Kierowca odnalazł się następnego dnia
Na drzewie zakończył jazdę 31-letni mieszkaniec gminy Repki. Na wylotowej drodze z miasta, zjechał na lewe pobocze, uderzył w drzewo i uciekł.
W środę 23 lutego około godz. 17.30 służby ratownicze otrzymały zgłoszenia, że na drodze wylotowej z Sokołowa Podlaskiego rozbiła się osobowa toyota.
Zniknął bez śladu
- Faktycznie zgłoszenie się potwierdziło. Na ulicy Repkowskiej, która jest częścią drogi krajowej nr 62, znajdowała się rozbita toyota. Samochód stał obrócony o 180 stopni w stosunku do początkowego kierunku jazdy – relacjonuje Sławomir Tomaszewski, rzecznik prasowy sokołowskiej policji. - Na miejscu nie było jednak kierowcy. Ustalono, do kogo należał pojazd. Właścicielem okazał się 31-letni mieszkaniec gminy Repki. Jednak nigdzie go nie było. Kontrole w miejscu zamieszkania i kontrole terenu przyległego nie przyniosły oczekiwanego skutku.
Zakaz na koncie
Auto zostało odholowane na policyjny parking. Jego właściciel zjawił się na komendzie następnego dnia rano.
- Przyznał się do kierowania pojazdem. Przyczyną wypadku miała być nieostrożna jazda – wyjaśnia rzecznik. - Podczas przesłuchania, okazało się, że mężczyzna nie powinien w ogóle wsiadać za kierownicę pojazdu. Obowiązywały go dwa zakazy kierowania pojazdami. Ich koniec określono na październik 2012 roku. Dopiero po tym czasie mógł się starać o wydanie nowego dokumentu, uprawniającego do kierowania pojazdami. Za złamanie zakazu sądu grozi mu nawet 3 lata pozbawienia wolności.
BG/ FOT. S. TOMASZEWSKI
« wróć | komentarze [0]
Dodaj komentarz
Komentarze do tego wpisu
Nie utworzono jeszcze komentarzy dla tego wpisu