Gospodynie gotowały barszcz ukraiński i piekły korowaja
Pierwsze warsztaty z cyklu ,,Zachowanie dziedzictwa kulinarnego w Dolinie Bugu" odbyły się 19 lutego w Hołowienkach (gm. Sabnie). Wzięły w nich udział Panie z tamtejszego Koła Gospodyń Wiejskich. Piątkowe popołudnie gospodynie spędziły na pogłębianiu swojej wiedzy na temat tradycyjnego barszczu ukraińskiego z fusią. Ze względu na dzień, w jaki wypadły warsztaty, przygotowano dwie wersje dania - mięsną i wegetariańską.
Początek warsztatów rozpoczął się od poznania historii tej tradycyjnej zupy. Uczestniczki wymieniały się swoimi sposobami na temat przygotowania barszczu ukraińskiego i porównywały je do tradycyjnej receptury, którą miały okazję poznać. Kiedy na temat barszczu ukraińskiego wiedziały już dostatecznie dużo, udały się do kuchni, aby rozpocząć przygotowanie potrawy. Wszystko działo się pod okiem eksperta - Aliny Paluch, która prowadziła warsztaty i czuwała nad ich przebiegiem. Wbrew słynnemu powiedzeniu, że "gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść", praca gospodyń szła sprawnie i wyjątkowo zgodnie. Panie szybko podzieliły się zadaniami, co chwila dostając od prowadzącej zalecenia do kolejnych działań. Takim sposobem po niespełna trzech godzinach na kuchence w dwóch garnkach dochodziły przygotowane przez gospodynie zupy.
Nie był to jednak koniec kulinarnych poczynań w tym dniu. Do barszczu Panie musiały przygotować jeszcze fusię, która wywołała niemało emocji. Wszystko za sprawą tego, że nikt do końca nie wiedział, czym właściwie ta fusia jest. Z kolei Panie, które znały odpowiedź na to pytanie, nigdy jej nie przygotowywały i mimo tego, że miały wyobrażenie tego jak wygląda, chętnie czekały na moment jej przyrządzania. Okazało się, że fusia to po prostu ugotowane ziemniaki zaparzone mąką, które pod wpływem długiego i energicznego ugniatania zmieniły swoją konsystencję na bardziej "kluchowatą", a po polaniu ich świeżą okrasą okazały się naprawdę smaczne.
Po przygotowaniu dania uczestnicy zasiedli do stołu i zaczęli próbować obu wersji. Zdecydowanie bardziej przypadła im do gustu ta mięsna, jednak wersja wegetariańska również znalazła swoich zwolenników. Fusia z kolei znikała z talerzy w mgnieniu oka. Co więcej, nie było osoby, której by nie smakowała.
Dzień później w Gałkach (gm. Repki) odbyły się warsztaty z pieczenia korowaja, czyli tradycyjnego, obrzędowego ciasta, które dawniej gościło na każdym weselnym stole. Podobnie jak w Hołowienkach, na początku Panie poznały historię ciasta oraz obrzędy, związane z jego przygotowaniem. Następnie uczestniczki przeszły do przygotowania ciasta pod okiem eksperta w tej dziedzinie - Anny Szpury. Kiedy drożdżowce były już gotowe i czekały na wyrośnięcie, panie zajęły się przygotowaniem dekoracji, które w przypadku korowaja mają ogromne znaczenie. Nauczyły się lepić małe drożdżowe kurki, gołąbki, łabędzie, kłosy i inne wzorki. Gospodynie wykazały się ogromną kreatywnością i wykonały także wiele swoich autorskich ozdób. W grupach udekorowały swoje ciasta i wstawiły je do piekarnika. Sobotnim zmaganiom kulinarnym nie przeszkodziły nawet przerwy w dostawie prądu, które po nocnych wichurach dały o sobie znać.
Na koniec jednych i drugich warsztatów zorganizowano konkurs. Panie musiały odpowiedzieć na pytanie dotyczące proporcji poszczególnych składników w obu daniach. Te, które odpowiedziały prawidłowo najszybciej, jak przystało na warsztaty kulinarne, wygrały fartuch i rękawicę kuchenną.
Projekt realizowany jest przy wsparciu finansowym Unii Europejskiej w ramach programu współpracy CBC Programme Poland-Belarus-Ukraine.
www.wiescisokolowskie.pl/galeria/324,warsztaty-kulinarne-barszcz-ukrainski-z-fusia.html
K.W.
« wróć | komentarze [0]
Dodaj komentarz
Komentarze do tego wpisu
Nie utworzono jeszcze komentarzy dla tego wpisu