Handlarze odjeżdżają, śmieci pozostają
Czwartkowe "rynki" w Sokołowie Podlaskim cieszą się od lat ogromną popularnością. Na licznych straganach i stoiskach można zakupić świeże owoce i warzywa, kwiaty, odzież, obuwie, wyposażenie domu i środki czystości. Co jednak pozostaje na tzw. targowicy, gdy "rynek" się zakończy?
- Ogrom śmieci, które są wszędzie. Wiatr unosi je w powietrze, a te lądują na ogrodzeniach, w ogródkach i na podwórkach – zauważa jeden z naszych czytelników i dodaje – Dla jednych czwartek oznacza zakupy, dla drugich - zarobek, a dla mnie? Mnie zostaje sprzątanie własnego ogródka z cudzych śmieci.
Jak się dowiedzieliśmy, w godzinach popołudniowych po zakończeniu targowiska, firma wynajęta przez Urząd Miasta przyjeżdża na miejsce i sprząta teren. W czym więc problem? Okazuje się, że zanim pracownicy przedsiębiorstwa dotrą na miejsce, wiatr roznosi śmieci po okolicznych działkach i ogrodzeniach. Nawet jeśli firma sprzątająca przyjedzie szybko, wystarczy jeden silniejszy podmuch wiatru, aby znacznie zanieczyścić okolicę.
Jaka jest więc rada, aby pozbyć się problemu? Wydaje się to proste – nie śmiecić.
Apelujemy więc w imieniu wszystkich sokołowian, którzy mieszkają w okolicy miejskiego targowiska:
Drodzy Sprzedawcy i Szanowni Nabywcy, nie zostawiajmy po sobie niechcianych pamiątek. Pamiętajmy, że sokołowska "targowica" to nie tylko miejsce handlu, to także czyjeś sąsiedztwo. Chyba wszyscy zgodzimy się z tym, że o wiele przyjemniej nam się mieszka, gdy wokół panuje porządek i ład, a po powrocie z pracy można odpocząć, a nie sprzątać nasze podwórko z nie naszych śmieci.
Oprac. KDC
Fot. Nadesłane
« wróć | komentarze [1]
Dodaj komentarz
Komentarze do tego wpisu
Chamstwo straszne. Powinna być jakaś kara na tych brudasów. |
Alojzy 2019-07-03 13:05:03 |