29
2022
2013-01-11

Młodość musi się wyszumieć


Zmienia się świat, zmieniają się obyczaje, a co za tym idzie również sposoby i kultura zabawy. Zewsząd słyszymy narzekania na nadmiar agresji we współczesnym świecie, szczególnie wśród młodzieży. Ale czy rzeczywiście zachowania młodych ludzi podczas różnych imprez tak bardzo odbiegają od „staropolskich obyczajów”.
W przeszłości atmosfera biesiad, zabaw uzupełniana była przez popularne „bitki”. Bez bójki nie mogło się obejść żadne wesele. Równie często dochodziło do nich na wiejskich zabawach. Zarówno wesele, jak też zabawa ludowa - to miejsca największych zgromadzeń wiejskich, doskonałe przy tym pole do porachunków wewnątrz i między wioskowych. Wzajemne urazy nie zawsze były przyczynami bójek, wpływ na to miał nadmiar wypitego alkoholu. W każdej wsi znajdowali się tzw. prowodyrzy, którzy nie zaproszeni wchodzili na wesela. Wywoływali gości na zewnątrz i tam dokonywali swoistej egzekucji, bili butelkami, kijami, sztachetami. Często kończyły się tragicznie, śmiercią któregoś z uczestników. Obecnie bójki są sporadyczną „ozdobą” wesel, często mają miejsce na wiejskich zabawach i w dyskotekach. I są to najczęściej porachunki między wioskowe.

Przeciw życiu i zdrowiu
Bójki i pobicia należą do przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu. Według danych Komendy Głównej Policji, od kilku lat statystyka dotycząca tego typu zdarzeń utrzymuje się na tym samym poziomie. – Artykuł 158 paragraf 1 mówi, że kto bierze udział w bójce lub pobiciu, w którym naraża się człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Jeżeli następstwem bójki lub pobicia jest ciężki uszczerbek na zdrowiu człowieka, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. Kiedy następstwem bójki lub pobicia jest śmierć człowieka, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.

Kary zbyt łagodne?
O ile w przypadku zabójstwa normą jest kara bezwzględnego pozbawienia wolności, o tyle w przypadku innych przestępstw analiza orzekanych kar musi uwzględniać nie tylko wysokość kary, ale i jej rodzaj. Polska należy do krajów o raczej małym zagrożeniu przestępstwem pobicia. Jednocześnie zgodnie z danymi Policji, rejestruje się coraz więcej tego typu przestępstw.
Jak wynika z badań Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości, przeciętny wyrok za pobicie to 2 lata, z czego odbywane jest 80 procent tej kary. Blisko 2/3 skazanych jest przedterminowo zwalniana. Co ciekawe, niezależnie od tego, czy skazani są warunkowo zwalniani, czy też nie, odsiadują przeciętnie tyle samo, tj. 19 miesięcy, Innymi słowy, jeżeli ktoś otrzymał wyrok 19 miesięcy, to odsiedzi go do końca, podczas, gdy sprawca z wyrokiem surowszym wyjdzie przedterminowo. Tego typu zależność wskazywać może na pewien automatyzm sądów penitencjarnych. Pobicie ze skutkiem śmiertelnym karane jest przeciętnie 5 latami więzienia, z czego odbywane jest przeciętnie 70 procent tej kary.

Coraz młodsi
Pobicia, nawet ze skutkiem śmiertelnym, bójki na dyskotekach już należą do rzadkości, jednak są, a ogromny wpływ na takie postępowanie ma alkohol, chęć zaimponowania kolegom lub sama psychika. Zbrodni dopuszczają się nie tylko dorośli. Przerażające w tym wszystkim jest to, że sprawcami coraz większej liczby przestępstw, niekiedy tych o najcięższym wymiarze gatunkowym, stają się bardzo młodzi ludzie, nawet dzieci. Pobicia, rozboje stają się dla nich rozrywką, sposobem na nudę i rozładowanie stresów, metodą na wzbogacenie się, by później imponować swoim rówieśnikom.
Co sprawia, że tego typu przestępstw dopuszczają się młodzi ludzie z tzw. marginesu, ale i ci którzy do tej pory nie mieli kłopotów z prawem. – Tego typu przestępczość jest wypadkową wielu czynników. Najważniejsze z nich to kryzys w rodzinie polegający na rozluźnieniu więzi, niewydolność wychowawcza, niekorzystne wzorce osobowe. Wpływ na taki stan mają również niepowodzenia w szkole. Istnieją także zagrożenia wynikające z alkoholizmu, narkomanii i przynależności do nieformalnych grup młodzieżowych – mówi psycholog z sokołowskiej poradni.
Młodość musi się wyszumieć, ale nie za cenę czyjegoś kalectwa czy życia.

Fenomen disco polo
Od początku 1992 roku zaczęły powstawać na wsiach pierwsze profesjonalne kluby dyskotekowe. Wcześniej wiejskie zabawy odbywały się zwykle w remizach strażackich lub okresowo pustych stodołach. Grające na nich lokalne zespoły nie zawsze było stać na zorganizowanie dobrego nagłośnienia i oświetlenia sali. Nie było też nikogo, kto starałby się zapanować nad pijanymi uczestnikami, toteż zabawy często kończyły się burdami i bijatykami.
Z czasem wybudowano lokale wyposażone w najnowocześniejsze oświetlenie dyskotekowe, profesjonalne nagłośnienie, w barek oraz strzeżony parking. Zatrudniono pilnujących porządku ochroniarzy i zorganizowano specjalny transport autobusowy, dowożący chętnych nawet z odległych o pięćdziesiąt kilometrów miejscowości.
Zainteresowanie discopolowymi zabawami było wielkie. Co tydzień, w soboty i niedziele (z wyjątkiem okresu postu i adwentu) od godziny dwudziestej do trzeciej nad ranem, w budynkach wyglądających z zewnątrz jak olbrzymie stodoły, a wystrojem wnętrza nie różniących się od wielkomiejskich dyskotek, bawiły się przy muzyce disco polo tysiące osób. W każdym, oddalonym od innych o co najmniej pięćdziesiąt kilometrów, lokalu przez całą noc grał jeden zespół. Trasy muzyków tak były ustalane, aby żadna grupa nie grała zbyt często w tym samym miejscu.
W regionach, gdzie powstawały discopolowe dyskoteki (głównie wschodnia i centralna Polska) lokalne wiejskie potańcówki zaczęły tracić popularność. Występującym na nich amatorskim zespołom pozostało granie na weselach albo próbowanie szczęścia w firmach nagrywających disco polo. Prowadziło to niestety, do ujednolicania muzyki popularnej granej na wsi i do zanikania folkloru spontanicznych wiejskich zabaw.

Trudne początki
Dalekich krewnych piosenki disco polo, zwanej początkowo chodnikową, można szukać już na początku naszego stulecia. W miastach dużą popularnością cieszyła się wtedy piosenka nazywana brukową, podwórzową czy uliczną. Różne były rodowody przedwojennych miejskich piosenek. Część z nich stanowiła oryginalną twórczość domorosłych poetów i ulicznych śpiewaków. Inne z kolei weszły do publicznego śpiewnika z repertuarów kabaretów, operetek i teatrzyków.
Na zabawy i wesela często zapraszano amatorskie grupy, śpiewające popularne piosenki we współczesnej aranżacji. W całej Polsce działała niezliczona ilość takich zespołów. Lokalny śpiewnik kształtował się w zależności od upodobań muzycznych danej okolicy, od umiejętności i wyposażenia technicznego zespołów.
Mimo że piosenki rozbrzmiewały na „chodnikach”, na zabawach i na weselach w całej Polsce, przez trzy lata (od 1989 do 1992) media zdawały się nie zauważać tego nowego w kulturze popularnej zjawiska. O muzyce chodnikowej milczały gazety i telewizja. Nie chciała jej grać żadna z uznanych stacji radiowych.
Kiedy stało się oczywiste, że łatwa i przyjemna muzyka zawładnęła gustami niemałej części Polaków, zajęli się nią przedstawiciele państwowego show-businessu. Stołeczna Estrada przy współpracy z Telewizją Polską 29 lutego 1992 roku zorganizowała w Sali Kongresowej Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie Galę Piosenki Popularnej i Chodnikowej.
Mimo że Gala wydawała się być apelem, żeby nie traktować poważnie piosenki chodnikowej, jej efekt przeszedł wszelkie oczekiwania. Publiczność była zachwycona i bawiła się wspaniale. Zrealizowany podczas Gali program telewizyjny i nagrana wtedy kaseta wideo zrobiły temu nurtowi muzyki popularnej jeszcze większą reklamę.

Potężny przemysł
Z chałupniczej produkcji chodnikowych kaset rozwinął się potężny discopolowy przemysł. Muzyka ta powróciła też tam, gdzie chyba można szukać jej korzeni - na wiejskie zabawy.
Nie ma zbytniego sensu ubolewać nad poziomem tak zwanej kultury popularnej. Fakt, że istnieje ona niezależnie od okoliczności i systemów polityczno-gospodarczych, świadczy chyba o tym, że jest potrzebna. Pozwala uczestniczącym w niej ludziom oderwać się od codzienności i przenieść się w świat marzeń, gdzie króluje spełniona miłość, wakacje i lenistwo. Jeśli natomiast jest w niej mowa o zawodach miłosnych i kłopotach życiowych, pociesza to odbiorców, że nie tylko oni borykają się z przeciwnościami losu.

OPR. LK

« wróć | komentarze [0]

Dodaj komentarz

Komentarz zostanie dodany po akceptacji przez administratora serwisu






Odśwież kod



Komentarze do tego wpisu

Nie utworzono jeszcze komentarzy dla tego wpisu

Strona 1/1






Dane kontaktowe