29
2022
2013-12-02

Łączy nas wspólna historia i wspólna przyszłość


W dniach 10 -11 listopada 2013 roku, na zaproszenie Oddziału Święciańskiego Związku Polaków na Litwie przebywała na Litwie delegacja mieszkańców powiatu sokołowskiego w składzie: Marek Olędzki, dyrektor węgrowskiego biura Henryka Górskiego, senatora Rzeczypospolitej Polskiej, członka senackiej Komisji Obrony Narodowej; Jacek Kobyliński, radny powiatu sokołowskiego i przedsiębiorca rolny oraz przedsiębiorca rolny Wojciech Krasnodębski z małżonką Celiną.

Celem wyjazdu delegacji był udział w uroczystych obchodach Święta Niepodległości Polski, zorganizowanych przez Oddział Święciański Związku Polaków na Litwie w Punżankach ( ok. 2 km od Magun), połączonych z rekonsekracją i oddaniem do ponownego użytku odrestaurowanej po sowieckiej dewastacji i profanacji grobowców kaplicy grobowej generała Daniela Konarzewskiego i jego rodziny oraz rozpoznanie możliwości nawiązania kontaktów mieszkańców i samorządów powiatu sokołowskiego z miejscowymi Polakami, aby wesprzeć ich starania o utrzymanie tożsamości narodowej. Trasa podróży wiodła przez przejście graniczne Ogrodniki - Łoździeje, Wilno - Niemenczyn - Podbrodzie - Korkożyszki - Maguny do pobliskiej miejscowości Preny, położonej ok. 60 km na północny- wschód od Wilna, nieopodal obecnej granicy Republiki Litewskiej z Białorusią. Wytyczona przez Stalina granica litewsko - białoruska jest nazywana przez miejscowych Polaków granicą „polsko - polską”, bowiem przebiega przez tereny zwarcie zamieszkałe po dzień dzisiejszy przez etnicznych Polaków. 
W okolicach Podbrodzia i Magun Polacy stanowią ok. 80 % ogółu ludności, zaś w całym rejonie święciańskim ok.
30% ogółu ludności.  Miejscowi Polacy mówią piękną kresową polszczyzną.
Po 8 godzinach nieprzerwanej jazdy samochodem sokołowska delegacja znalazła się 10 listopada w Prenach, w gościnnym domu pana Antoniego Jundo i jego małżonki Walentyny. Gospodarz uprawia 2000 ha.. Zatrudnia 15 pracowników, którym płaci od 2 do 4 tysięcy litów miesięcznie (1 lit = 1, 22 zł). Jest absolwentem polskiego Technikum Agronomicznego w Białej Wace pod Wilnem oraz Akademii Rolniczej w Kownie. Pan Antoni Jundo jest działaczem Oddziału Święciańskiego Związku Polaków na Litwie i radnym rejonu święciańskiego. Po zwiedzeniu gospodarstwa rolnego pana Antoniego Jundo nasi przedsiębiorcy rolni byli pod dużym wrażeniem skali produkcji rolnej, wartego kilkadziesiąt milionów litów wyposażenia technicznego gospodarstwa (najnowocześniejsze silosy zbożowe, suszarnie, ciągniki rolnicze, kombajny itd.) oraz wysokiego poziomu kultury rolnej gospodarstwa. Dom pana Antoniego Jundo jest wyposażony 
w duży zamknięty basen z podgrzewaną wodą, trzy sauny oraz sprowadzone z Florydy jacuzzi. Posiada salę rekreacyjną wyposażoną we wszystkie urządzenia służące odnowie fizycznej. Niestety, takich gospodarstw nie ma więcej. 
W okolicy jeszcze jeden gospodarz uprawia 300 ha ziemi. Pozostała ziemia leży odłogiem, zarośnięta krzewami i porośnięta młodnikiem.  Piękna okolica pełna jest borów sosnowych pokrywających morenowe wzgórza, wśród których znajduje się kilka niewielkich jezior. Drewniane domy, o pięknej polskiej architekturze, nieremontowane od wojny, popadają w ruinę. Wieś wyludnia się. Brak pracy, brak pieniędzy. Położenie w wielkim zakolu Wilii i jej dopływu Żejmiany na południu i zachodzie oraz oddzielenie od północy pasem lasów i błot powodowało, że więcej związków rodzinnych i gospodarczych mieszkańcy tych ziem utrzymywali z terenami położonymi na wschodzie, za obecną granicą z Białorusią, którą wyznaczono wzdłuż prawego dopływu Wilii, rzeczki Bołoszanki. Przed wstąpieniem Litwy do Unii Europejskiej można było przechodzić przez granicę z Białorusią i czymś tam pohandlować. W chwili obecnej kontakty są mocno utrudnione, ponieważ przejście graniczne Preny - Kiemieliszki jest otwierane dla małego ruchu granicznego jedynie kilka razy w roku.
Z panem Antonim Jundo sokołowska delegacja odwiedziła położony w pobliskiej gminie Podbrodzie Zułów, miejsce narodzin w 5 grudnia 1867 roku wskrzesiciela Niepodległej Polski Marszałka Józefa Piłsudskiego. Dwór Piłsudskich, zrekonstruowany według wytycznych architekta warszawskiego Romualda Gutta i oficjalnie otwarty 10 października 1937 roku jako muzeum biograficzne Marszałka Józefa Piłsudskiego, został krótko po wkroczeniu wojsk sowieckich do Polski w 1939 roku całkowicie zniszczony. Po II wojnie światowej władze sowieckie, aby zatrzeć wszelkie ślady muzeum urządziły na jego terenie sowchoz, którego głównym obiektem stała się ferma hodowlana. W miejscu dworu zbudowali dwa duże silosy na kiszonkę z kukurydzy dla bydła.  Rozjeżdżono ciężkim sprzętem całe otoczenie. Całkowitemu zniszczeniu uległ starannie zaplanowany park. Nie ma śladu po drzewach i krzewach. Rzeka Mera została wyprostowana i uregulowana. Dziwnym zbiegiem okoliczności przetrwał dąb posadzony w miejscu kołyski Józefa Piłsudskiego. Obecnie miejsce urodzenia marszałka Józefa Piłsudskiego jest oznaczone właśnie tym dębem, posadzonym w 1937 roku przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Ignacego Mościckiego i ogrodzonym w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku niewielkim płotkiem, na którym umieszczono dwie litery „JP”. Trwa odbudowa Rezerwatu Pamięci Piłsudskiego według przedwojennego projektu Gutta. Jednym z głównych projektów, realizowanych przez Związek Polaków na Litwie, jest przekształcenie Zułowa w miejsce pamięci narodowej. Miejsce to ma pełnić w zamyśle kierownictwa Związku rolę swoistego sanktuarium Polaków Wileńszczyzny, ważnego dla kształtowania ich tożsamości narodowej i podtrzymywania ich więzi z Macierzą. Czytelnicy chcący wesprzeć tą inicjatywę mogą się o niej więcej dowiedzieć na stronie internetowej Związku Polaków na Litwie www.zpl.lt.
Odwiedziliśmy również drewniany kościół pw. św. Kazimierza w Powiewiórce, ufundowany w XVII wieku przez Soroków, w którym został ochrzczony - jako 10 dniowe niemowlę - Józef Klemens Piłsudski. 
Pan Antoni Jundo jest nie tylko aktywnym działaczem Związku Polaków na Litwie, lecz także wielkim społecznikiem. Na swój koszt odrestaurował kościół w Korkożyszkach, który w sowieckich czasach był galerią malarstwa pewnego litewskiego malarza. Kościół znowu służy miejscowym Polakom jako miejsce kultu religijnego. W tym kościele zawarli sakrament małżeństwa Wincentyna z Kwintów, właścicielka majątku Punżanki oraz Daniel Konarzewski, przyszły generał dywizji Wojska Polskiego oraz współtwórca niepodległej Polski. 
11 listopada br. - w dniu obchodów Święta Niepodległości Polski - do Punżanek położonych w gminie Maguny licznie przybyli Polacy z terenu całej Wileńszczyzny oraz goście z Polski, aby uczestniczyć w poświęceniu odrestaurowanej po sowieckiej dewastacji i profanacji grobowców kaplicy rodowej generała dywizji Wojska Polskiego, inspektora armii oraz wiceministra spraw wojskowych Daniela Konarzewskiego, jego żony Wincentyny z Kwintów, pierwszej przewodniczącej Stowarzyszenia Rodzin Wojskowych oraz ich syna i córki. Generał Konarzewski walnie przyczynił się swą służbą do odzyskania niepodległości przez Polskę po 123 latach niewoli oraz do odbudowy Państwa Polskiego i jego Sił Zbrojnych. Był bliskim współpracownikiem Józefa Piłsudskiego.  Służbę wojskową rozpoczął w carskiej armii, uczestniczył w wojnie rosyjsko - japońskiej, I wojnie światowej, oraz wojnie polsko - bolszewickiej.  Dowodził w powstaniu wielkopolskim, wspierał powstania śląskie. Razem z generałem Lucjanem Żeligowskim służył w wojsku Litwy Środkowej.  Był kawalerem Orderu Wojennego Virtuti Militari oraz Orderu Odrodzenia Polski. Posiadał Odznakę za Rany odniesione w służbie w Wojsku Polskim. Był kawalerem Legii Honorowej. Założył CWKS Legia Warszawa.  Zmarł w kwietniu 1935 roku na miesiąc przed śmiercią Marszałka Piłsudskiego i został pochowany w kaplicy grobowej w  Punżankach.
Mszę Świętą odprawił ksiądz Ryszard Pieciun, proboszcz parafii bujwidzkiej. Ksiądz dokonał ponownej konsekracji sprofanowanej kaplicy, przez kilkadziesiąt lat dewastowanej i doprowadzonej do ruiny. Staraniem miejscowej społeczności polskiej kaplica grobowa generała Daniela Konarzewskiego została wyremontowana. Środki na ten cel wyasygnowała Unia Europejska oraz samorząd rejonu święciańskiego. 
W uroczystościach, zorganizowanych przez Oddział Święciański Związku Polaków na Litwie, uczestniczyła wnuczka generała Bożena Kijowska, obecnie mieszkająca w Legnicy. Warto nadmienić, iż po zajęciu Wileńszczyzny przez Sowietów cała rodzina generała Daniela Konarzewskiego została wywieziona na Sybir, do Krasnojarskiego Kraju. Po 10 latach zsyłki  wypędzeni z Wileńszczyzny, w 1956 roku osiedlili się w zachodniej Polsce. Wnuczka generała umieściła w kaplicy oryginalny certyfikat nadania generałowi Danielowi Konarzewskiemu Orderu Virtuti Militari przez Marszałka Józefa Piłsudskiego. W uroczystościach wzięli udział poseł na Sejm Republiki Litewskiej Zbigniew Jedziński, prezes Oddziału Święciańskiego Związku Polaków na Litwie Irena Bejnar, mer Rejonu Święciańskiego Vytautas Vigelis, radni Antoni Jundo oraz Wacław Wiłkojć, a także starosta gminy maguńskiej Jonas Vaivilavičius. 
Delegacja Sokołowa Podlaskiego ofiarowała do kaplicy grobowej generała Daniela Konarzewskiego chromowany odlew orła wojskowego, który został umieszczony nad drzwiami wejściowymi do kaplicy oraz szablę oficerską wz. 1921 tzw. „orlą” z wygrawerowanym napisem „Bóg, Honor, Ojczyzna”, która została umieszczona na sarkofagu grobowym.  Biało-czerwona flaga, która dumnie powiewała na maszcie obok flagi litewskiej, również została przywieziona przez delegację sokołowską. Warto nadmienić, iż honorową wartę przy masztach flagowych pełnili harcerze 
z polskiej szkoły w Magunach w mundurkach Związku Harcerstwa Polskiego na Litwie. Pan Marek Olędzki złożył w krypcie grobowej, przed sarkofagiem generała Daniela Konarzewskiego, wieniec od Henryka Górskiego, senatora Rzeczypospolitej Polskiej oraz poproszony przez organizatorów zabrał głos, przypominając zasługi generała Daniela Konarzewskiego dla odzyskania niepodległości i umocnienia Państwa Polskiego. Przypomniał historyczne związki łączące Podlasie z Wileńszczyzną w ramach Wielkiego Księstwa Litewskiego oraz mało znany fakt, iż to dowodzony przez generała Daniela Konarzewskiego pułk piechoty walczący w szeregach 1 Dywizji Wielkopolskiej podczas kontrofensywy znad Wieprza wyzwolił od bolszewików Mińsk Mazowiecki, Węgrów oraz Sokołów Podlaski. Przypomniał również, iż to wywodzący się z Podlasia, w szczególności z Sokołowa Podlaskiego, żołnierze Uderzeniowych Batalionów Kadrowych walczyli na Wileńszczyźnie i uczestniczyli w operacji „Ostra Brama”. Wskazał, iż na Podlasiu jest wiele mogił nieznanych żołnierzy Armii Krajowej, pochodzących z Wileńszczyzny. Nadmienił, iż Wileńszczyznę i Sokołów Podlaski łączy wspólna pamięć o partyzantach 5 Wileńskiej Brygady Armii Krajowej dowodzonej przez majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”, która w położonych nieopodal Punżanek Kiemieliszkach (na terenie obecnej Białorusi) miała siedzibę swojego sztabu, zaś sam „Łupaszko” podczas wojny często przebywał w majątku w Punżankach. Na zakończenie prelegent zaprosił uczestników obchodów do odwiedzin Sokołowa Podlaskiego i nawiązania kontaktów z miejscowymi samorządami w celu realizacji wspólnych przedsięwzięć kulturalnych i gospodarczych takich jak np. udział w projekcie Wielkiego Gościńca Litewskiego, który mógłby stać się projektem transgranicznym.
Fotoreportaż z uroczystości w Punżankach można zobaczyć na stronie internetowej www.podbrodzie.info.pl.
Po uroczystości w Punżankach delegacja z Sokołowa Podlaskiego udała się na koncert do szkoły w Magunach, jedynej w rejonie święciańskim szkoły podstawowej z językiem polskim, gdzie wystąpili uczniowie oraz zespoły „Świtezianka” i „Magunianka”. Koncert poprowadziła nauczycielka szkoły Danuta Stępień. Delegacja z Sokołowa Podlaskiego przekazała na rzecz szkoły książki dokumentujące dzieje Wileńszczyzny i całych kresów oraz dzieje Sokołowa Podlaskiego.
Po powrocie na rodzinne Podlasie członkowie delegacji sokołowskiej zgodnie stwierdzili, iż po pierwsze powinniśmy uczyć się od Polaków na Wileńszczyźnie patriotyzmu, zaś po drugie, że ze względu na fakt, iż Wileńszczyzna swoich najlepszych synów i córki dala na służbę odbudowy Polski w jej powojennych granicach, to mieszkający tutaj Polacy mają moralny obowiązek pomocy Polakom, którzy pozostali na Wileńszczyźnie.  Najlepszą pomocą w utrzymaniu narodowej tożsamości Polaków na Wileńszczyźnie są kontakty międzyludzkie.  Taką formą pomocy miejscowym Polakom może być turystyka. Piękna krajobrazowo Wileńszczyzna jest naprawdę bardzo nam bliska geograficznie i bardzo nam bliska kulturowo oraz historycznie. Gościnność i serdeczność miejscowych Polaków pozostaje na zawsze w pamięci.  Niech nasze wizyty na Litwie nie ograniczają się do Wilna i hoteli prowadzonych przez Litwinów, niech polskie pieniądze z polskiej turystyki na Litwie wzbogacają Polaków, którzy pozostali na Wileńszczyźnie.  Niech harcerze z Polski organizują swoje obozy na Wileńszczyźnie wspólnie ze Związkiem Harcerstwa Polskiego na Litwie. Niech samorządowcy z Polski organizują wspólne projekty z samorządami Wileńszczyzny. Niech szkoły w Polsce współpracują ze szkołami 
z Wileńszczyzny. Niech przedsiębiorcy z Polski współpracują z polskimi przedsiębiorcami z Wileńszczyzny. Rząd tego nie zrobi za obywateli Rzeczypospolitej Polskiej. Jesteśmy Polakami i obowiązki mamy polskie.

(i)

« wróć | komentarze [0]

Dodaj komentarz

Komentarz zostanie dodany po akceptacji przez administratora serwisu






Odśwież kod



Komentarze do tego wpisu

Nie utworzono jeszcze komentarzy dla tego wpisu

Strona 1/1






Dane kontaktowe