29
2022
2022-02-01

Aktywność fizyczna dzieci - w czym tkwi problem?


Aktywność fizyczna stanowi niezbędny element życia człowieka, zwłaszcza w okresie dorastania. Powiedzenie „w zdrowym ciele, zdrowy duch” nie straciło na aktualności, wręcz przeciwnie - w dobie pandemii, lockdownów czy kwarantanny w czterech ścianach zyskać powinno na popularności.

Jak to wygląda w rzeczywistości? Jak aktywne fizycznie są nasze dzieci? Czy my jako rodzice mamy na to wpływ i czy możemy coś zrobić, aby oderwać nasze dzieci od fotela? A może to sprawa szkoły? Jak to wygląda w szkołach? Czy szkoły promują i zachęcają dzieci do aktywności? A co z samorządem i obiektami? Na wszystkie pytania postaram odpowiedzieć w niniejszym tekście.

Jestem z pokolenia, które nie przesiadywało godzinami przy telewizorze, komputerze czy telefonie. Większość wolnego czasu spędzało się na dworze. Niewielki też był odsetek dzieci, które nie ćwiczyły na lekcjach wychowania fizycznego, tym samym mały był odsetek dzieci z nadwagą. Nikomu nie przeszkadzało, że nie było gdzie ćwiczyć, nauczyciele improwizowali, rozkładaliśmy materace na korytarzach, aby ćwiczyć przewroty, bawiliśmy się woreczkami z piaskiem i szarfami. Potrafiliśmy zrobić przewrót w przód, przewrót w tył, stanąć na rękach czy skoczyć przez kozła. Mało kto w tamtych czasach uczęszczał na dodatkowe treningi pływackie, koszykarskie, piłkarskie, zajęcia taneczne czy jakiekolwiek inne, a mimo to prawie wszyscy byli w miarę sprawni fizycznie.

Po kilkudziesięciu latach sytuacja dzieci zmieniła się. Masowe zwolnienia z zajęć wychowania fizycznego, mniejsza chęć dzieci do uprawiania sportu, bardziej siedzący tryb życia i przede wszystkim stacjonarne urządzenia do zabawy (komputery, telefony) to już rutyna. Niestety do tego przyczynili się również rodzice. Byłem świadkiem, jak mama w parku krzyczy do swojego synka: „Nie biegaj, bo się spocisz!” albo „Uspokój się, masz telefon i obejrzyj bajkę”. Czasami my, rodzice jesteśmy tak zmęczeni codziennymi obowiązkami, że często nie zdajemy sobie sprawy, co nasze dziecko robi w wolnym czasie, ile czasu poświęca na gry komputerowe czy telewizor. To my – rodzice – jako pierwsi uczymy dzieci aktywności fizycznej, a dzieci biorą z nas przykład. Jeżeli będziemy spacerować, jeździć na rowerze czy uprawiać jakąkolwiek dyscyplinę sportu, łatwiej zaszczepimy w dziecku pasję do ruchu i aktywności fizycznej. Jeżeli natomiast dziecko widzi jak wracamy z pracy, siadamy na kanapie, a nasza aktywność ogranicza się do przełączania kanałów w TV, to w podobny sposób będzie spędzało swój wolny czas.

„To zadanie szkoły”, ktoś zapewne mógłby powiedzieć, ale z tym jest jak ze wszystkim. Szkoła sama w sobie ani dziecka nie nauczy, ani nie wychowa, ani nie zaszczepi ochoty do uprawiania sportu, jeżeli w domu nie wspiera się tych dziedzin i nie rozwija w dziecku pasji. Samo dziecko jeśli widzi, że w danej dziedzinie nie ma realnego wsparcia rodzica, przestaje się angażować.

A potem przyszedł marzec 2020 roku i pandemia. Z dnia na dzień wszystko zostało zamknięte, baseny, parki, lasy, boiska, place zabaw. Dzieci siadły przed ekranami komputerów, z rana uczestnicząc w lekcjach, po południu dla rozrywki. Ile z tych młodych osób do dnia dzisiejszego od monitorów nie odeszło, nie jesteśmy w stanie stwierdzić, nikt nie prowadzi badań pod tym kątem. Jedno jest pewne, przez te prawie dwa lata pandemii za 15-20 lat obecni uczniowie mogą mieć poważne problemy ze zdrowiem, nadwagę oraz problemy psychiczne. W tej chwili nikt nie jest w stanie przewidzieć skali problemu. Kłopot jest już teraz, kiedy patrzę na dzieci zmierzającą do szkoły to widzę, że większość z nich ma nadwagą. Niektóre mają problem z prawidłową postawą ciała podczas spaceru, nie mówiąc już o możliwościach ruchowych i koordynacji. Jakiej koordynacji? Jednym z elementów zwalczania pandemii jest ograniczenie skupisk ludzkich, przekłada się to m.in. na jakość prowadzonych lekcji wychowania fizycznego, ich intensywności czy ograniczanie pozaszkolnej aktywności ruchowej (zamykane kluby i kółka sportowe, sale gimnastyczne czy baseny). Z jednej strony może i ma to pozytywny wpływ na wyhamowanie rozprzestrzeniania się pandemii, ale czy nie doprowadzi do innych zaburzeń zdrowotnych w niedalekiej przyszłości? Mam obawy, że niestety tak. Taki wniosek wyciągam na podstawie obserwacji rówieśników moich dzieci, patrzę na to, jak wyglądają, jak się poruszają i jakie przejawiają chęci do aktywności ruchowej.

Ogólnoświatowe rekomendacje dotyczące niezbędnej, minimalnej aktywności fizycznej dzieci i młodzieży w wieku 5-17 lat to szerokie spektrum obejmujące różne aktywności i czynności związane z grami, zabawami, lokomocją, szkolnymi lekcjami wychowania fizycznego oraz pozostałymi aktywnościami ruchowymi z rodziną, znajomymi. W celu poprawy wydolności krążeniowo-oddechowej oraz narządu ruchu wskazana jest codzienna, minimum godzinna aktywność fizyczna o umiarkowanej i średniej intensywności. Może to być codzienny szybszy spacer, zajęcia sportowe w szkole, rower. Co najmniej 3 razy w tygodniu powinno się wykonywać ćwiczenia wzmacniające mięśnie, poprawiające gibkość, szybkość i siłę mięśni. Wskazany jest basen, zajęcia sportowe typu taniec, zajęcia ogólnorozwojowe, piłka nożna, sztuki walki, jogging, szybsza jazda na rowerze, jazda na rolkach. Minimalna liczba kroków dziennie dla dzieci i młodzieży jaka jest rekomendowana to 6000.


Marek Leśko

« wróć | komentarze [0]

Dodaj komentarz

Komentarz zostanie dodany po akceptacji przez administratora serwisu






Odśwież kod



Komentarze do tego wpisu

Nie utworzono jeszcze komentarzy dla tego wpisu

Strona 1/1






Dane kontaktowe