29
2022
2013-04-26

Drogi krzyżami naznaczone


Zbliża się okres letni, czas wzmożonego ruchu na naszych drogach. Co roku na wielu z nich dochodzi do wypadków, często tragicznych.
Ogółem po naszych drogach porusza się ponad 24 mln pojazdów silnikowych, z czego ponad 18 mln to samochody osobowe, ponad 2 mln 800 tysięcy samochody ciężarowe i ponad milion motocykli. W ubiegłym roku wydarzyło się 37 046 wypadków drogowych. Śmierć poniosło 3 571 osób.  To tak jakby z powierzchni ziemi znikło niewielkie miasteczko. Ranne zostały 45 792 osoby: Dane są przerażające, ale niestety takie są polskie drogi śmierci.
Ryzyko uczestnictwa w wypadku w Polsce jest jednym z najwyższych w Unii Europejskiej. Największe żniwo zbierają  drogi krajowe. Podróżowanie po Polsce nie jest łatwe. Kierowca musi radzić sobie ze sporym ruchem, omijać dziury, unikać kontroli drogowej, by nie otrzymać mandatu za jazdę niezgodną z ograniczeniami prędkości i w końcu uważać na tych uczestników ruchu, którzy mają mniej rozsądku. W takich warunków łatwo o chwilę nieuwagi i wypadek.
Według statystyk policyjnych sytuacja w 2012 roku była nieco lepsza. W ubiegłym roku doszło do najmniejszej liczby wypadków w tej dekadzie. Tak samo z liczbą zabitych i rannych.
Czy to pocieszające? Może trochę. Bo mimo wszystko już samo wyjechanie na drogę wywołuje u większości kierowców „gęsią skórkę”.

Piątek i październik
Najwięcej wypadków miało miejsce w październiku, wrześniu i lipcu. Natomiast najwięcej osób zginęło
w październiku. Duża liczba wypadków w miesiącach letnich spowodowana jest zwiększonym natężeniem ruchu związanym z okresem wakacyjnym. Zwiększona liczba wypadków w miesiącach jesiennych jest zjawiskiem obserwowanym od kilku lat. W tym okresie pogarszają się warunki atmosferyczne oraz warunki drogowe, wcześnie zapada zmrok. Dochodzi przede wszystkim do potrąceń pieszych, gdyż stają się oni gorzej widoczni. W miesiącach zimowych odnotowano znaczne zmniejszenie liczby wypadków i ich ofiar w związku z trudnymi warunkami atmosferycznymi.
Dokonując podziału wypadków drogowych na poszczególne dni tygodnia, najwięcej zdarzeń odnotowano w piątki. Jednak najwięcej osób  zginęło w soboty - średnio w co dziewiątym wypadku ginął człowiek, w piątki - w co dziesiątym.
Tradycyjnie już największe nasilenie wypadków występowało w godzinach 13 – 20, czyli w okresie bardzo dużego natężenia ruchu, związanego z powrotami z pracy. Najmniej wypadków odnotowano w godzinach 24 – 5,
w tym czasie również najmniej osób zostało rannych oraz poniosło śmierć.

Pogoda i pora
Na wypadki drogowe  wpływ mają także warunki atmosferyczne oraz oświetlenie, przy czym ten ostatni czynnik jest uzależniony od pory dnia i pory roku. Podobnie jak w roku 2011, najwięcej wypadków wydarzyło się przy dobrych warunkach atmosferycznych. Dlaczego tak się dzieje. Ano dlatego, że w dobrych warunkach atmosferycznych kierujący czują większy komfort jazdy, rozwijają większe prędkości, co w przypadku wystąpienia wypadku daje tragiczniejsze skutki. Najwięcej wypadków zanotowano w ciągu dnia, gdyż wtedy jest największy ruch. Jednak w porze nocnej, na nieoświetlonych drogach występuje największy wskaźnik osób zabitych, w co czwartym wypadku ginie człowiek, gdzie w porze dziennej w co czternastym.
Większość wypadków zdarza się na obszarze zabudowanym, jednak więcej osób ginie tam, gdzie budynków nie ma. Przyczyna może być jedna - kierujący rozwijają większe prędkości, często w jednym samochodzie ginie więcej niż jedna osoba, a ponadto pomoc lekarska dociera znacznie później.

„Zderzenie się pojazdów”
Na pierwsze miejsce wysuwają się zdarzenia, które zakwalifikować można do kategorii „zderzenie się pojazdów w ruchu”. W ubiegłym roku było ich ponad 18 tysięcy, a śmierć poniosło ponad 1440 osób. Kolejnym, to „najechanie na pieszego”. Takich zdarzeń było ponad 10 tysięcy, a zginęło ponad 1100 osób. Wśród czynników mających decydujący wpływ na bezpieczeństwo ruchu drogowego  na pierwsze miejsce zdecydowanie wysuwa się człowiek. To właśnie zachowanie się poszczególnych grup użytkowników dróg generalnie wpływa na powstawanie wypadków drogowych.
Wiele wypadków kierujący spowodowali we wrześniu - 3025, w październiku 3 010 i w lipcu - 2 986. Przedział czasowy, w którym najczęściej dochodziło do wypadków to godziny 14.00 – 19.00, czyli w okresie popołudniowego szczytu komunikacyjnego.
W tym czasie miały miejsce 10 839 wypadki, zginęło w nich 763 osób, a 13 798 zostało rannych. Najmniej wypadków odnotowano w godzinach nocnych, między północą, a godziną 5.00, co wiąże się ze zmniejszonym ruchem pojazdów. Wśród ogółu sprawców najliczniejszą grupę stanowili kierujący samochodami osobowymi. Kolejną grupą sprawców wypadków drogowych byli piesi, którzy spowodowali ponad 3700 wypadków. Głównymi przyczynami było wejście na jezdnię bezpośrednio przed jadącym pojazdem, przekraczanie jezdni w miejscu niedozwolonym, wejście na jezdnię zza pojazdu, przeszkody i  wejście na jezdnię przy czerwonym świetle.
Najwięcej wypadków spowodowali piesi w wieku 40-59 lat, a najczęściej w listopadzie i październiku. Można powiedzieć, że winne są złe warunki atmosferyczne, a także szybko zapadający zmierzch. Wówczas piesi stają się mniej widoczni, co w połączeniu z brakiem ostrożności skutkuje dużą liczbą wypadków.
Jeździmy często starymi, sprowadzanymi z zagranicy autami. Ich stan techniczny budzi wątpliwości i stanowi zagrożenie. Był on przyczyną 55 wypadków drogowych, zginęło w nich 6 osób, a rany odniosło 66. Powodem są braki w oświetleniu i ogumieniu.
W roku 2012 w globalnej liczbie ofiar wypadków największy odsetek stanowili kierujący samochodami osobowymi i ich pasażerowie, a były to osoby w przedziale wiekowym 40 - 59 lat.

Uwaga na dzieci
W ubiegłym roku miało miejsce 3 679 wypadków drogowych z udziałem dzieci w wieku 0-14 lat. Śmierć  poniosło 89 z nich, a 3 945 doznało obrażeń. Tendencja ta jest bardzo niepokojąca albowiem świadczy o tym, że najmłodsi są narażeni na utratę życia bądź zdrowia przede wszystkim z powodu błędów dorosłych. Często za kierownicą pojazdu, w którym dziecko ulega wypadkowi, siedzi ktoś z jego bliskiej rodziny.
W 2012 roku najwięcej wypadków z udziałem dzieci wydarzyło się w sierpniu, maju i w lipcu. Najwięcej dzieci zginęło w miesiącach: czerwiec i sierpień – po 15. Dużą część wszystkich ofiar wypadków drogowych w Polsce stanowią „niechronieni” uczestnicy ruchu drogowego.
Szczególnie latem na drogach wzrasta liczba motocyklistów. W 2012 roku motocykliści uczestniczyli w 2 395 wypadkach, zginęło w nich 249 kierujących oraz 12 pasażerów. Z winy motocyklistów zaistniały 994 wypadki, zginęło w nich 151 osób, a 1 046 osób doznało obrażeń ciała. Najczęstsze przyczyny wypadków spowodowanych przez motocyklistów to niedostosowanie prędkości do warunków ruchu, nieprawidłowe wyprzedzanie oraz nie zachowanie bezpiecznej odległości między pojazdami.

Piłeś, nie jedź
W wielu wypadkach biorą udział kierowcy, którzy wsiadają do auta po spożyciu alkoholu. Wtedy o tragedię nietrudno. Nietrzeźwi uczestniczyli w 4 467 wypadkach drogowych, najczęściej w ostatnich dniach tygodnia: soboty i niedziele. Śmierć poniosły 584 osoby. Niewątpliwie wpływ na to ma fakt, że koniec tygodnia, czyli dni wolne od pracy sprzyjają spotkaniom towarzyskim i imprezom, podczas których spożywany jest alkohol. W trakcie doby kulminacyjny jest przedział pomiędzy 16.00 a 23.00.
W grupie nietrzeźwych kierujących największe zagrożenie bezpieczeństwa stanowili kierujący samochodami osobowymi, którzy spowodowali 1 742 wypadki. Następną grupą nietrzeźwych użytkowników stwarzającą zagrożenie byli rowerzyści. Spowodowali oni 206 wypadków. Największą liczbę wypadków ze skutkiem śmiertelnym spowodowali kierujący w wieku 18-24 lata.
Do najniebezpieczniejszych pod względem liczby wypadków województw należą te najgęściej zaludnione, jak śląskie, wielkopolskie czy małopolskie. Na Śląsku największym problemem jest najprawdopodobniej gęsta sieć dróg i duża liczba skrzyżowań. Z kolei Małopolsce statystyki psują najpewniej niebezpieczne trasy, jak np. zakopianka i problemy, które mało doświadczeni kierowcy mają na górskich trasach. Najmniej wypadków jest według policyjnych statystyk w województwach: lubuskim, podlaskim i opolskim.
Stan polskich dróg jaki jest, każdy widzi. I nie chodzi tutaj o małą ilość autostrad. Problemem jest stan nawierzchni. Możemy tylko liczyć, że nastąpią zmiany… oby na lepsze.

OPR. LK

« wróć | komentarze [0]

Dodaj komentarz

Komentarz zostanie dodany po akceptacji przez administratora serwisu






Odśwież kod



Komentarze do tego wpisu

Nie utworzono jeszcze komentarzy dla tego wpisu

Strona 1/1






Dane kontaktowe