyć koszty wszystkich komórek organizacyjnych. Po przeanalizowaniu kosztów laboratorium i po porównaniu ich z innymi placówkami okazało się, że są one zbyt wysokie, mamy przerost zatrudnienia i brak sprzętu, który zmusił nas do dzierżawienia go i zakupu odczynników od tej samej firmy co podnosi wyraźnie koszty. Jako dyrektor odpowiedzialna jestem za finanse placówki, dlatego zdecydowałam się na przegląd firm na rynku które mogłyby poprowadzić laboratorium w naszej lokalizacji, opierając się na naszych pracownikach. Firmy posiadają wszelkie wymagane certyfikaty jakości, są potentatami na rynku i my jako mała detaliczna placówka nie możemy z nimi cenowo konkurować. Okazało się że koszty zmniejszyłyby się o ok. 100 tyś zł. miesięcznie co w skali roku daje oszczędności 1 400 000 zł. W chwili obecnej tylko pojedyncze szpitale na całym mazowszu mają swoje laboratoria. Gdyby wyniki badań były niewiarygodne to może któryś szpital zrezygnował by z outsourcingu, ale o takiej decyzji nic mi nie wiadomo. Obecnie w związku z ujemnym wynikiem finansowym za 2016 rok stoję przed koniecznością przygotowania planu naprawczego szpitala i pewnie powyższe rozwiązanie wróci do nas jak bumerang. Muszę zaplanować oszczędności, które doprowadzą do zbilansowania placówki. Wiemy wszyscy, że bez dodatkowych środków finansowych z NFZ lub budżetu jest to w naszym przypadku prawie nie możliwe, gdyż jesteśmy już od 4 lat w procesie restrukturyzacji.
Ad 4. Informatyzacja to bardzo aktualny temat w całym kraju. Biorąc pod uwagę niemożliwość uruchomienia Platformy P1 w Polsce przez wiele lat, wydane miliardy złotych i odwołane osoby odpowiedzialne za to działanie okazuje się, że nie jest to temat łatwy. Przetarg w naszym szpitalu odbył się zgodnie z prawem. Pomimo, że został zaskarżony do KIO (Krajowa Izba Odwoławcza) przez firmę konkurencyjną to wyrok był dla nas pozytywny i potwierdził prawidłowość naszych procedur. Zawsze wprowadzając program informatyczny należy się liczyć z większą ilością problemów do rozwiązania. Narzuca on kadrze medycznej bezwzględną konieczność wypełniania pól zgodnych z wymogami rozporządzenia Ministra Zdrowia. Jeżeli nie wypełnimy wymaganych pól to program nie pozwala przejść dalej. Powinien być w miarę prosty w obsłudze i intuicyjny. Dlatego cały czas jest u nas poprawiany, dostosowywany do nowych przepisów i naszych potrzeb. Nieprawdą jest, że uwagi kadry nie są rozpatrywane. Odbywamy wielokrotnie regularne spotkania kadry z pracownikami firmy oraz szkolenia indywidualne. Mamy bardzo dobrze wyszkolonych informatyków którzy starają się być pomocni w każdej chwili. Spodziewaliśmy się, że wdrożenie systemu nie będzie proste. I tak też się dzieje. Większość prac wdrożeniowych mamy już za sobą. Mamy nadzieję, że przez ten 2017 rok system będzie jak najbardziej przyjazny dla osób z niego korzystających.
Ad 5. Projekt „ Nowoczesny szpital, nowoczesny ZOZ” został zgłoszony i wygrany przez Centrum Onkologii w Warszawie. Jest on współfinansowany z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Nasze 4 ośrodki zdrowia oraz ZOZ w Kałuszynie i Cegłowie zostały podwykonawcami projektu. Uznano, że w ośrodkach tych z pieniędzy projektu czyli unijnych zostaną zakupione nowoczesne komputery i szybie łącze internetowe, które pozwoli na wstępną szybką diagnostykę onkologiczną pacjentów z terenów wiejskich. Przystępując do tego projektu mieliśmy na uwadze dobro pacjentów, którzy zazwyczaj są schorowanymi rolnikami i mają utrudniony dostęp do onkologii. Bardzo mnie cieszy taka troska Pana Senatora o nasze ośrodki zdrowia. Pytam gdzie Pan był jak przez wiele lat nie inwestowano ani grosza w ośrodki, aż doprowadzono do ich utraty. Był ot proces wieloletni i jakoś wtedy nikt nie robił alarmu. Proponuję zarówno Związkowi Zawodowemu „Solidarność” jak i Panu poczytanie na temat tego projektu, a nie ferowanie wyroków i wprowadzanie opinii publicznej w błąd.
Ad 6. Strata w 2016 roku wynika z niezapłaconych nadwykonań których mamy ok. 2 000 000 zł. Przypominam Panu iż od 6 lat cena punktu zostaje nie zmieniona i wynosi 52 zł. Wiele procedur ma obniżoną wartość punktową w czasie trwania umowy co oznacza, że musimy wykonać więcej świadczeń za te same pieniądze. Będąc Senatorem od wielu lat miał Pan możliwość wpływać na decyzje rządzących, ale jakoś żadne zmiany nie zostały wprowadzone. Ostatnio podniesiono za to najniższą stawkę za godzinę oraz wysokość najniższej pensji co skutkuje dla szpitala wzrostem kosztów o ok. 500 tyś zł. rocznie. Nikt jednak nie wskazał skąd dyrektorzy mają wziąć pieniądze na pokrycie wzrostu kosztów, kontrakty pozostały bowiem na tym samym poziomie, a wręcz: np. dializy są tańsze o 60 zł za każdą. Zamiast straszyć dyrekcję kolejnymi kontrolami i nasyłanymi służbami może warto byłoby się zastanowić co można dobrego dla tego szpitala zrobić, jak zaoszczędzić pieniądze i przeorganizować pracę by nasz wspólny zakład ratować z trudnej sytuacji.
Ad 7. Poradnia laryngologiczna ma kontrakt z NFZ od wielu lat i nie jest prywatną jak zresztą żadna poradnia w naszym szpitalu.
Nikt od Pana nie oczekuje „worków z pieniędzmi”, dla szpitala, chociaż bardzo by się nam przydały. Jeżeli nie zauważa Pan inwestycji poczynionych w ostatnich czterech latach w SPZOZ (nowa sala konferencyjna, nowy barek, pracownia endoskopowa, remont OIT, remont i otwarcie DDOM-u, termomodernizacja 2 etapy, informatyzacja) to może za rzadko bywa Pan w pracy i po prostu nie interesuje się szpitalem. Inwestycje widać gołym okiem, ale są widoczne również we wzroście amortyzacji z 1 miliona do 2,7 miliona w ostatnim czasie. W szpitalu w Mińsku Mazowieckim posłowie pomogli uzyskać dofinansowanie ok. 5 milinów do inwestycji szpitala ze środków z budżetu państwa. U nas nawet nie było sugestii ani rozmowy z Pana inicjatywy na taki temat, chociaż potrzeby mamy bardzo duże. Najłatwiej jest krytykować. Pana koledzy z komisji zdrowia obejrzeli w naszym szpitalu nowy OIT, dializy, oddz. dziecięcy którymi możemy się pochwalić. Natomiast na Pana osobistą prośbę pokazano komisji oddz. chirurgii na którym Pan pracuje. Przecież wiedział Pan, że oddział nie jest wyremontowany. Dzięki osobistemu zaangażowaniu ordynatora i pozyskanym darowiznom zostało odnowionych wiele sal chorych. Szkoda tylko, że te wysiłki nie zostały zauważone a jedynie „obdrapane ściany i sypiący się tynk” wzbudziły Pana zażenowanie. Pytam więc czego się Pan spodziewał? Po co było to robić? Może właśnie po to by móc skrytykować? W tej chwili to ja czuje się zażenowana i bardzo zawiedziona Pana postawą. Jest mi bardzo przykro, że ktoś kto jest związany ze szpitalem tyle lat, pochodzi z tych stron, widzi tylko same złe rzeczy, nie docenia trudu i wysiłku włożonego w ratowanie szpitala, co jest widoczne gołym okiem. Tym bardziej jest to przykre, że obcy ludzie i instytucje doceniają nasz wysiłek (przyznając SPZOZ-owi wyróżnienie „skrzydła zdrowego biznesu” 2016) a lokalni niestety nie.
Z zazdrością muszę stwierdzić, że są szpitale w niedalekiej od nas odległości, które zawsze mogą liczyć na pomoc i wsparcie posłów i senatorów pochodzących z ich rejonu leczniczego. Nam nie jest to dane.
« wróć | komentarze [0]
Dodaj komentarz
Komentarze do tego wpisu
Nie utworzono jeszcze komentarzy dla tego wpisu