Decyzja zapadnie do końca lutego
Dzieci i rodzice z transparentami przyszli w piątek na sesję Rady Gminy Jabłonna Lacka by bronić przed likwidacją szkołę w Czekanowie. To był punkt wyjścia do awantury…
Mieszkańcy Czekanowa – z uczniami i dyrektorem tamtejszej szkoły pojawili się w piątek 28 stycznia na sesji Rady Gminy Jabłonna Lacka. Zaniepokoiły ich informacje o tym, że radni z komisji budżetowej zdecydowali, że trzeba zamknąć szkołę w tej miejscowości.
Edukacja musi kosztować
Podczas sesji przypomniano, że gmina Jabłonna Lacka przeznacza w swoim budżecie na 2011 rok aż 5,4 mln zł na oświatę. 70 procent tej kwoty pokrywa subwencja oświatowa. Ale pozostałe 1,8 mln zł pochodzi z funduszy gminnych. Głos jako pierwszy zabrał dyrektor Szkoły Podstawowej w Czekanowie Mieczysław Dziadkowski.
- Wiemy, że dzieci w naszej gminie ubywa i nie jest to wina mieszkańców. Edukacja kosztuje. Zamiast budować drogi gdzieś w lesie – pomóżmy przetrwać tym małym szkołom jeszcze przez rok – apelował. – Proszę o to w imieniu rodziców, nauczycieli i uczniów. Nie dopuszczajmy do decydowania o tak ważnych sprawach w gabinetach, tylko rozmawiajmy z ludźmi.
Pomagają sponsorzy
Dyrektor podkreślił, że stara się pozyskiwać pieniądze na działalność szkoły ze wszystkich możliwych źródeł. Większość wyposażenia placówka zdobyła na własny koszt lub były to nagrody w rozmaitych konkursach. W porównaniu do roku 2010 szkoła ma zmniejszone koszty utrzymania o 36 tys. zł
- Po tych wszystkich sygnałach o konieczności oszczędzania, znalazłem jeszcze dodatkowo ponad 23 tys. zł oszczędności. Panie uczące języka rosyjskiego będą pracować za darmo. Nauczyciele zrezygnowali m.in. z dodatku uznaniowego i z funduszu nagród dla nauczycieli – wyliczał Mieczysław Dziadkowski. Wymienił też osiągnięcia uczniów w konkursach i działania realizowane w placówce. – Na terenie tej szkoły nie ma agresji, przemocy i negatywnych zjawisk. Wyniki egzaminów szóstoklasistów były lepsze niż średnia gminy i powiatu – dodał.
- Wokół tej szkoły koncentruje się życie naszej miejscowości – dodał sołtys Czekanowa Jarosław Siemieniak. – Sponsorzy nam pomagają, bo widzą zaangażowanie ludzi i efekty tej pomocy. Dzięki ich pomocy cała miejscowość wygląda ładniej.
Zemsta wyborcza?
Od tego momentu dyskusja rozgorzała na dobre. Rozmówcy momentami krzyczeli jeden przez drugiego.
- Panie wójcie: kto wpadł na pomysł likwidacji szkoły w Czekanowie? I dlaczego decydowała komisja, po kryjomu? – pytał z kolei były radny Artur Zawadzki. – Dlaczego nie było zebrania z mieszkańcami? Jak startował pan na wójta, był pan u nas na zebraniu, ściągnął nam pan ministra. Dlaczego pan wcześniej o tym nie powiedział? Tylko teraz chowa głowę w piasek. Czy to odwet za wybory, że pan przegrał w Czekanowie.
- Wczoraj dowiedziałem się o tym, że na dzisiejszą sesję przygotowywana jest pikieta. I dziwi mnie to trochę. Nie życzę sobie podtekstów i pomówień. Nie chowam głowy w piasek i nie będę chował – odniósł się do wcześniejszych głosów wójt Wiesław Michalczuk. – W uzasadnieniu uchwały budżetowej, przygotowanej przez poprzedniego wójta jest mowa o małej liczbie uczniów i wysokich kosztach utrzymania oświaty. Mówiłem, że będziemy o tym rozmawiać z sołtysami i radnym i nic nie będę robił poza ich plecami. Przedstawię swoje propozycje, a rada niech zdecyduje. Zorganizowałem spotkanie z dyrektorami, urzędnikami gminnymi, radnymi. Analizowaliśmy, co należy zrobić. Każdy z dyrektorów był poproszony o poszukanie możliwości oszczędności. I słyszeliśmy, że od szukania oszczędności jest rada. Sprawą zajęli się więc radni, na początku – na komisji budżetowej.
Nie jedną – a trzy!
- Jak wyglądało posiedzenie komisji na ten temat? Niektórzy radni siedzieli przez cztery godziny i nie wiedzieli, o czym jest mowa. Proponuję, by takie tematy omawiać na sesjach. Wtedy mieszkańcy zobaczą, jakich przedstawicieli sobie wybrali. Niektórzy nie mają pojęcia o podstawowych zasadach ekonomii – mówił Krzysztof Rozbicki, przewodniczący komisji budżetowej. – Dlatego, jak posłuchałem tych dyskusji, gdy radni mówili o likwidacji szkoły i nie wiedzieli – której, zaproponowałem: nie likwidujmy jednej szkoły, zlikwidujmy wszystkie trzy!
- Moja propozycja była taka, by nie robić rewolucji a ewolucję – tłumaczył wójt Michalczuk - W poniedziałek chcemy się spotkać z mieszkańcami Czekanowa i wszystkimi zainteresowanymi. Z danych demograficznych wynika, że w przyszłym roku w szkole w Bujałach będzie 39 dzieci, w Dzierzbach – 35 plus przedszkole, zaś w Czekanowie – 27 uczniów. W ostatniej placówce nie będzie klasy 1 i 2, bo nie ma dzieci. I to są dane z liczby urodzeń, nie wszystkie muszą tam przyjść. 5 nauczycieli uczy teraz w Czekanowie. 2 idzie na emeryturę, 2 odchodzi do Sokołowa. Zostanie jedna nauczycielka i sprzątaczka – i to jest problem do rozwiązania. Teraz chcę jechać do Czekanowa i rozmawiać. Powstało tam stowarzyszenie, planujące przejęcie szkoły. I to powinien być kierunek. Procedura została rozpoczęta, decyzja musi zapaść do końca lutego. I zostanie podjęta po spotkaniu z mieszkańcami, na sesji.
TEKST/FOT. BOŻENA GONTARZ
« wróć | komentarze [3]
Dodaj komentarz
Komentarze do tego wpisu
Dokładnie. Szkoły takie jak w Jabłonnie Lackiej to jedno wielkie zbiorowisko. Brak szacunku dla nauczycieli i wzajemnego szacunku między uczniami. Jedynym rozwiązaniem jest utrzymywanie małych szkół. To w szkołach w małych miejscowościach uczniowie czują się bezpieczniej i nauczyciele mogą podejść do ich edukacji bardziej indywidualnie... Ale jak widać wójta i radnych bardziej obchodzą ich własne sprawy niż dobro najmłodszych mieszkańców gminy... Z takim podejściem do sprawy nie wróżę panu Michalczukowi zbyt długiego pełnienia funkcji Gminy Jabłonna Lacka... |
MieSzkanieC GMiny 2011-02-06 11:28:25 |
Pan radny Rozbicki, to niech się zastanowi, czy aby nie łamie prawa. Będąc lokalnym przedsiębiorcą branży kamieniarskiej zasiada w radzie parafialnej i blokuje dostęp do usług cmentarnych na Jabłońskim cmentarzu innym przedsiębiorcom tego typu. Dlaczego nie lubi Pan tak szkół ! W końcu to szkoła nauczyła Pana czytać i pisać ! W wielkich szkołach, to są burdy i brak szacunku dla nauczycieli. Niech Pan Rozbicki spędzi dzień w szkole Jabłońskiej, to się o tym przekona. Nie likwidujmy małych szkół, bo szkoły łatwo likwidować, a trudniej przywrócić ich działalność. |
Mieszkaniec Gminy 2011-02-02 07:25:52 |
Jedyną alternatywą i ratunkiem dla małych szkół przed likwidacją jest zlikwidowanie szkoły podstawowej przy Zespole Szkół w Jabłonnie Lackiej i tym powinni zając się Jabłońscy radni. Gimnazjum musi znajdować się w miejscowości w której swoją siedzibę ma urząd gminy tak wynika z przepisów, a szkoła podstawowa niekoniecznie. Zespół szkól w Jabłonnie Lackiej nie spełnia wymogów lokalowych stawianych przed gimnazjami, a ulokowanie tam szkoły podstawowej powoduje nadmierny tłok i wydłużenie godzin lekcyjnych, czym dzieci głównie te z podstawówki są po prostu zmęczone. |
Obserwator 2011-02-02 07:14:30 |