Na sesji Rady Gminy Ceranów znów kłótnia
Podczas ostatniej sesji Rady Gminy Ceranów znów wrzało. Przy punkcie dotyczącym projektu uchwały w sprawie zmian w budżecie gminy rozpoczęła się długa dyskusja i ostatecznie projekt nie został przegłosowany.
Jako pierwsza głos zabrała radna Golatowska, która odniosła się do dyskusji mającej miejsce na komisjach.
- Zarzucono mi, że jestem przeciwko wykończeniu schodów. Przeciwnie, ja jestem za skończeniem schodów, ale chodzi mi o to, żeby to było bezpieczne dla uczniów, powinniśmy też wziąć pod uwagę koszty, jakie ponosimy. Dla mnie jako dla pedagoga i nauczyciela najważniejsze jest bezpieczeństwo uczniów. Marmury ani kostka, które są planowane do ułożenia, w zasadzie to już się częściowo to robi, nie zabezpieczają przed upadkiem. Czy ktoś z radnych chciałby, aby jego dziecko czy wnuk wrócił ze szkoły z urazem głowy, czy innej części ciała, bo ja nie? Po drugie nikt z nami wcześniej tego nie konsultował, decyzje cały czas są podejmowane poza naszymi plecami. My tylko mamy podjąć uchwałę. (…) Będę przeciwko.
Radnej Golatowej wtórował radny Dziwulski.
- W tym wypadku Pani Golatowska ma rację, ja zawsze podkreślam, żeby tylko nie było, że jestem złośliwy. Wszystko trzeba planować i uzgadniać troszeczkę wcześniej z radnymi. Nie chce Pani ze mną uzgadniać, to są inni – młodzi. Chodzi po pierwsze o te schody. Trzeba było o nich mówić w tamtym roku. (…) Raz sto, drugi 60, teraz 120 i dotacja - razem te schody wyjdą za około pół miliona złotych. Jakiś rachunek wstępny powinien być, a nie w ostatniej chwili – i ja nie wiem, czy to będzie koniec. Tu gwarancji chyba nikt nie da.
Druga sprawa – odnośnie sali gimnastycznej. Byliśmy za tą salą, jeździliśmy, chcieliśmy – nie udało się. Na reszcie Pani wójt wychodzi z inicjatywą 200 tys. zł na sale, nie wiadomo skąd. Wtedy trochę się zbulwersowałem i byłem przeciwko tej uchwale, bo to było nierealne, nieprzygotowane. To samo będzie z podjazdem. Jak ja mam głosować? Dzisiaj się zabiera te pieniądze, czy my jesteśmy jakąś dziecinadą pani wójt? Raz pani daje bez przygotowania, teraz pani zabiera bez przygotowania. (…) Niech Pani nie robi wrzutek do budżetu. Też będę przeciwko. W końcu trzeba zatrzymać jakąś uchwałę, gdzie będzie przygotowanie na komisjach - to wykreślamy, a to wprowadzamy. Teraz było zamieszanie o przedszkolu. Proszę Państwa o budowie, to trzeba rozmawiać pół roku wcześniej i decyzję podjąć, bo to będzie kosztowało 5 milionów, albo i więcej. Jest to realne i ja będę za tym, ale jak my będziemy współpracowali razem – wtedy coś osiągniemy.
Głos zabrał również radny Powierza.
- Wiem, że Pan Dziwulski i Pani Wanda mają rację, ale niestety teraz jest już trochę późno. Przetarg wygrany, wykonawca jest, umowy są podpisane, wykonawca już to robi. Nie wiem czy to można zatrzymać, czy nie? A jeśli chodzi o te schody, to też mi się dużo nie podoba. Samo załatwianie tego. Na początku było planowane na 30 tys., później się zrobiło 80, teraz dostaliśmy na te tralki 50 tys., a potrzeba 150. Teraz to zrobimy, a zostawimy te schody, tak jak jest, to przy tym wykończeniu tego budynku i jeśli otoczenie będzie zrobione, to wyjdzie, jakby wyszedł ładnie ubrany na wesele, ale na bosaka, albo w kapciach. Byłbym za tym, żeby to skończyć, tym bardziej, że znów dostaliśmy tyle pieniędzy. Jak mają być wydane nie widomo gdzie, już nie będę wspominał, bo tyle razy mówiłem na co, to myślę, że to by było trzeba zakończyć. Tylko nie w taki sposób, o którym mówił Pan Dziwulski, to też mi się bardzo nie podoba. To powinno być uzgodnione wcześniej, a nie na ostatnią chwilę, jak się umowę podpisuje z wykonawcą, to dopiero radni są informowani. Byłbym za tym, żeby to skończyć. Bo wszystko będzie zrobione, a jak zostaną te same schody, to nie będzie w ogóle wyglądu.
Wójt Gminy zaznaczyła, że jeśli chodzi o kostkę granitową to był jedyny rodzaj materiału, jaki dopuszczał w tamtym miejscu konserwator.
- Nasze zdanie, czy moje, czy Państwa radnych nie ma tutaj tak naprawdę nic do wniesienia, bo to konserwator zabytków podejmuje decyzję i jedynie taki materiał dopuścił. To nie prawda, że można było zrobić inną kostkę. Niestety nie można, bo inna nie zostałaby dopuszczona do użycia w tym akurat miejscu. Jeśli chodzi o granity na schodach, informowałam Państwa wcześniej, że były dwa materiały dopuszczone do ułożenia na tych schodach – był to piaskowiec i granit. Jeździłam z próbkami granitów do konserwatora, jego wówczas nie było i pani architekt podjęła decyzje i wyraziła zgodę na ułożenie tego granitu. Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to granit ten nie jest ślizgi, więc nie będzie to groziło tym, że ktoś się pośliźnie. Jest chropowaty, także jak najbardziej będzie spełniał swoje wymogi. Uważam, że poprzednie schody, które były zrobione z kostki i na stopniu kostka była niżej niż krawężnik, o wiele bardziej zagrażały bezpieczeństwu dzieci, bo tam było można iść, zaczepić nogą i wybić zęby przy zwykłym schodzeniu. Teraz będzie to zrobione równo. Będzie powierzchnia matowa, nie ślizga, więc nie widzę żadnego zagrożenia bezpieczeństwa. Był to jedyny materiał, który konserwator pozwał ułożyć. Jeśli chodzi o konsultacje, bo zarzucacie mi, że nie konsultowałam tego z państwem – właśnie w piątek w tym celu zwołane były komisje, żeby to przedyskutować. Dlatego poprosiłam Państwa, żebyście pojechali w teren, bo trudno rozmawiać o czymś, czego się nie widzi i nie ma się wyobrażenia o tym. Dlatego były zwołane komisje, żeby państwo radni podjęli decyzje, czy robimy te schody, czy nie robimy. Powiedziałam jakie są materiały i jakie będą koszty. Pani skarbnik też wielokrotnie pytała, czy nanosić tę zmianę, czy nie. Bo zmiany w budżecie obejmują jeszcze kilka innych rzeczy, które należy podjąć i zatwierdzić. Pytanie było zadawane kilkakrotnie. Robimy te zmianę, czy nie? Decyzją rady, po głosowaniu wyszło, że robimy.
Radny Andrzej Fabisiak zapytał dlaczego konsultacje robi się na trzy dni przed radą.
- Ta budowa trwa już ponad rok, a pani chce z nami to konsultować teraz, jak już kończy się? Te prace nie mają żadnej zgodności z zabytkiem. Ten konserwator sobie wymyśla jakieś dziwne cuda. Te schody nie są takie, jak wyglądały. Ja nie wiem kto wymyślił kształt tych schodów, bo on nie jest zgodny z zabytkiem. Blachy na oknach, drzwi w środku – to wszystko nie jest zabytkowe – to wielka pomyłka. Nie wiem dlaczego Pani nas wszystkich okłamuje. To, co Pani mówi i robi, to jakiś absurd. Pani ma swoją teorię i brnie w nią cały czas, a nas tylko stawia w dokonanym już fakcie – że my musimy zagłosować. Pani wójt, tak nie można robić, my nie będziemy wciąż zakładnikami Pani. Ma pani tu swoich kilku radnych, którzy muszą, bo mają pewne sprawy i zobowiązania wobec Pani. Pani wie o co chodzi, nie będę publicznie wywlekał tych spraw. Tylko dlatego Pani egzystuje tu, bo inaczej Pani by już dawno poszła na bruk. Ten bruk, co Pani sobie robi na ten spacerniak.
Radna Golatowska zapytała dlaczego ani razy na sesji nie pojawił się konserwator zabytków, mimo naszych uwag i próśb.
- My byliśmy osobiście w sprawie budowie sali, pięknie z nami rozmawiał, ale wiemy dlaczego tak jest, a nie inaczej, wiemy dla siebie. Dla mnie to jest dziwne, ja tam przepracowałam 36 lat i widziałam - zawsze konserwator robił tak, żeby pod kątem pracy szkoły było dobrze. Nie sądzę, żeby teraz było inaczej. Był kilka razy w szkole za moich czasów konserwator. Można było zrobić tak, żeby szkoła nie ucierpiała i uczeń też nie. Na pewne rzeczy można było przymknąć oczy, bo to jest szkoła. Tam jest uczeń, tam trzeba zachować bezpieczeństwo – pod kątem ucznia, a tu się szykuje pod innym kątem.
Radny Zyśk również zapytał gdzie jest konserwator, który stawia gminie wiele wymogów, ale nigdy nie dał od siebie żadnych pieniędzy.
Z kolei radny Dziwulski zwrócił uwagę na to, że zbyt dużo sesji odbywa się w trybie nadzwyczajnym.
- Mamy 21 milionów złotych środków majątkowych, teraz nieoficjalnie słyszałem, że znów są pieniądze - 2,9 miliona złotych. Znów będziemy postawieni przed faktem dokonanym? Przecież to są duże pieniądze, trzeba to zaplanować, porozmawiać o tym. Trzeba robić sesje normalne. Niech będą i sołtysi, to nie są wielkie koszty. Tu koszty idą dużo większe, a Pani chce na sołtysach, radnych i komisjach oszczędzać?
Przewodniczący Rady wyjaśnił, że też jest tego zdania.
- Dawałem Pani wójt do zrozumienia, że te sesje nadzwyczajne, to nie jest coś takiego, co można robić co tydzień. Prosiłem panią wójt o uzasadnienie, żadnego jednak nie dostałem. Dla mnie również sesje powinny być zwyczajne. Z komisjami i wszystkim, co się z tym wiąże. Wrócę jeszcze do sprawy tych schodów i granitów. Skąd się wzięła ta kwota 125,5 tys. złotych?
Wójt wyjaśniła, że kwota wynika ze złożonej oferty.
- Wysłaliśmy do firm różnych zapytania o cenę i otrzymaliśmy ofertę, do tego nie ma konieczności zabezpieczania środków.
Przewodniczący dopytał, czy był jakiś rzeczoznawca, wyceniający prace. Wójt wyjaśniła, że gmina ma orientację odnośnie ceny na podstawie kosztorysu inwestorskiego. Przewodniczący poprosił więc o wgląd do kosztorysu i kolejne minuty obrad upłynęły na analizie cen
i innych elementów, budzących wątpliwości radnych.
Przewodniczący Rady poprosił także o wgląd do innych ofert, które wpłynęły, na co wójt odpowiedziała, że były przedstawiane na komisjach.
- Poprosiłam Panią Katarzynę, żeby przyszła z dokumentami i przedstawiła, jakie oferty wpłynęły.
Te stwierdzenie spotkało się jednak z dużym sprzeciwem radnych, którzy wykrzyczeli, ze żadnych ofert nie było.
- To jest następne kłamstwo, żadnych ofert nie mieliśmy tutaj przyniesionych, ani podanych. Pani już się zaplątała we własne kłamstwa - wykrzyczał jeden z radnych.
Wójt podkreśliła, że oferty były do wglądu u Pani Kasi, która w każdej chwili mogła je przedstawić, ale nie było zainteresowania. Dodała, że nikt jej nie słucha, a potem każdy ma pretensje, że nic się nie mówi.
- Sądzę, że gdybyśmy zrobili zapytania teraz, to ta oferta byłaby jeszcze większa, bo taniej nie będzie. Materiały budowlane drożeją
z dnia na dzień.
Przewodniczący rady ocenił przyniesioną w tym momencie do wglądu inną ofertę, ale stawki wciąż mu się nie zgadzały.
- Dlaczego tam było 69 tys. zł, a tu jest 130 tys. zł?
Wójt wyjaśniła, że tak widocznie kosztuje materiał.
- Nie wiem, czy tak kosztuje. Metr najdroższej płyty granitowej, takiej jak ta, kosztuje 500 zł. 125 tysięcy podzielić na około 43 metry, to wychodzi 3 tys. zł. za metr.
Dyskusja w tym punkcie trwała jeszcze jakiś czas. Ostatecznie za projektem uchwały w sprawie zmian w budżecie gminy głosowało sześciu radnych, siedem było przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu. Uchwała nie została więc przegłosowana.
Na koniec wójt gminy zaznaczyła, że jest zdumiona decyzją, ze względu na to, że na komisjach skarbnik pytała wielokrotnie o to, czy wprowadzić omawianą zmianę.
- To się wiąże z tym, że cała uchwała nie przeszła. Nie przeszły zmiany, które przyszły pismem od wojewody na wprowadzenie na przykład dochodów do GOPS-u na wypłatę zasiłków czy innych rzeczy. Takim postępowaniem nie robicie nic dobrego dla gminy.
Radny Andrzej Fabisiak dodał na koniec, że na reszcie rada zaczęła myśleć, a nie być tylko wykonawcą rozkazów Pani wójt.
K. W.
Fot. screen ze strony transmisjaobrad.info
« wróć | komentarze [3]
Dodaj komentarz
Komentarze do tego wpisu
Żal tylko tych pracowników. Trzeba się wziąć za wypasione koty. |
Kryształowy 2022-11-14 14:00:28 |
Wszyscy myślą , że pracownicy mają teraz w gminie tak dobrze. Nic nie robią tylko siedzą. Za czasów byłego wójta to dopiero się działo , ale i inwestycje szły pełną par a teraz nic , nic , nic . A trójca dalej ma się dobrze. |
zdziwiony 2022-11-14 09:48:18 |
A podwyżki płac dla pracowników urzędu?. Trójca sobie dała, a reszta to pomiot?. A może obniżyć trójcy pobory o połowę i dać pracownikom. |
Marian 2022-11-10 13:24:27 |