Czy uda się uratować sokołowski szpital?
Od 22 czerwca obowiązki Dyrektora SPZOZ pełni pani Bożena Niemińska- Gromada. Minęły dwa miesiące, czas na podsumowania i wnioski. Nową Dyrektor zapytałam przede wszystkim o sytuację finansową szpitala na koniec pierwszego półrocza i rokowania na następne.
- W I półroczu strata netto w wyniosła 5.492.587,96 Zł, stan środków finansowych na dzień 30 czerwca br. to 98.230 Zł. Zobowiązania według zaksięgowania faktur
z datą wpływu 20.07.2012 r. wynoszą 5.526.653 zł, w tym z tytułu zakupu leków i materiałów medycznych – 717.027 zł, z tytułu zakupu sprzętu medycznego – 215.645 zł,
z tytułu energii i gazu, wody – 205.079 zł, z tytułu zakupu usług obcych – 1.156.640 zł, zobowiązania wobec pracowników – 326.417 zł, pozostałe zobowiązania w tym pożyczka z WFOŚiGW - 944.384 zł, zobowiązania wobec Urzędów Skarbowych – 253.584 zł, zobowiązania wobec ZUS – 1.334.806 zł, zobowiązania wobec PFRON -8.480 zł, zobowiązania wobec Urzędów Gmin (podatek od nieruchomości) – 39.088 zł, zobowiązania z tytułu odpisu ZFŚS – 325.498 zł. W kosztach operacyjnych jest wliczona kara z NFZ w wysokości 440.287,57 zł. Mamy niezafakturowane nadwykonania z NFZ, które stanowią kwotę 2.228.803,97 zł. Mamy nadzieję odzyskać część tych pieniędzy.
- Proszę powiedzieć o pierwszych dniach urzędowania.
- Personel przyjął mnie dobrze. Jest to bardzo ważne, ponieważ ja swoją decyzję podjęłam pod wpływem chwili, nie było czasu na zastanawianie się, teraz dopiero przyszedł czas na myślenie, co zrobiłam. Jednak, jeśli już podjęłam taką decyzję, staram się działać na korzyść SPZOZ, pacjentów i całego powiatu. Proszę pamiętać, ze jest to system naczyń połączonych. Upadek tak dużej instytucji pociąga za sobą upadek lub zmniejszenie liczby miejsc pracy w kolejnych. Przyznam się, że pierwszego dnia, a był to piątek, zanotowałam „horror”. Taki notatnik prowadzę do dziś dnia. Zaczęłam od uporządkowania zaległych rachunków, trzeba było wypłacić zalegle pieniądze za dyżury itd. Po spotkaniu z kierownictwem ustaliłam kolejność działań.
- Zadłużenie szpitala jest olbrzymie. Czy podjęła pani jakieś działania w kierunku oszczędności i czy przełożyły się one na zmniejszanie zadłużenia?
- Oczywiście. Już na początku urzędowania podjęłam próbę wznowienia zerwanej (z powodu przejściowych problemów technicznych) przez mojego poprzednika umowy z NFZ na wykonywanie ambulatoryjnej endoskopii. Z tego tytułu mogliśmy uzyskać co najmniej 120 tys., zł., co byłoby znaczącą kwotą. Podobne działania dotyczyły również umowy na prowadzenie oddziału udarowego. Niestety, na chwile obecną bez rezultatów. Uzyskałam natomiast zgodę wszystkich związków zawodowych na obniżenie odpisu na Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych o 45%, ujemny wynik finansowy szpitala jest pomniejszony. Bez tej decyzji związków wyniósłby prawie 6 mln zł. Kwota 355 tys. zł. jest więc zastrzykiem gotówkowym ze strony wszystkich pracowników SP ZOZ. Tych działań jest więcej. Skutkują one tym między innymi, że zmniejszył się przyrost długu. Przyrastał on w pierwszym kwartale 915 tys. zł. na miesiąc, za lipiec 547 tys.
- A co z przerostem zatrudnienia, o którym tyle się mówiło przez ostatnie miesiące. Czy rzeczywiście ma on miejsce?
- Był duży przerost zatrudnienia w administracji. Powstał on w ciągu kilku ostatnich miesięcy i co ciekawe, umowy nowych pracowników skonstruowano tak, że otrzymywali oni znacznie więcej, niż inni, nawet ci z długim stażem pracy i wyższym wykształceniem. Tych umów zmienić nie mogę. Teraz część umów wygasła, niektóre osoby przeniosłam tam, gdzie była taka potrzeba. Są braki w białym personelu. Część osób odeszła teraz na emeryturę, uzyskując „dzięki’ mojemu poprzednikowi sześciomiesięczne odprawy, niezgodne z regulaminem wynagradzania, co też stało się dużym obciążeniem finansowym dla ZOZ-u. Dodam tutaj, że o tych odejściach na emeryturę dyrektor Lubiński mówił już wtedy, kiedy dług zaczął narastać lawinowo, między innymi z powodu przerostu zatrudnienia i wywindowanych kontraktów oraz poborów nowych pracowników
w administracji. Twierdził, że nowi pracownicy przyszli na miejsce tych, którzy odeszli. Okazało się więc, że mijał się z prawdą, bo te odejścia nastąpiły dopiero po prawie roku.
Kilku nowozatrudnionym osobom mój poprzednik tuż przed swoim odejściem anektował umowy na czas nieokreślony. Ja tych umów nie podpisałam, wszystkie te osoby wystąpiły do sądu pracy. Trudno, będziemy się sądzić.
- Jako przedstawiciela lokalnej prasy interesuje mnie, co dzieje się z powołanym przez dyrektora Lubińskiego Rzecznikiem Prasowym?
- Właśnie złożył wypowiedzenie. Wątpię, aby jego rolą był kontakt z mediami, przynajmniej w tym dobrym dla Zakładu znaczeniu.
- Jak układa się pani współpraca z panem Ryszardem Przybylskim, Zastępcą Dyrektora SPZOZ ds. Lecznictwa?
- Dyrektor Przybylski ma duże doświadczenie w kierowaniu zespołem ludzi, jest też doświadczonym lekarzem. Rozumiemy się. Konsekwentny, szybki w działaniu, oszczędny, więc to ułatwia porozumienie i współpracę. Nasze dążenia, jeśli chodzi o sprawy zasadnicze, idą
w tym samym kierunku.
Dodam przy okazji, że zdarzają się osoby niezadowolone z usług czy to szpitalnych, czy też ambulatoryjnych. Przychodzą do mnie lub do mojego zastępcy, ale nie chcą skarg takich składać na piśmie, co ogranicza nasze pole manewru. Proszę więc, jeśli są jakieś zarzuty, żeby informacje o nich składać na piśmie. Wtedy możemy podjąć konkretne działania.
- A ja dodam, że Dyrektor SPZOZ przyjmuje w sprawie skarg i wniosków w każdy wtorek od 13 do 15, natomiast Z-s Dyrektora ds. Lecznictwa dr n. med. Ryszard Przybylski przyjmuje interesantów we wtorki i czwartki od 13 do 14.
- Jak układa się współpraca z pozostałymi pracownikami?
- Sadzę, że zdecydowana większość rozumie powagę sytuacji i potrzebę zmian. Są oczywiście jakieś działania nieprzyjazne, jakieś podgryzania, zarzuty, szczególnie ze strony zwolenników poprzedniego dyrektora, ale są to sprawy jednostkowe
i będą już wkrótce rozwiązane. Podważa się nawet funkcjonowanie poszczególnych oddziałów po to tylko, żeby robić zamieszanie i komuś dokuczyć. Nie wpływa to dobrze na atmosferę pracy,
a w sytuacji, kiedy szpital jest zagrożony, musimy stanowić zgrany zespół ludzi.
- A organ prowadzący?
- Jestem świeżo po posiedzeniu Rady Społecznej SPZOZ, w sierpniu była też sesja Rady Powiatu i posiedzenie Zarządu. Brakuje mi szczerości ze strony samorządu, chociaż muszę przyznać, że niektórzy radni widzą ogrom zaniedbań i to, że szpital tonie. Widzę też, że Rada społeczna, a szczególnie wójtowie, traktują mnie z większą serdecznością i zaufaniem.
- Czy są wprowadzane jakieś zmiany istotne dla pacjentów, co z nocną pomocą lekarską i poradnią chirurgiczną?
- Odpowiem po kolei. W poradniach specjalistycznych przeprowadzane są remonty, żeby pacjent był przyjmowany w godnych warunkach, a lekarze specjaliści, których większość to przyjezdni, mieli dobre warunki pracy. Funkcjonowanie NPL w takiej postaci jak obecnie generuje duże koszty, ale na razie nie da się tego zmienić. W poradni chirurgicznej w tej chwili pomaga doktor Dariusz Grzęda. W pierwszym półroczu było dużo nadwykonań, za które NFZ nam nie zapłacił, zwiększył natomiast limit punktów na drugie półrocze. Ten limit jest nadal za niski. Zdarza się, więc, że lekarz jest w gabinecie, ale nie przyjmuje, ponieważ limit przyjęć został przekroczony i NFZ nam nie zapłaci. Czasami lekarz przyjmuje ponad limit, biorąc na siebie ryzyko. W pierwszym półroczu to szpital płacił za nadwykonania, stąd też przyczyna jedna z przyczyn wzrostu strat. Staramy się o zapłatę z NFZ, ale przy problemach finansowych naszego płatnika szanse są niewielkie.
- Zapytam jeszcze o przychodnię w Kosowie.
- W pierwszym półroczu zostało tam wydane 62 tys. złotych, zysków żadnych. Szkoda poniesionych wydatków, budynek jest ładny, szkoda pacjentów. Postanowiłam uruchomić przychodnię. Docelowo będzie przyjmował położnik, chirurg, psycholog, psychiatra i rehabilitant. Rehabilitacja została okrojona przez NFZ wszędzie. Wiem, ze w niektórych ośrodkach przyjmuje się dużo pacjentów, ale to zawdzięczać należy rehabilitantom, ich zapałowi i bezinteresowności. Procedury NFZ są tak skonstruowane, że gabinety rehabilitacyjne funkcjonują w ograniczonym zakresie i bardzo zmniejszyła się ilość przyjmowanych pacjentów.
- Może na zakończenie rozmowy powie pani czytelnikom coś pozytywnego?
- Czuję ciężar odpowiedzialności i wiem, że personel w zdecydowanej większości wierzy we mnie, a ja wierzę, że SPZOZ w Sokołowie Podlaskim przetrwa i będzie jeszcze lepiej dbał
o naszych pacjentów.
- Dziękuję za rozmowę
Rozmawiała
Jadwiga Ostromecka
Zgodnie z przepisami prawa odpowiedzialność za finanse SPZOZ leży w rękach Powiatu. Jeśli do 30 czerwca 2013 roku Powiat nie pokryje zadłużenia, wtedy 1 lipca SP ZOZ zostanie przekształcony w Spółkę Prawa Handlowego. Ostatnie doniesienia medialne o sytuacji szpitali przekształconych w takie spółki nie są wesołe. „Dziennik Gazeta Prawna” przytacza zatrważające dane Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Niepublicznych Szpitali Samorządowych. Wynika z nich, że ubiegły rok stratą zakończyła co trzecia szpitalna spółka. Przed przekształceniem szpitale zostały oddłużone. „Dziennik Gazeta Prawna” alarmuje też, że rząd nie ma danych o rosnących problemach. Ani Ministerstwo Zdrowia, ani resort finansów nie monitorują działalności szpitali po przekształceniu. Samorządy, jak donosi dziennik, ratują się, stawiając na komercyjnych pacjentów albo ograniczając udzielanie słabo wycenianych świadczeń przez NFZ.
„Nie ma przepisów zobowiązujących podmioty prowadzone w formie spółek do przedkładania sprawozdań finansowych”– potwierdza Małgorzata Brzoza, rzeczniczka prasowa resortu finansów.
Stratę odnotował m.in. Mazowiecki Szpital Wojewódzki w Siedlcach, który spółką prawa handlowego jest od 2009 r. W 2011 r. wyniosła ona 10 mln zł, a w tym roku powiększyła się o kolejne 3 mln zł.
Zarząd Powiatu sokołowskiego powołał komisję konkursową, która zadecyduje, kto zostanie dyrektorem SPZOZ. 6 września ogłoszono konkurs na stanowisko dyrektora Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Sokołowie Podlaskim.
JO
« wróć | komentarze [13]
Dodaj komentarz
Komentarze do tego wpisu
A kto w ogóle mówi, że to ma być jakakolwiek spółka? Jest znacznie więcej możliwych form przekształcenia. No ale jak się ma "ciasny móżdżek" to się za wiele nie widzi...a potem bęc nosem w mur... |
seth 2012-09-18 14:29:30 |
z dobrze finansowo prosperującego szpitala mają na dzień dzisiejszy 13 mln długu - zwą się teraz Spółką, ale co dalej z nimi - upadłość??? - obniżenie płac wszystkim pracownikom, ale oczywiście Rada Nadzorcza , która musi być przy tej formie zakładu "spija śmietankę" - frustracja i lęk o dalszą pracę wśród pracowników Zgodzę się natomiast z wpisem: "za dwa lata przeczytamy to samo o naszym SPZOZ". własnie o to chodzi nie czytasz ze zrozumieniem??????????????????????? to jest wyrok sądu a nie czyjś wywód. Dlatego ratujmy Szpital a nie ze związkami tylko z ludzmi myślącymi i znającymi się na rzeczy, Wy się nie znacie. |
do " do ratyjmy szpital" 2012-09-18 14:24:58 |
szkoda, że piszący tak pozytywnie o przekształceniu szpitala w spółkę nie napisał najważniejszego - czym na dziś skutkowało owo przekształcenie w Siedlcach? może dopiszę: - z dobrze finansowo prosperującego szpitala mają na dzień dzisiejszy 13 mln długu - zwą się teraz Spółką, ale co dalej z nimi - upadłość??? - obniżenie płac wszystkim pracownikom, ale oczywiście Rada Nadzorcza , która musi być przy tej formie zakładu "spija śmietankę" - frustracja i lęk o dalszą pracę wśród pracowników Zgodzę się natomiast z wpisem: "za dwa lata przeczytamy to samo o naszym SPZOZ". Jeszcze jedna uwaga: gdy przekształcał się w spółkę szpital w Siedlcach, ich ZOZ miał dużo lepszy start, bo wcześniej długi pokrywało państwo. Teraz "spłynęło" to na samorząd - czy nasz pokryje??? odpowiedzcie sobie sami! |
do ratujmy szpital 2012-09-18 10:49:56 |
Nocna Pomoc Lekarska od roku jest solą w oku lekarzy szpitalnych. Ale żeby się do gwary posuwać w komentarzach ? Z resztą kiepskiej ? To już gruba przesada. Opanujcie się moi drodzy, bo gdzie się dwóch bije tam trzeci korzysta. |
NPL 2012-09-17 18:52:06 |
"A co chodzi o na nocną pomoc to darme wyrzucanie pieniędzy bo jak ludzie dzwonią to się nie odbiera telefonu ,bo doktor ma wnosie lepiej spać ,zadzwonią na pogotowie ono musi przyjechać ,a wiemy ile zarabia doktor nocnej pomocy i tu już będą oszczędnosci' PANIE ORDYNATORZE ! ALE PAN BRZYDKO PISZE PO POLSKU. ZNAMY, ZNAMY PANA POGLĄDY. |
hahahahaha 2012-09-17 18:13:49 |
Ostateczny wyrok w sprawie siedleckiego szpitala 2012-03-15 12:07:21 Artykuł czytany 301 razy Naczelny Sąd Administracyjny w konsekwencji złożenia skargi kasacyjnej przez sejmik województwa, uchylił wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w sprawie likwidacji szpitala Wojewódzkiego w Siedlcach i oddalił skargę organizacji związkowych na uchwałę likwidacyjną. Wyrok NSA jest ostateczny i oznacza, że proces przekształcenia szpitala w Siedlcach był prawidłowy. - To bardzo dobra wiadomość przede wszystkim dla samego szpitala. Wyrok NSA kończy długi, czasochłonny i bezproduktywny spór, a przede wszystkim potwierdza, że nasze działania były zgodne z prawem i właściwe - podsumował wiadomość Adam Struzik, Marszałek Województwa Mazowieckiego. Uchwałę w sprawie likwidacji Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Siedlcach podjętą w 2010 r. podważyły związki zawodowe działające w szpitalu. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie unieważnił uchwałę sejmiku. Z wyrokiem tym nie zgodziły się władze województwa, kierując sprawę do Naczelnego Sądu Administracyjnego. 13 marca br. sąd uchylił wyrok WSA i oddalił skargę związków zawodowych. NSA stwierdził, że związki zawodowe nie miały legitymacji do występowania ze skargą w przedmiotowej sprawie. za dwa lata przeczytamy to samo o Naszym SPZOZ. Tyle nam związki pomogą. zachęcam do poczytania o szpitalu np. w Zambrowie, Ostrowi |
ratujmy szpital 2012-09-17 11:24:44 |
Gazeta.pl > Kraj > Informacje z regionów. "Jak się szkoli kadra w Sokołowie Podlaskim" 2005-06-21, ostatnia aktualizacja 2005-06-21 00:00 Dyrektor szpitala w Sokołowie Podlaskim zapragnął zdobyć uprawnienia do zasiadania w radach nadzorczych spółek z udziałem skarbu państwa, choć na tym stanowisku nie są mu one potrzebne. A gdy przyszło do płacenia za kurs, bez żenady sięgnął do chudej szpitalnej kasy - To istna plaga! Co kto dorwie się do stanowiska, zaraz rozjeżdża się po kursach i szkoleniach. Wszyscy zbierają kwity, bo może któryś kiedyś się przyda - oburza się jeden z sokołowskich lekarzy. - Jeśli nasz dyrektor chciał się zabezpieczyć na przyszłość, mógł za dodatkowe uprawnienia zapłacić z własnej kieszeni. Stać go na to - dodaje. Sokołowski szpital jest zadłużony na ponad 5 mln zł. Szkolenie kosztowało 1750 zł, egzamin końcowy - dodatkowe 850 zł. - Uznałem, że taki kurs jest mi potrzebny. Zapłaciłem z kasy szpitala, bo wydelegował mnie starosta - zapewnia Tadeusz Ciołkowski, dyrektor SP ZOZ w Sokołowie. - Pojechał za moją wiedzą, ale nie ja go wysyłałem. Był delegowany z pracy - uściśla starosta Antoni Czarnocki, przełożony dyrektora szpitala. - Czyli delegował sam siebie? - Uważam, że ludzie powinni się szkolić jak najwięcej - starosta unika jasnej odpowiedzi. Przekonuje, że w służbie zdrowia zapowiadane są przekształcenia i uprawnienia zdobyte przez dyrektora szpitala mogą się kiedyś przydać. Po dementi starosty dyrektor szpitala zmienia wersję. - Jako szef samodzielnej jednostki nie muszę się nikogo pytać o zgodę - stwierdza Ciołkowski. - Na tym kursie nie było nikogo za prywatne pieniądze. Postąpiłem tak jak inni. Pod względem prawnym nie zrobiłem nic złego - uważa. Starosta wyznaje, że nie ma jednoznacznego stanowiska. - Prawnie chyba wszystko jest w porządku, ale w kategoriach moralnych można mieć zastrzeżenia. I te podnoszą dziś pracownicy szpitala - mówi Antoni Czarnocki... koniec! |
czytelnik wiesci 2012-09-17 11:19:43 |
O tak, pani dyrektor SPZOZ jest przydatna jak wiadro bez dna. |
hexagon 2012-09-16 14:01:51 |
powodzenia i wytrwałości Pani Dyrektor! |
piguła 2012-09-16 11:33:17 |
"Zdarza się, więc, że lekarz jest w gabinecie, ale nie przyjmuje, ponieważ limit przyjęć został przekroczony" Bzdura. "Dodam przy okazji, że zdarzają się osoby niezadowolone z usług czy to szpitalnych, czy też ambulatoryjnych. Przychodzą do mnie lub do mojego zastępcy, ale nie chcą skarg takich składać na piśmie, co ogranicza nasze pole manewru. Proszę więc, jeśli są jakieś zarzuty, żeby informacje o nich składać na piśmie. Wtedy możemy podjąć konkretne działania." Niech pani peło założy sobie czarne teczki. Lubi donosy i donosicieli. Doskonale posługuje się tym instrumentem. Ale musi uważać. To miecz obosieczny. "Postanowiłam uruchomić przychodnię. Docelowo będzie przyjmował położnik, chirurg, psycholog, psychiatra i rehabilitant." A to ciekawe. Przychodnię uruchomił dyr.Przybylski i kierownik AOS. Pani peło ograniczyła się do podpisania kilku umów. " Ja tych umów nie podpisałam, wszystkie te osoby wystąpiły do sądu pracy. Trudno, będziemy się sądzić." Gratuluję. Wysokość sumaryczna odszkodowań wyniesie grubo ponad 100 tys.pln. Ale jest też wiadomość pozytywna: Pani peło ma zapłacić te odszkodowania z własnej kieszeni. Deklarowała tę gotowość publicznie. Trzymamy za słowo. "Personel przyjął mnie dobrze. Jest to bardzo ważne, ponieważ ja swoją decyzję podjęłam pod wpływem chwili, nie było czasu na zastanawianie się, teraz dopiero przyszedł czas na myślenie, co zrobiłam." Bezmyślność to straszna cecha charakteru. A konsekwencje trzeba będzie ponieść na pewno. "Czuję ciężar odpowiedzialności i wiem, że personel w zdecydowanej większości wierzy we mnie, a ja wierzę, że SPZOZ w Sokołowie Podlaskim przetrwa i będzie jeszcze lepiej dbał o naszych pacjentów." Utopia. "Widzę też, że Rada społeczna, a szczególnie wójtowie, traktują mnie z większą serdecznością i zaufaniem." Którzy? "Są braki w białym personelu" Co nie przeszkadza zwalniać pielęgniarek na emeryturze. Nowych podań brak. " Już na początku urzędowania podjęłam próbę wznowienia zerwanej (z powodu przejściowych problemów technicznych) przez mojego poprzednika umowy z NFZ na wykonywanie ambulatoryjnej endoskopii. " Kolejna utopia. Przejściowe problemy techniczne to brak wykwalifikowanego lekarza z certyfikatem. Jakoś na innych fundusz nie chce zawierać kontraktu. Czyżby pani peło miała lekarza z "papierkiem"? A od kiedy? Śmiech ! " Przyznam się, że pierwszego dnia, a był to piątek, zanotowałam „horror”. Taki notatnik prowadzę do dziś dnia. " Czarna lista? " Są oczywiście jakieś działania nieprzyjazne, jakieś podgryzania, zarzuty, szczególnie ze strony zwolenników poprzedniego dyrektora, ale są to sprawy jednostkowe i będą już wkrótce rozwiązane." Tak, pani peło wyrzuca niewygodnych pracowników mających odmienne poglądy. Niestety drogo będzie ją to kosztować ( patrz wyżej). "Podważa się nawet funkcjonowanie poszczególnych oddziałów po to tylko, żeby robić zamieszanie i komuś dokuczyć" Święte słowa. Są oddziały, które nie powinny istnieć w obecnej formie i dyrektor DBAJĄCY o FINANSE rozsypującej się placówki winien tę kwestię rozwiązać zgodnie z przepisami i zasadami gospodarności. Uczciwy człowiek uczciwie zająłby się sprawą. Ogólnie... Bzdury i kłamstwa. |
monolith 2012-09-16 09:45:57 |
A co chodzi o na nocną pomoc to darme wyrzucanie pieniędzy bo jak ludzie dzwonią to się nie odbiera telefonu ,bo doktor ma wnosie lepiej spać ,zadzwonią na pogotowie ono musi przyjechać ,a wiemy ile zarabia doktor nocnej pomocy i tu już będą oszczędnosci |
2012-09-15 15:55:08 |
Tu nie ma co mędrkować, tu trzeba więcej gipsu! |
Algorytm likwidacji 2012-09-14 23:23:05 |
Prosektorium się nie ratuje. Teraz niech pracownicy wiedzą, że pacjent jest najważniejszy. |
chory 2012-09-14 21:27:05 |