Niezwykłe losy „Panicza”
Niewiele osób wie dziś o tym, że przed 1917 rokiem Adolf Lortsch, rządca podsokołowskich majątków w Grodzisku i Kupientynie był właścicielem Groznego, stolicy Czeczeni i ogromnych pól naftowych w tym dalekim kraju.
Barwne losy, najbogatszego chyba w historii, naszego rodaka przedstawiła w powieści ''Panicz'' związana z powiatem sokołowskim pisarka Helena Mniszek.
Przehulał w dwa lata
Adolf Lortsch, powieściowy Ryszard Denhoff, jako 19-latek powrócił do Polski ze szkół w 1905 roku i objął po śmierci ojca majątek Grodzisk w powiecie sokołowskim, w powieści - Wodzewo. Tutaj poznał Helenę Mniszek z nieodległego majątku Sabnie (w powieści Worczyn) a całą historię tej znajomości mamy opisaną w „Paniczu''. Młody Lortsch nie zabawił jednak w Grodzisku długo. W dwa lata przehulał majątek i popadł w długi. Doszło do tego, że musiał uciekać z Grodziska przed wierzycielami. Przez jakiś czas mieszkał w majątku swej siostry, Jadwigi Zambrzyckiej w Kupientynie.
Powieść ukazała się w 1912 roku, już po ucieczce przed wierzycielami Adolfa Lortscha
Książka kończy się listem z Ukrainy , w którym Denhoff marzy o powrocie i zapewnia że przez ciężką pracę dążyć będzie do odzyskania zagonu wodzewskiego, który wcześniej przehulał. Należy wspomnieć że w „Paniczu” Helena Mniszek to Irena, a jej siostra Józefa Moniuszko - to Ziuta. Mąż Ziuty, powieściowy Rymsza - to Lucjan Moniuszko wieloletni sokołowski sędzia. Ich groby znajdują się na małym cmentarzyku na przeciw kościoła w Zembrowie.
W „złotych kajdankach”
Z Kupientyna Adolf Lortsch wyjechał do Kijowa. Podjął tam pracę w znanej wówczas fabryce maszyn rolniczych Fowlera. W pensjonacie Swiderskiedo, gdzie mieszkał doszło do spotkania, która jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmieniło jego życie. Poznał tam bowiem niezwykle bogatą Marię Pietrowną Bilik - wdowa po baronie Budbergu. Baron Budberg był komendantem rosyjskiej żandarmerii w Warszawie. Maria odziedziczyła po nim Grozny oraz część Czeczenii, w której znajdują się eksploatowane do dzisiaj bogate pola naftowe. Dzierżawiła je Amerykanom za astronomiczną wówczas kwotę stu tysięcy dolarów rocznie!
Maria Pietrowna była akurat pod wrażeniem świeżo wydanej wówczas powieści „Panicz”. Była niezwykle wzruszona losami powieściowego Denhoffa. Za sprawą właściciela pensjonatu poznała autentycznego bohatera - Adolfa Lortscha. Między tą parą szybko doszło do małżeństwa. I nie było tu przeszkodą to, że Maria była starsza od Adolfa. Ale jak mawiał jego bratanek – „złote kajdanki” nie ciążą.
Po ślubie państwo Lortschowie wyjechali do Kisłowodzka gdzie Adolf został prezesem Towarzystwa Kaukaskiego. Wszystkie pieniądze pochodzące z dzierżawy lokował w rozbudowę tego miasta – kurortu, słynnego do dziś.
Uznany za szpiega
To sielankowe życie w 1917 roku przerwało wejście bolszewików do Czeczenii. Uciekając przed nimi, Lorstchowie znaleźli się w Nicei. Adolf Lotrsch pełnił tam funkcję konsula honorowego Rzeczpospolitej Polskiej. Amerykanie początkowo zakładali, że będą mogli kontynuować wydobycie ropy i jeszcze przez rok wypłacali Lortschom pieniądze za dzierżawę czeczeńskich terenów. W końcu jednak, przy braku perspektyw na utrzymanie wydobycia, zerwali umowę.
Po śmierci żony, w 1931 roku, Adolf powrócił do Polski i zamieszkał u swojej siostry, tej u której znalazł schronienie w Kupientynie, a która była też właścicielką Hotelu Wiedeńskiego w Warszawie. Nadal był bardzo bogatym człowiekiem.
Pieniądze na niewiele się jednak zdały w czasie okupacji. W maju 1940 roku Adolf Lortsch został aresztowany przez hitlerowców i oskarżony o agenturalną współpracę z Anglikami. Choć rodzina próbowała go wykupić, nie udało się to. 21 czerwca 1940 roku Lortsch wraz z Maciejem Ratajem, Januszem Kusocińskim i wieloma innymi polskimi patriotami został rozstrzelany w Palmirach.
Mniszkówna, wówczas Radomyska, nie wiedziała o śmierci „Panicza”. Wysiedlona przez Niemców z majątku Kuchary pod Płockiem, wróciła do Sabni, gdzie zmarła w 1943 roku.
WACŁAW KRUSZEWSKI
NA ZDJĘCIU: HELENA MNISZKÓWNA
« wróć | komentarze [0]
Dodaj komentarz
Komentarze do tego wpisu
Nie utworzono jeszcze komentarzy dla tego wpisu