Ksiądz społecznik – wspomnienie o Aleksandrze Fijałkowskim
Młodość i pierwsze lata działalności
Urodził się w 1871 r. w rodzinie rolników Wojciecha i Julianny Fijałkowskich z mazowieckiego Karczewa n/Wisłą. Po ukończeniu gimnazjum w Warszawie trafił do seminarium w Lublinie. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1896 r. z rąk biskupa lubelskiego Franciszka Jaczewskiego. Został wikarym najpierw w Nabrożu, a potem w Zamościu. W 1902 r. władze rosyjskie odnotowały, że w sądzie gminnym nie chciał wziąć do ręki tekstu przysięgi rosyjskiej ani tłumaczyć na język polski, potem oskarżały go o pomoc unitom (fragment charakterystyki księdza w raportach rosyjskich: „fanatyk do szpiku kości, nienawidzący prawosławie i wszystko, co rosyjskie”). W 1906 r. został administratorem parafii Malowa Góra k.Terespola. Wykazał tu wielkie umiejętności organizacyjne.
W małej i zaniedbanej parafii wybudował od podstaw duży kościół. Uroczystość poświecenia nowego kościoła zgromadziła ponad 8 tys. ludzi. Równolegle był twórcą miejscowych spółdzielczych kooperatyw.
W latach I wojny światowej był nawet usunięty przez Niemców z Malowej Góry i deportowany. W 1919 r. zmęczony wojennymi przejściami ksiądz Fijałkowski poprosił biskupa Przeździeckiego o przeniesienie. Otrzymał wtedy nominację na proboszcza parafii w Wilczyskach. Nieporozumienia z parafianami spowodowały, że poprosił potem biskupa o translokatę. Nominacja dla Fijałkowskiego na probostwo jabłońskie nosi datę 21 grudnia 1921 r.
30 lat pracy w Jabłonnie
Ksiądz Fijałkowski pełnił funkcję proboszcza parafii w Jabłonnie Lackiej w latach 1921-1952, aż do śmierci. Tu rozwinął w pełni swe talenty organizacyjne i powołanie społecznika. Wzorem księdza Blizińskiego z Liskowa założył w parafii sieć instytucji społecznych, kulturalnych i spółdzielczych. Dzięki jego pracy biedne i zacofane wsie podlaskie zmieniały swoje oblicze.
Niewątpliwie ksiądz Fijałkowski był wielce charakterystyczną postacią. Pełen poczucia godności własnej budził respekt, ale i szacunek. Pozostawał taki nawet w relacjach z Kurią Biskupią. Znany był z tego, że był bardzo wymagający dla ludzi, ale i dla siebie. Jako wieloletni proboszcz prowadził wzorowo sprawy parafii w Jabłonnie. Doprowadził w 1930 r. do wybudowania w centrum Jabłonny domu parafialnego („Domu Ludowego”), gdzie, oprócz mieszkania dla organisty i kościelnego, przewidziano także dużą salę zebrań ze sceną. Sala ta służyła potem całej społeczności parafialnej aż do czasów stalinowskich.
Dom Ludowy został wybudowany ze składek wszystkich parafian. Końcowy etap budowy przypadł już na trudne lata kryzysu gospodarczego. Dla wykończenia budynku Fijałkowski założył już własne fundusze. Ksiądz działał też aktywnie na niwie społecznej. Był wieloletnim opiekunem Spółdzielczego Stowarzyszenia Spożywców “Pszczoła”, gdzie pełnił przez lata funkcję prezesa zarządu (bez wynagrodzenia). Spółdzielnia ta prowadziła 2 sklepy w Jabłonnie i Dzierzbach, pod czujnym okiem księdza nie zdarzyły się wypadki nierzetelności (tzw. manka sklepowych były częstą przyczyną upadków innych spółdzielni). Fijałkowski znał się zresztą na ludziach, prowadzenie sklepu powierzył Franciszce i Marii Rodzajewskim, które przez kilkanaście lat pracy udowodniły swoją rzetelność.
Doprowadził także do powołania w 1926 r. Spółdzielni Mleczarskiej w Jabłonnie, która w latach kryzysu gospodarczego dawała rolnikom stałe dochody bez narzutów pośredników. Pełnił w Spółdzielni funkcję prezesa zarządu, a potem prezesa rady nadzorczej. Członkami spółdzielni byli praktycznie wszyscy właściciele gospodarstw rolnych w gminie. Spółdzielnia radziła sobie dobrze na trudnym rynku produktów spożywczych, potrafiła nawet dostarczać masło w beczkach do dostawców w Warszawie. Powiązany ze Spółdzielnią “Pszczoła” system rozliczeń z dostawcami mleka była tak skonstruowany, że w zamian za mleko otrzymywali oni podstawowe towary spożywcze po cenach hurtowych.
Także w życiu prywatnym Fijałkowski był człowiekiem bardzo rządnym i oszczędnym. Ze zgromadzonych własnych funduszy kupił w 1926 r. na kolonii jabłońskiej 5,5 ha gruntu ornego i 2 ha lasu, które przy pomocy najętego pomocnika obrabiał (w 1952 r. w testamencie zapisał je na rzecz Seminarium i KUL). Trzeźwe spojrzenie na sprawy ekonomiczne zostało dostrzeżone także przez konfratrów, którzy w wewnątrzkościelnych wyborach powierzyli mu funkcję członka komitetu budującego ze składek księży budynek tzw. Samopomocy Kapłańskiej w Siedlcach.
Udział w inicjatywach spółdzielnianych czy kupienie gospodarstwa nie podobało się niektórym parafianom, którzy nie omieszkali pisać skarg do biskupa. Tradycyjnie wpływały także skargi za pobieranie wygórowanych opłat za pogrzeby i śluby. Po zbadaniu skarg władze kościelne uznały je za bezpodstawne (zauważając przy okazji, że pisanie skarg na proboszcza jest swoistą „tradycją” społeczności jabłońskiej). Proboszcz już sam potrafił powściągnąć w sposób stanowczy niektóre tercjarki nadaktywne w pisaniu skarg.
Dokonania księdza zostały zauważone przez władze państwowe. Ok. 1934 r. otrzymał za prace społecznikowskie od Prezydenta Złoty Krzyż za Zasługi. Także władze kościelne zauważyły jego talenty i ofiarność na cele kościelne i publiczne. W 1939 r. Kuria powołała go na funkcję wicedziekana sterdyńskiego. W 1944 r. otrzymał tytuł kanonika ad instar.
Ostatnie lata
W trudnych latach II wojny ksiądz trwał na posterunku. Uczestniczył we wszystkich akcjach pomocy dla biednych oraz dla wypędzonych Poznaniaków, którzy znaleźli się w 1940 r. w gminie jabłońskiej.
W 1941 r. władze niemieckie nakazały rekwizycję dzwonów kościelnych. Fijałkowski wystąpił do władz okupacyjnych o wyłączenie z rekwizycji dwóch dzwonów o dużej wartości historycznej. Ostatecznie Niemcy zarekwirowali jeden dzwon z 1577 r.
Ok. 1942 r. ksiądz Fijałkowski został aresztowany przez Niemców. Nie znamy bliżej przyczyn aresztowania, na szczęście został po kilkunastu dniach wypuszczony. Podobnie niebezpieczne czasy dla sędziwego proboszcza nadeszły z przyjściem w lecie 1944 r. Armii Czerwonej i „ludowej’ władzy. Tzw. wyzwolenie oznaczało dla mieszkańców aresztowania i wywózki na wschód. Za to w dzień odpustowy 15 sierpnia 1945 r. do Jabłonny wkroczyli żołnierze 2 szwadronów V Brygady Wileńskiej AK. Oddział uczestniczył w uroczystej Mszy Świętej. Dowódca por. Zygmunt Błażejewicz przemówił potem do ludności na schodach kościoła. Po Mszy dowództwo było goszczone na obiedzie przez ks. Fijałkowskiego. Oddział odszedł wieczorem na przeprawę na Bugu, gdzie rozbił karną ekspedycję NKWD i UB pod Miodusami.
Najtrudniejsza lata parafia przeżyła właśnie w latach stalinizmu. Proboszcz na cmentarzu chował liczne ofiary komunistycznego terroru. W świąteczny dzień 15 VIII 1948 r. w wyniku nacisku UB zebranie Stowarzyszenia Spożywców “Pszczoła” podjęło uchwałę o samolikwidacji i przekazaniu majątku do GS. W Domu Ludowym zaprowadzono magazyn zbożowy, co oczywiście miejscową społeczność uznała za oczywistą szykanę. Ksiądz Fijałkowski wykazał dużą odwagę w 1948 r., kierując szybko powództwo eksmisyjne do sądu i wyrok eksmisyjny uzyskał. Zboże zabrano, ale niedługo potem w ogóle władze państwowe zakazały wszelkiej działalności w budynku. W tej sytuacji pomieszczenia Domu Ludowego zostały w końcu wynajęte GS. Idea pierwotna funkcjonowania Domu Katolickiego została na szereg lat unicestwiona.
Ksiądz Fijałkowski zmarł w warszawskim szpitalu w dniu 15 II 1952 r. Rodzina pochowała zwłoki na cmentarzu w Aninie. Starania parafian, w szczególności przewodniczącego rady parafialnej Franciszka Jezierskiego, spowodowały, że zwłoki ekshumowano i uroczyście przeniesiono na cmentarz w Jabłonnie. Kilka lat temu zwłoki przeniesiono na specjalne miejsce pochówków księży jabłońskich.
Może wśród mieszkańców parafii zachowało się zdjęcie księdza Fijałkowskiego z czasów probostwa w Jabłonnie?
Bogusław Niemirka
« wróć | komentarze [0]
Dodaj komentarz
Komentarze do tego wpisu
Nie utworzono jeszcze komentarzy dla tego wpisu