29
2022
2021-05-25

Danuta Kalinowska - z uśmiechem przez życie


Zamiłowania artystyczne i talent wyniosła z rodzinnego domu. Nazywana sokołowską Hanką Bielicką niejednego z nas może obdarzyć humorem, wrażliwością, życzliwością i pozytywną energią, którą emanuje od pierwszego wejrzenia.

Mimo upływu lat (3 kwietnia w tym roku Pani Danuta skończyła 88 lat), nadal energiczna, uśmiechnięta, dowcipna, elegancka i pełna pomysłów. Jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych osobistości w Sokołowie Podlaskim. Od lat zaangażowana w życie kulturalno-społeczne miasta, działa w wielu organizacjach społecznych i jest członkiem kilku związków. Była radną w Gminie Sabnie, w powiecie oraz w mieście Sokołów Podlaski. Ma także ogromne poczucie humoru i niezwykły dar opowiadania dowcipów na każdą okoliczność.

Urodziła się w Tchórznicy w Gminie Sabnie w powiecie sokołowskim. Od najmłodszych lat rodzice, Jadwiga i Tadeusz Pilarscy, oboje z wykształcenia nauczycielw w wiejskiej szkole, uczyli Ją wrażliwości, poszanowania ludzkiej godności, patriotyzmu i postrzegania rzeczywistości z dystansem do siebie i humorem. Po czterech latach nauki w szkole podstawowej w Tchórznicy, jako 13 latka przeniosła się do Sokołowa, gdzie kontynuowała naukę w Gimnazjum Salezjanów. Jest absolwentką pedagogiki specjalnej i nauczania początkowego na Uniwersytecie Warszawskim.

W zawodzie przepracowała 33 lata, w tym jako wizytator – metodyk nauczania początkowego blisko 22. Jak wspomina Pani Danuta wszystko co najlepsze, odziedziczyła po rodzicach. Dom rodzinny był wyjątkowy. Ojciec urodzony w Kołomyi koło Lwowa, nauczyciel matematyki i muzyki, grał na skrzypcach i mandolinie. Jako pierwszy w Tchórznicy, do której trafił z nakazem pracy w roku 1926, uprawiał pomidory i paprykę, a drzewa w ogrodzie rodziły morele, brzoskwinie i rajskie jabłuszka . Mama, piękna i dumna - kobieta z artystyczną duszą, prowadziła zespół ludowy pieśni i tańca w Tchórznicy. Obdarzyła Panią Danusię niezwykłym talentem, ale też wrażliwością na to co dzieje się w otaczającym świecie i na sztukę. Matce poświęciła Poetka m. in. wiersz „Dziękuję”.

Z sentymentem wspomina czasy młodości, a Tchórznica nadal jest ważnym miejscem w Jej życiu, pomimo że od lat mieszka w Sokołowie Podlaskim i tutaj angażuje się we wszystkie ważne wydarzenia. Mając trzynaście lat napisała swój pierwszy wiersz „Na pożegnanie Tchórznicy”, ale ten trafił do szuflady. Wspólnie z matką, utalentowaną twórczynią ludową, malarką i poetką, wydała pierwszy z trzech tomików poezji pt.: „Cóż, że jesień”. Nie poprzestała na tym. „Jesienny spacer” opublikował „Sztandar Młodych” w roku 1980, kiedy była już znaną osobą w swoim środowisku.

Od najmłodszych lat tańczyła w pierwszej parze w zespole ludowym. Taniec obok poezji jest Jej największą pasją. Każda impreza taneczna w Klubie Seniora przy SOK zaczyna się od Pani Danusi, bo jak twierdzą Jej współpracownicy, „to kobieta do tańca i do różańca”, a że nadal słynie z niezwykłej urody i elegancji, trudno Jej odmówić.

Miała dwie wielkie miłości w swoim życiu. W roku 1956 poślubiła nauczyciela historii z Drohiczyna Henryka Kalinowskiego. Wspólną pracę i szczęśliwe życie rodzinne przerwała tragiczna śmierć męża w roku 1987. Po 30 latach nawiązała kontakt ze swoją szkolną platoniczną miłością - Lucjanem. Zaplanowali ślub na czerwiec, ale nagła śmierć (udar mózgu 1993) uniemożliwiła wspólne życie.

Pani Danuta Kalinowska czerpie z życia to, co najlepsze i dzieli się z ludźmi, bo tak uczono Ją w domu. Nadal świetnie zorganizowana i bardzo aktywna nie tylko w środowisku seniorów. Działa w „swoim” kościele parafialnym Miłosierdzia Bożego w Sokołowie Podlaskim. I chociaż, jak twierdzi nie jest „kościółkowa”, bo „nie sztuką jest klepać pacierze”, jest osobą głębokiej wiary, a Jej talent i poczucie humoru docenił biskup Dydycz, znakomity gawędziarz słynący z dużego poczucia humoru. Kilka wierszy poetka dedykowała świętym i błogosławionym, m. in.: św. Papieżowi Janowi Pawłowi II i świętej Faustynie oraz najważniejszym świętom. Aktywnie uczestniczy
w życiu duchowym swojej parafii oraz miasta. Jest też gościem Biblioteki Miejskiej im. K.I. Gałczyńskiego i Klubu Literackiego ERATO.

W roku 2003 założyła w Sokołowskim Ośrodku Kultury Zespół „Seniorynki”, który składał się z samych kobiet. W roku 2018 obchodził jubileusz 15 lecia. W programie zespołu były nie tylko piosenki ludowe, ale też patriotyczne i kabaretowe. Sama pisała teksty i prowadziła konferansjerkę, a zawsze robiła to z humorem, bo, jak twierdzi, „z uśmiechem na ustach trzeba iść przez życie”. Bogaty repertuar zespołu oraz nowe pomysły jego szefowej sprawiły, że do „Seniorynek” dołączyli panowie. W czasach świetności zespól liczył 47 osób. Obecnie - 18 osób. Występował blisko 400 razy nie tylko na Mazowszu. Jest laureatem licznych nagród przywiezionych z festiwali takich jak: węgrowskie „Barwy Jesieni”, Biesiada Podlaska, Regionalne Spotkania Kapel i Zespołów Ludowych, czy mińskie spotkania z kulturą. Aktywnie uczestniczy też w zajęciach Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Jedną z najważniejszych nagród mojej rozmówczyni jest Grand Prix za opowiadanie „Prywatka” składające się ze 120 słów zaczynających się na literę P. Znakomity monolog „Kaziukowa zza Buga” nadal cieszy się ogromnym zainteresowaniem, podobnie jak powstające na każdą okazję dowcipy.

Warto podkreślić, że swoją niezwykłą osobowością zjednuje sobie ludzi znacznie młodszych od siebie. Wśród nich są Senator Maria Koc oraz obecny Dyrektor Sokołowskiego Ośrodka Kultury – Marcin Celiński. Pani Maria Koc we wstępie do tomiku „Nie uciekaj życie”, pisała o wierszach Danuty Kalinowskiej: „Stworzyła je dojrzała i doświadczona kobieta o sercu młodej dziewczyny. ... Danusiu, lato ciągle jest Twoje! Myślisz, że płyniesz powolnym krokiem, ale Ty biegniesz rankiem po rosie, ciągle biegniesz! Taką Cię podziwiamy, taką Cię kochamy Przyjaciółko serdeczna i dziękujemy za piękno i wzruszenia, którym nas obdarowujesz”. (Sokołów Podlaski, 2012).

Trudno sobie wyobrazić w Sokołowie Podlaskim ważne uroczystości bez Jej wierszy i monologów. W czasie kilkudziesięciu lat powstało ich tak wiele, że trudno zliczyć i nadal powstają, o czym poetka mówi w swoich wierszach. Jak mówią znajomi, stara się obdarzyć świat i bliskich tym, co najcenniejsze - miłością i radością życia, bo jak sama twierdzi „czas biegnie nieubłaganie, a ja kocham życie i ludzi” i dodaje z humorem „bo to sztuka mieć dziewięćdziesiątkę i zdrowie na piątkę!”.

Najważniejsza jest dla Niej rodzina, bo to ona daje siłę. Jest dumna z dwóch synów – Krzysztofa i Cezarego, pięciorga wnuków
i czwórki prawnuków.

Trudno pozostać obojętnym czytając wiersze Pani Danuty Kalinowskiej. Są jak Ona sama pełne wrażliwości, wywołują emocje, nadzieję i wzruszenie. Jak podkreśliła w swojej dedykacji dla Pani Danuty Teresa Lipowska ( M jak Miłość) - „I tylko serce zostało tak jak dawniej zielone. To dzięki Pani wierszom”.

Wiele by można pisać o naszej super Seniorce, a na pewno trzeba Jej życzyć wiele zdrowia i doczekania kolejnego ważnego jubileuszu, bo Jej aktywność powinna być wzorem dla innych i jak pisze w swoim wierszu "Sama o sobie":
 
Choć nie bardzo już się czuję
I czasami stękam,
Tyle wierszy napisałam,
że aż głowa pęka
(...)
Więc gdy do swego Królestwa
Zabierzesz mnie Panie
To jakiś ślad na Podlasiu
Po mnie pozostanie

Ulubione miejsce w Powiecie Sokołowskim – dom rodzinny w Sokołowie Podlaskim przy ulicy Węgrowskiej 24 oraz wieś Tchórznica w Gminie Sabnie.

Ulubiony region Polski
– Podlasie z malowniczym Drohiczynem.

Ulubione danie regionalne:
pierogi z ziemniakami tzw. szlachcice, babka ziemniaczana (podlaski blaszak).

Zainteresowania: cały świat - polityka i wydarzenia

MOTTO życiowe: „Kto daje ten ma” zaczerpnięte od ukochanej babci Julii

Opr.: Barbara Tekieli
 

« wróć | komentarze [0]

Dodaj komentarz

Komentarz zostanie dodany po akceptacji przez administratora serwisu






Odśwież kod



Komentarze do tego wpisu

Nie utworzono jeszcze komentarzy dla tego wpisu

Strona 1/1






Dane kontaktowe