2015-04-30
Mały włos od wielkiej tragedii
Dwuletni chłopczyk wykorzystał nieuwagę swojej mamy i starszego brata, wyszedł z bloku i wybrał się na spacer po najruchliwszej ulicy w mieście. O mały włos nie doszło do wielkiej tragedii...
Sytuacja miała miejsce w poprzednią środę około godziny 19:00. Sokołowscy policjanci patrolowali wtedy ulicę Wolności. Byli bardzo zdumieni, gdy na drogę wybiegło małe dziecko, nie zważając na jadące samochody. Dziecko było bez kurtki i butów.
Policjanci natychmiast wyszli z radiowozu, podbiegli do dziecka i wzięli je na ręce. Niewiele brakowało a maluszek znalazłby się pod kołami jadącego samochodu ciężarowego z naczepą.
Chłopczyk był przestraszony. Nie potrafił odpowiedzieć, gdzie mieszka i jak się nazywa. Policjanci postanowili więc pójść do pobliskich bloków mieszkalnych, aby odnaleźć jego rodziców. Już na pierwszej klatce schodowej zauważyli roztrzęsioną kobietę, która zbiegała ze schodów. Była to matka chłopca. Kobieta wraz ze swoim starszym synem ucięła sobie małą drzemkę. Młodszy synek w tym czasie wykorzystał nieuwagę i wyszedł z domu.
Niewątpliwie, gdyby nie policjanci, mogło dojść do wielkiej tragedii.
Ta sytuacja doskonale pokazuje, że chwila nieuwagi, a piękne życie może nagle stać się wielkim koszmarem.
opr. KW
« wróć | komentarze [0]