Nałogi nasze powszednie
zależnienia towarzyszą człowiekowi już od tysięcy lat. Niektóre z nich, takie jak pijaństwo, narkomania czy hazard, były znane już w starożytności. Inne noszą znamiona nowoczesnej technologii: uzależnienie od internetu, telewizji, pracoholizm, uzależnienie od zakupów, czy też głębokich zaburzeń psychicznych - bulimia, bądź uzależnienie od seksu. Jakie są najmniej i najbardziej znane uzależnienia Polaków, kim są pracoholicy, co stanowi siłę napędową patologicznego hazardu, jak daleko sięga seksualna perwersja seksoholików - których obsesje uniemożliwiają prowadzenie normalnego życia?
Ludzie owładnięci nałogiem, każdego dnia, każdej chwili, myślą jedynie o tym, jak zaspokoić targające nimi patologiczne potrzeby.
- Podłożem występowania uzależnień są zazwyczaj wzorce kulturowe, zwyczaje panujące w danym środowisku, do tego dochodzą jeszcze pewne niedobory fizjologiczne – twierdzą psychologowie. Źródło takiego stanu tkwi w psychice. U pracoholików pobyt poza pracą jest tylko fizyczny, bowiem przez cały czas nurtują ich natrętne myśli dotyczące zawodowych obowiązków. Fizycznie, uzależnienia odciskają się np. narkotykowym lub alkoholowym głodem, u seksoholików wyczerpaniem organizmu np. nadmierną ilością stosunków seksualnych - podobnie, jak u patologicznych internautów, którzy dodatkowo tracą kontakt z otoczeniem.
W dzisiejszej Polsce problem nałogów stał się równie poważny jak na Zachodzie, stąd w ostatnim czasie oprócz istniejących już publicznych placówek, zajmujących się leczeniem tego typu zaburzeń, powstało sporo prywatnych ośrodków specjalizujących się w diagnozowaniu i wyprowadzaniu z różnorakich uzależnień.
Z kolei sami chorzy, zaczęli coraz odważniej mówić o swoich problemach i gromadzić się w przeróżne, nieznane wcześniej, wspólnoty.
Tylko seks
Seksualne obsesje najpewniej istnieją, odkąd istnieje świat. Seksoholik, to człowiek dla którego seksualne pożądanie jest celem życia i staje się tak dręczącą obsesją, że z czasem uniemożliwia zajmowanie się innymi dziedzinami życia. Ludzie dotknięci tym nałogiem, nie tylko o seksie nieustannie myślą, lecz również praktykują jego najbardziej wyuzdane i perwersyjne formy - pomysłowością oraz inwencją przekraczające zwykłe wyobrażenia.
32- letnia Grażyna - atrakcyjna i wykształcona, prowadząca własny biznes kobieta - po to, aby zdobywać coraz to nowych kochanków, wyjeżdżała na rogatki miasta i zatrzymywała samochody na tzw. okazję. Później już bez ceregieli zabierała się do rzeczy. To jej jednak nie wystarczało. Dlatego w zasięgu ręki miała zawsze kilku „stałych” partnerów, z którymi uprawiała seks nawet i kilkanaście razy na dzień. Popołudnia i wieczory rezerwowała na drogowe przygody.
W weekendy polowała w dyskotekach, uwodząc młodych chłopaków. W końcowej fazie uzależnienia - dla większych wrażeń, zaczęła uprawiać miłość lesbijską, organizowała też w swoim mieszkaniu grupowe seks party. Seksualne przygody sprawiły, że zbankrutowała jej firma, a sama popadła w poważne długi. Wreszcie, dzięki pomocy rodziny wylądowała w jednej z elitarnych klinik leczących takie zaburzenia. Dziś należy do Wspólnoty Anonimowych Seksoholików. 26- letni Marcin, przez kilka lat, zdążył zgromadzić w swoim domu - kilkaset filmów pornograficznych i kilka tysięcy różnorakich czasopism. Nie był w stanie myśleć o niczym prócz seksu. Godzinami tkwił przy video. W niektóre dni miewał i po kilkanaście stosunków z przypadkowymi kobietami. Podobnie jak Grażyna organizował też seksualne orgie. Najpierw, w stanie skrajnego wyczerpania fizycznego i psychicznego trafił do szpitala psychiatrycznego. Później zdecydował się na terapię i kontynuował leczenie w ośrodku dla uzależnionych.
Automat, kasyno, sklep
Każdy, kto choć raz był w kasynie, wie czym się zaczyna i kończy pierwsze spotkanie z hazardem. Zazwyczaj obiecujemy wtedy sobie, że stracimy niewiele pieniędzy, wiemy nawet ile. Kończy to się jednak z reguły utratą co najmniej połowy pensji. Oszałamia nas też obsługa: mili krupierzy, ochrona, która nie da nam zginąć, do tego stopnia, że kiedy kilku drinkach, nie dajemy już rady wstać o własnych siłach - na koszt firmy wysyła nas taksówką do domu. Dobrze, jeśli tylko na tym się to skończy. Zdarza się jednak, że urzeczeni tymi przyjacielskimi stosunkami, brniemy dalej, a wtedy granie nabiera cech patologicznego hazardu. Siłą napędową takiego grania, jest dojmująca potrzeba przeżywania coraz silniejszego napięcia, jakie pojawia się podczas hazardowego „haju”. Hazardzista, który wygrywa, czuje się tak silny, że to popycha go do kolejnej gry. Z kolei przegrana powoduje żądze odzyskania straty i to nie tylko finansowej. I tu koło się zamyka.
40- letni Michał, pochodzący z Podlasia potrafił w ciągu jednej nocy przegrać od 25 do 50 tys. złotych.
Następnie wygrywał jeszcze większe sumy, aby potem je stracić. Stali gracze opowiadają, że w kasynie wygrywają tylko ci, którzy potrafią odejść od stołu. Michał nie odchodzi od stołu od kilkunastu lat. Dziś sam już nie wie, ile pieniędzy przegrał. Za nic nie może się też doliczyć, ile ich wygrał.
Uzależnienie od zakupów pojawiło się w Polsce stosunkowo niedawno, wraz z supermarketami. To tam najczęściej widuje się ofiary kupnoholizmu, czyli inaczej przymusu dokonywania zakupów. Na olbrzymich powierzchniach sklepowych hipermarketów, klienci wędrują wśród półek zastawionych dziesiątkami tysięcy rodzajów towarów. Takie wędrówki trwają nieraz cały dzień. Osoby, podatne na różnorakie reklamy „wielkiej promocji”, „superokazji”, czy „superceny” potrafią tkwić w sklepie od rana do późnego popołudnia. Z wizji rzekomego zysku z promocyjnych zakupów, zdają sobie dopiero sprawę w domu. Zakupowe szaleństwo prowadzi do kupowania zupełnie niepotrzebnych rzeczy. Kupnoholizm jest szczególnie niebezpieczny dla ludzi dysponujących kartami kredytowymi. Powoduje zwykle ogromne zadłużenie w banku i co za tym idzie poważne problemy finansowe.
W szponach pracy
Są trzy rodzaje pracoholików: uzależniony przymusowo: wie, że pracuje zbyt często, lecz nie jest w stanie ograniczyć swych zajęć. Gdy nie pracuje, czuje niepokój i lęk. Perfekcjonista: jest przekonany, że wszystko zrobi najlepiej, więc większość zajęć bierze na siebie. Pracuje dotąd, aż dojdzie do wniosku, że nad wszystkim panuje. Ambitny: dla obowiązków zawodowych poświęca dom, rodzinę, zainteresowania. Kiedy zaczyna się pracoholizm? Jeżeli czujemy np. silną potrzebę przymusu wykonywania czynności zawodowych, zaś przy próbach ich przerwania lub ograniczenia - stan niepokoju, lęku, rozdrażnienia lub złego samopoczucia. Gdy czujemy, że te negatywne uczucia mijają z chwilą podjęcia pracy. Aby nadal czuć się dobrze, spędzamy coraz więcej czasu w pracy. Wtedy koło się zamyka. Pracoholizm najczęściej dotyka biznesmenów, menadżerów, prawników, pracowników agencji reklamowych, dziennikarzy.
Zabójcze narkotyki
- Początkowo wydaje się, że to nic wielkiego. Że w każdej chwili można przestać. Ale ta „przyjemność” ma swoje granice. Nadchodzi moment, kiedy człowiek nie może i nie chce przestać. Zaczęło się niewinnie. Wolny czas, spotkania z kolegami, łatwiejsze nawiązywanie kontaktów i pierwsze sięganie po narkotyki. Dopiero po kilku latach uświadomiłem sobie, że jestem uzależniony. Na szczęście pomogli mi rodzice, kierując na leczenie. Trwało to dosyć długo, ale dzisiaj jestem wolnym człowiekiem – mówi Karol z Sokołowa. Najbardziej popularne narkotyki to amfetamina - używana już w większości polskich szkół. Młodzi biorą ją najczęściej dla poprawienia koncentracji. Używana często wycieńcza organizm. Powoduje stany lękowe, halucynacje. Przedawkowanie grozi śmiercią, w najlepszym razie zapaścią lub śpiączką. Popularnością w dyskotekach i klubach techno cieszy się ecstasy, zażywana dla zwiększenia wydolności i wytrzymałości fizycznej. Nadużywana odwadnia organizm, prowadzi do nieodwracalnych zmian w mózgu, sercu oraz wątrobie. Natomiast haszysz wywołuje stan zadowolenia, przypływ energii. Później prowadzi do apatii. Z kolei zażywanie heroiny najpierw prowadzi do problemów z oddychaniem, potem uszkodzenia mózgu i wątroby, a następnie do zgonu. Jednym z najgroźniejszych jest kokaina Podwyższa ciśnienie krwi i puls. Branie „koki „ często kończy się atakiem serca. Marihuana to jeden z najsilniej uzależniających psychicznie narkotyków. Znacznie zwiększa ryzyko popełnienia samobójstwa. Prowadzi nieuchronnie do stanów depresyjnych. Wdychanie oparów popularnego kleju może doprowadzić do śmierci przez uduszenie. Były już takie przypadki. Kleje i rozpuszczalniki uszkadzają układ nerwowy, płuca, wątrobę i mózg. Pojawiają się halucynacje i omamy.
Pije, bo chce – pije, bo musi
Potocznie pijaństwo i alkoholizm to synonimy. W rzeczywistości to dwa różne zjawiska. „Pijak mógłby przestać pić, gdyby chciał; alkoholik chciałby przestać pić, gdyby mógł” – to francuskie powiedzenie w sposób jednoznaczny je określa. Pijaństwo jest po prostu obyczajem, alkoholizm czy inaczej nałóg alkoholowy to z kolei choroba. I chociaż zachodzi między nimi wiele zależności i powiązań, utożsamianie ich prowadzi do niepotrzebnych i przykrych następstw. – Piję od ponad 20 lat. Początkowo były to niewinne spotkania przy butelce, czy kuflu piwa raz czy dwa razy w tygodniu. Później zacząłem pić codziennie, sięgając po coraz mocniejsze trunki. Dochodziło do tego, że zamiast rannego mycia zębów wychylałem szklankę wina lub wódki. Straciłem rodzinę, odeszła żona zabierając trójkę dzieci. Miałem doskonałą i wysoko płatną pracę. Początkowo nic nie robiłem sobie z tego powodu. Później było coraz ciężej. Wmawiałem sobie, że mogę przestać pić kiedy tylko zechcę. Okazało się to niemożliwe. Powoli staczałem się, wyprzedając co cenniejsze rzeczy, wyrzucili mnie z pracy. Próbowałem leczenia, „wszywałem esperal”, by po dwóch miesiącach wydłubywać go. Teraz wiem, że przegrałem całe swoje życie. Wiem też, że pić nie przestanę – mówi proszący o anonimowość 50-letni mieszkaniec powiatu sokołowskiego.
Powszechne skutki picia odczuwa przede wszystkim rodzina. Wzrastające wydatki na alkohol, szkody społeczne, przestępstwa oraz wpływ alkoholu na organizm pijącego to tylko niektóre z nich.
LESZEK KOPER
« wróć | komentarze [0]
Dodaj komentarz
Komentarze do tego wpisu
Nie utworzono jeszcze komentarzy dla tego wpisu