29
2022
2022-02-28

Dziecko do najlepszego rozwoju potrzebuje rodziców i zabawy


Żyjemy w czasach, gdzie świat pędzi coraz szybciej, w czasach, gdy ludzie pędzą za pieniędzmi, nasz świat kręci się wokół pracy, kariery. Chcemy, aby nasze dzieci wiele w życiu osiągnęły, w szybki i prosty sposób. Od maleńkości uczymy je wielu naszym zdaniem potrzebnych rzeczy. Ale czy dziecko naprawdę tego potrzebuje? Czy może raczej to my poprzez nie realizujemy nasze niespełnione ambicje?

Dzieciństwo jest beztroskim poznawaniem świata, stopniową nauką i rozumieniem praw fizyki zachodzących w otoczeniu. To czas zabawy i bliskości z rodzicami. Jednak w obecnych czasach bardzo często zapominamy o tym. Każdy rodzic stara się zapewnić swojemu dziecku jak najlepszą przyszłość. Od najmłodszych lat posyłamy swoje pociechy na różne zajęcia dodatkowe: basen, angielski, zajęcia muzyczne. Czy to co robimy na pewno pomoże w przyszłości naszemu dziecku czy może wręcz przeciwnie? Zastanówmy się, czy warto pozbawiać dziecko dzieciństwa w imię wyścigu szczurów?

Chętnie inwestujemy w naukę angielskiego, a nie pozwalamy się dziecku samodzielnie uczyć się podstawowych praw fizyki. Taka zwyczajna, rozlana na podłogę woda, a nawet jedna czy dwie stłuczone szklanki, uczą podstawowych rzeczy. Malec dowiaduje się, że upuszczenie czegoś skutkuje rozlaniem zawartości. Tego nie nauczą go butelki czy kubki niekapki! Zapominamy o tym, że uczymy się poprzez doświadczanie. Skąd nasze dziecko ma wiedzieć, że szklanka po upuszczeniu na podłogę może się stłuc? Przecież jego plastikowe kubeczki nigdy się nie tłukły!

Ilu rodziców (pozornie bardzo zaangażowanych, jeśli chodzi o kształcenie dziecka), w takich sytuacjach wyzywa dziecko od niezdary, zabijając w nim tym samym chęć poznawania świata, chęć nauki? Takie dziecko traci podstawową cechę, która będzie mu niezwykle potrzebna w przyszłości! Traci pewność siebie i swoją naturalną ciekawość! Co mu przyjdzie ze znajomości angielskiego, skoro nie będzie miało pewności siebie w stosowaniu go?

Nie ma nic złego we wczesnej nauce czytania, o ile dziecko ma na nią ochotę, a nie jest to punkt naszego grafiku, który realizujemy niezależnie od nastroju dziecka. Dziecko ma prawo mieć kilkudniowy okres fascynacji tylko jedną rzeczą i nie mieć ochoty na realizowanie dotychczasowych zajęć. Nauka nie przyniesie pożądanych efektów, jeżeli dziecko będzie do niej zmuszane. Podstawą efektywnej nauki jest zainteresowanie i autentyczne zaangażowanie.

Dziecko do najlepszego rozwoju potrzebuje rodziców i zabawy. A najlepszą i najbardziej efektywną formą nauki jest nauka przez zabawę. Ile wiedzy o grawitacji zdobywa się przez zwykłe układanie wieży z klocków? Ile można nauczyć się w kąpieli, przelewając wodę między pojemnikami różnej wielkości? Ile radości sprawia taniec u rodzica na rękach? Spacer w deszczu bez parasola pokazuje, że od deszczu ubrania robią się mokre, a skakanie po kałużach uczy, jak woda się rozpryskuje i, że z piachu w piaskownicy robi się błoto. Od dawna wiadomo, że brudne dziecko to szczęśliwe dziecko! A może warto wykorzystać przydomowy ogród i użyć węża do podlewania, aby pokazać dziecku jak powstaje tęcza?

Warto zapamiętać, że we wczesnym nauczaniu dziecka istotne jest podążanie za nim, uczenie go tego, co jest dla niego najodpowiedniejsze w danym momencie, tego, co go aktualnie interesuje, a nie trzymanie się ścisłego grafiku. Pozwólmy dzieciom przeżyć dzieciństwo i swobodnie doświadczać otaczającego go świata! Nie nastawiajmy się na jak najszybsze „odniesienie sukcesu” przez naszą pociechę.

Marek Leśko

« wróć | komentarze [0]

Dodaj komentarz

Komentarz zostanie dodany po akceptacji przez administratora serwisu






Odśwież kod



Komentarze do tego wpisu

Nie utworzono jeszcze komentarzy dla tego wpisu

Strona 1/1






Dane kontaktowe