Burzliwa dyskusja na sesji w Sterdyni
We wtorek 12 lutego 2019 r. odbyła się IV sesja Rady Gminy Sterdyń. Najbardziej ożywione dyskusje dotyczyły dziurawych dróg, gospodarki odpadami komunalnymi oraz planu zagospodarowania przestrzennego.
Radni, sołtysi i inni mieszkańcy mówili o złym stanie dróg kategorii powiatowej i gminnej. Apelowali o naprawę dróg na trasach: Kiełpiniec – Białobrzegi – Kamieńczyk, Stary Ratyniec – Nowa Wieś oraz Buczyn – Nowy Ratyniec – Stary Ratyniec – Sterdyń. Obecny na sesji radny powiatowy Andrzej Kietliński wyjaśnił, że łataniem dróg będzie można się zająć, gdy pozwolą na to warunki pogodowe. Pojawiły się również pytania o most na rzece Cetynii. Radny powiatowy wyjaśnił, że budowa mostu ruszy jeszcze w tym roku. Na inwestycję zapisane już jest w budżecie Powiatu 2 mln zł.
Burzliwą dyskusję wywołała też uchwała w sprawie wyboru metody ustalania opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi oraz ustalenia wysokości tej opłaty. Jak wyjaśniła wójt Grażyna Sikorska, 11 lutego 2019 r. odbył się przetarg na odbiór odpadów komunalnych. Przystąpiła do niego tylko jedna firma – PGK z Węgrowa. Kwota zaproponowana przez firmę to 456 tys. zł. W związku z powyższym radni musieli podjąć uchwałę określającą nowe stawki opłat za odbiór odpadów. Kierownik Referatu Rolnictwa i Gospodarki Komunalnej Jadwiga Czarnocka poinformowała, że w gminie Sterdyń jest obecnie 3328 mieszkańców, którzy segregują odpady i 26 osób, które ich nie segregują. W związku z rozstrzygniętym niedawno przetargiem zaproponowano, że przez pierwszy kwartał 2019 r. opłaty nie ulegną zmianie (6 zł od mieszkańca za miesiąc, jeśli odpady odbierane są w sposób selektywny i 15 zł od mieszkańca za miesiąc, jeśli odpady są odbierane w sposób nieselektywny). Od kwietnia opłata wzrośnie i wyniesie 12 zł od mieszkańca za miesiąc za odpady selektywne i 24 zł za odbiór odpadów nieselektywnych. Niektórzy radni mieli zastrzeżenia do zaproponowanych kwot i pytali, czy można unieważnić przetarg. Wójt wyjaśniła, że jest taka możliwość, lecz trzeba liczyć się z tym, że przy drugim przetargu kwota zaproponowana przez firmę może wzrosnąć. Ostatecznie zrezygnowano z unieważnienia przetargu. Uchwałę w sprawie nowych opłat przyjęto 13 głosami "za" i 1 głosem "przeciw". Jeden radny wstrzymał się od głosu.
Największe emocje wywołał wniosek radnego Marka Gawrysia, który apelował o zmianę planu zagospodarowania przestrzennego gminy:
- Jak wiadomo, plan był uchwalony w 2008 r. Natomiast prace nad nim rozpoczęły się dużo wcześniej. Przez te 10 lat plan stracił na funkcjonalności. Zdaniem moim i innych rolników, należy rozpocząć prace nad jego uaktualnieniem. Zwracam się z prośbą do pani wójt, aby zaprosiła do nas fachowców, którzy wyjaśnią, jak należałoby podejść do tego tematu – mówił radny.
Wójt Grażyna Sikorska wyjaśniła, że dwa lata temu Gmina poczyniła starania o ocenę aktualności Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego Gminy. Na sesję zostali zaproszeni urbaniści, którzy stwierdzili, że Studium jest nieaktualne i oparte na już nieobowiązujących przepisach. Chcąc wprowadzić zmiany do planu zagospodarowania przestrzennego, trzeba najpierw opracować nowe Studium, na podstawie którego plan jest opracowywany. Zdaniem wójt jest to sprawa czasochłonna i kosztowna.
- Plan jest nieaktualny i blokuje rozwój gminy – kontynuował radny Marek Gawryś. - Żaden z rolników nie może w tej chwili wystąpić o dotacje unijne. Rolnik, który prowadzi hodowlę zwierząt, musi posiadać płytę obornikową i szambo. Każda taka budowa wymaga dostarczenia decyzji od Gminy o warunkach zabudowy, a przecież w obecnej sytuacji Gmina nie wyda takiego zezwolenia. Zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego na naszym terenie mogą powstawać obory do 40 DJP. Nie można wybudować płyty obornikowej na 50 czy 100 sztuk zwierząt. Mamy taką sytuację, że według przepisów musimy mieć taką płytę, ale zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego nie możemy jej wybudować.
Głos w sprawie zabrał Przewodniczący Rady Gminy Andrzej Pogorzelski, który zauważył, że w momencie, gdy Gmina zajmie się sprawą uaktualnienia planu zagospodarowania przestrzennego, przeciwników zmian może być znacznie więcej niż ich zwolenników. Ze zdaniem Przewodniczącego zgodziła się wójt Grażyna Sikorska:
- Jeśli przystąpimy do zmiany planu i zorganizujemy konsultacje społeczne, na pewno będą jakieś protesty. Na terenie gminy istnieje kilka form ochrony przyrody m.in. sieć "Natura 2000" oraz Park Krajobrazowy – mówiła. Ponadto dodała, że problem z uzyskaniem dofinansowań przez rolników nie leży w planie zagospodarowania przestrzennego, tylko w interpretacji przepisów unijnych.
Jadwiga Czarnocka przypomniała, że Polska należy do UE od 1 maja 2004 roku i przez tyle lat rolnicy nie mieli problemów z otrzymaniem dofinansowania. Dopiero od połowy 2018 r. na liście dokumentów niezbędnych do złożenia wniosku widnieje decyzja o warunkach zabudowy. Jak zauważyła, przygotowanie nowego planu zagospodarowania przestrzennego to proces długotrwały, a rolnicy już teraz powinni skorzystać z możliwości dofinansowań i dotacji. Propozycja Kierownik Referatu była taka, aby zaprosić na spotkanie z rolnikami dyrektora ARIMR, który wyjaśni, dlaczego decyzja o uwarunkowaniach środowiskowych stała się pół roku temu dokumentem wymaganym podczas składania wniosków.
Ostatnią kwestią, którą poruszono tego dnia, były wiosenne zniszczenia dróg gruntowych spowodowane ciężkim sprzętem rolniczym. Wójt apelowała, aby rolnicy nie korzystali z tego typu dróg, jeśli pogoda jest niesprzyjająca, pada deszcz lub podłoże jest bardzo wilgotne.
Po zakończeniu sesji wszyscy obecni udali się do sali nad remizą OSP Sterdyń, gdzie miał miejsce poczęstunek z okazji pożegnania sołtysów minionej kadencji i powitania tych, którzy wygrali ostatnie wybory.
Katarzyna Dybowska
« wróć | komentarze [7]
Dodaj komentarz
Komentarze do tego wpisu
Gmina rolnicza ale to nie znaczy że tylko dla dużych rolników a jako mieszkaniec tej gminy też chce mieć prawo do mieszkania w spokoju i chcę cieszyć się świeżym powietrzem. Rozumiem dużych rolników ale niech te wielkie obory i chlewnie budują poza wsią. Już mamy chlewnię w Sterdyni i co zapach gnojowicy rozchodzi się na calą wieś. |
Janek 2019-02-19 14:03:01 |
Zrobić plan który wszystkim dogodzi to niemożliwe. Jedni chcą dużych obór a inni chcą spokojnie mieszkać na wsi i nie wąchać zapachów |
... 2019-02-18 12:47:09 |
Ludziom ciągle mało mają 100 krów a chcieli by 200. Ja jako mieszkaniec gminy nikomu nie żałuje ale nie chce pod domem nieć chlewni albo obory na 200 djp |
Alina 2019-02-18 08:34:03 |
Popieram sołtysa duże obory i chlewnie trzeba budować poza wsią ludzie nie chcą wąchać zapachów kiszonek i gnojówki przez całe życie. Tereny nad Bugiem są zbyt piękne aby je zanieczyszczać |
Roman 2019-02-18 08:29:45 |
planem zagospodarowania przestrzennego obowiązuje tylko w zabudowie zwartej i w wyznaczonych miejscowościach. cała gmina nie jest objęta planem. duże chlewnie i obory powinny być lokalizowane poza terenem zabudowanym a nie w centrum wsi. |
Sołtys 2019-02-18 08:22:49 |
Czytam i się dziwię, kto nami zarządza? Ludzie proszę o przeczytanie ze zrozumieniem. Żenada. |
płatnik 2019-02-16 18:18:58 |
A może wreszcie zajmie się ktoś nauczaniem w szkole? Bo niestety są Panie, które zamiast zacząć porządnie uczyć to dbają o swoje kolorowe paznokcie i wymyślne fryzury. Może lepiej sprawdziłyby się w urzędzie gminy... W szkole niestety nikt nie ma na nie wpływu, jak było tak jest a nawet jeszcze gorzej. A przecież organem prowadzącym szkoły jest gmina, tylko ciekawe co prowadzi? |
rodzic 2019-02-14 15:58:38 |