2015-10-29
Harcerskie wspomnienia harcmistrzyni Anieli Zemło
Niełatwo jest po niemal trzydziestu latach uporządkować strzępy wspomnień, przypomnieć kolejne zdarzenia oraz przyporządkować do nich ludzi z nimi związanych.
W swoich wspomnieniach cofnę się trochę w czasy dużo wcześniejsze. Otóż z harcerstwem po raz pierwszy zetknęłam się w liceum, gdzie z zazdrością patrzyłam na swoje koleżanki, które już wówczas prowadziły drużyny. Ja do harcerstwa wstąpiłam dopiero w Studium Nauczycielskim w Siedlcach. Wtedy to na przełomie 1963/1964r. nasz kolega Janusz Rafał zorganizował Krąg Instruktorski „Bakałarze”. Dodam jeszcze, że przewodniczącym tego Kręgu został nasz drugi kolega Witold Brzozowski. Rozkazem L4/64 z 19-10-1964r. przyznano mi stopień przewodnika.
Jako świeżo upieczona absolwentka SN zostałam od 15 VIII 1965r. zatrudniona na stanowisku nauczycielki w Szkole Podstawowej w Skrzeszewie, gdzie już jako instruktor ze stopniem zgłosiłam się do prowadzenia drużyny harcerskiej. Pod koniec sierpnia organizowane były konferencje przedmiotowe, hufiec również organizował takie konferencje z drużynowymi, gdzie dostawało się wytyczne programowe i wszelkie informacje dotyczące prowadzenia drużyny itd.
W trakcie trwania takiej konferencji zorientowałam się, że jeszcze za mało wiem o pracy drużyny, ale spotkałam tutaj ludzi niezwykłych, którzy tworzyli niezwykłą atmosferę wokół harcerstwa.
Komendantką Hufca była dh. hm. Wanda Wierzbicka obecnie Wierzchowska, a jej zastępcą dh Stanisław Jurczak. W porozumieniu z kierownikiem szkoły p. Stanisławem Krukowskim zostałam skierowana na kurs drużynowych harcerskich organizowany przez Chorągiew Mazowiecką ZHP w Warszawie w październiku 1965r.
Na tym kursie spotkałam kolejnych niezwykłych ludzi w osobach dh. Hali Sapalskiej i dh. Wandy Mszok. One ten kurs prowadziły. Najbardziej utkwił mi moment składania przez uczestników zobowiązania instruktorskiego na Powązkach i potem cała noc przeszeptana na schodach w hotelu „Druh” i wspomnienia dh. Hali o powstaniu warszawskim, do których ją sprowokowaliśmy.
I tak połknęłam „harcerskiego bakcyla”. Od tego momentu oprócz tej podstawowej pracy z drużyną nie przegapiłam żadnych okazji uczestniczenia we wszystkich, czy to hufcowych, czy chorągwianych zimowiskach, obozach, wycieczkach.
Zimowiska: Kraków Bielany – ferie zimowe 1966 r. – komendantka dh. W. Wierzchowska, oboźny dh Waldemar Iwaniak; Kraków Bielany – ferie zimowe 1967 r. – komendant dh Roman Chrzanowski, oboźny dh W. Iwaniak; Czaniec (chorągwiane) 1968 r. – kom. dh Stanisław Jurczak; Zdwórz k. Płocka (chorągwiane) – ferie zimowe 1970 r. – dh. A. Zemło; Czchów (chorągwiane) – ferie zimowe 1971 r.; stanica HAL – Rytele Olechny – lipiec 1966 r. – kom. Iza Wrzosek.
Obozy: 1967 - Krynki koło Starachowic (I turnus – kom. F. Frąckowiak, II turnus – kom. R. Piszczyk, oboźny – dh Franciszek Frąckowiak); 1968 - Augustów Sajno (I turnus – kom dh. W. Wierzchowska, oboźny – dh. W. Wierzchowska); 1969 - Augustów Serwy (I turnus – kom dh. W. Wierzchowska, oboźny A. Zemło); 1976 - Płaska nad Paniewem (I turnus - dh. W. Wierzchowska, II turnus - dh. A. Zemło, podobóz zuchowy – dh. Zofia Perłowska, podobóz harcerski – dh. Mirosława Sobolewska, podobóz sportowy – dh. Roman Lecyk, podobóz żeglarski – dh. Antoni Kosiński).
Obozy kojarzą mi się z sylwetkami: dh. Wandy, która pobyt na obozie zaczynała od szukania „totemów, co niektórzy wypomnieli jej przypominając, że są do zrobienia rzeczy ważniejsze, lecz potem okazywało się, że te totemy są tak samo ważne”; dh Staszka – złotej rączki od wszelkiej techniki obozowej, żeglarza i optymisty; dh Waldemara Iwaniaka – groźnego oboźnego; dh Tadeusza Łukasiuka i jego „Warszawy” – zaopatrzeniowiec, ale także i ten od pobudki i ciszy nocnej (przepięknie grał na trąbce „Ciszę” i codziennie na jeziorze widać było w tym czasie kilka łodzi, a w nich wiernych Tadeusza słuchaczy); dh. Marii Łada – która potrafiła wszystkich pogonić do pracy.
Do kształtowania naszych harcerskich postaw przyczynili się także i inni, których dh. Wanda skupiła wokół hufca: dh. Michał Woźniak – jeden z nas, tylko starszy i bardziej doświadczony, związany z harcerstwem od jego powstania w Sokołowie oraz cała rodzina Woźniaków: dh. Barbara, dh Marian, dh Andrzej; dh. Danuta Rabek – ważna osoba w hufcu, księgowa i kwatermistrz w jednej osobie, przy ogniskach słuchaliśmy jej pięknego śpiewu; dh. Lidia Iwaniak, dh. Marysia Romańczuk, dh. Barbara Wyszyńska, dh Jerzy Marchel, dh. Stanisława Truszkowska, dh. Zofia Kupisz, dh. Zofia Wilk, dh. Jadwiga Hiszpańska, dh. Krystyna Jędrejek, dh Jan Kowalewski, dh. Bożena Mróz, dh. Iza Steinbarth, dh. Maria Jenda, dh Roman Lecyk, dh. Lodzia Wrzosek, dh. Zdzisia Jurczak, dh Kazimierz Miłobędzki, dh. Anna Pieńkowska, dh. Maria Łada, dh. Halina Rytel, dh Antoni Kosiński i wiele, wiele innych… Mam nadzieję, że mi wybaczą, iż ograniczyłam się tylko do niektórych postaci, zapewniam, że wszystkich wspominam bardzo ciepło. Wciąż uważam, że była to wyjątkowo zgodna, niepowtarzalna grupa ludzi i że przez te lata przekazywaliśmy sobie wzajemnie to, co w nas było najlepsze i najcenniejsze.
Dodam jeszcze, że zawsze, gdy przyjeżdżałam do Sokołowa, obojętne, w jakiej sprawie, zawsze musiałam wstąpić na pogaduchy do hufca i zawsze tam panowała miła atmosfera.
OPR. JO
« wróć | komentarze [1]